Kolejny atak nożownika w Polsce. Tym razem dramat rozegrał się w Krakowie

3 godzin temu
W piątek w Krakowie doszło do ataku nożownika. Trwa policyjna obława na sprawcę. Wcześniej tego samego dnia tragedia wydarzyła się także na Śląsku.


Dramat rozegrał się około godziny 17 w rejonie Alei Pokoju w Krakowie, w pobliżu Tauron Areny. Jak podaje RMF FM, taksówka zatrzymała się, a z pojazdu wybiegło dwóch mężczyzn, kierowca i pasażer.

Taksówkarz zaatakowany nożem przez klienta


Taksówkarz został zaatakowany nożem. Odniósł rany cięte szyi, przedramienia i ręki. Mężczyzna zemdlał. Policja przekazała, iż ofiara ataku jest obcokrajowcem. Trafił on w stanie stabilnym do jednego z krakowskich szpitali.

Onet informuje, iż rzeczniczka krakowskiej policji przekazała, iż zabezpieczono już narzędzie, którym dokonano ataku. Samochód taksówkarza trafił na policyjny parking, gdzie zostaną przeprowadzone szczegółowe oględziny. Sprawca uciekł z miejsca zdarzenia, a służby prowadzą obławę.

W Chorzowie też doszło do ataku nożownika


Jak pisaliśmy w naTemat.pl, w piątek doszło też do dramatycznych wydarzeń na ulicach Chorzowa. Około godziny 14:15 na ulicy Siemianowickiej 47-latek zaatakował nożem innego mężczyznę

"Pomimo podjętej reanimacji, poszkodowany zmarł. Sprawca został zatrzymany przez policjantów, a na miejscu prowadzone są czynności procesowe zmierzające do wyjaśnienia okoliczności tego tragicznego zdarzenia" – podano w komunikacie.

Sprawca został aresztowany. Jak podała stacja TVN24, napastnik to mężczyzna w kryzysie bezdomności. – Ludzie dawali mu jedzenie i nie zwracali uwagi na to, iż on tam gdzieś coś krzyknie, bo to było bardziej w powietrze, niż personalnie – relacjonował jeden z mieszkańców.

Inna osoba mówiła, iż 47-latek miał zabrać nóż z pobliskiego sklepu i wybiec z nim w kierunku ofiary. Tożsamość zmarłego mężczyzny pozostaje nieustalona. Nie miał przy sobie żadnych dokumentów.

Według nieoficjalnych ustaleń redakcji Tuby Chorzowa, sprawca był znany mieszkańcom z przebywania na popularnym "krajcoku" (skrzyżowanie - przyp. red.). Miał często mówić sam do siebie. Zdarzało się również, iż zaczepiał przechodniów, a czasami choćby "kierował ruchem" na ulicy. Portal wskazuje, iż "ofiara to najprawdopodobniej przypadkowy przechodzień".

Idź do oryginalnego materiału