Kolejna ofiara oszustów. 25-latek był pewny, iż rozmawia z bankiem

5 dni temu

25-latek padł ofiarą oszustów. Mężczyzna stracił 6 tysięcy złotych. Był przekonany, iż rozmawia z pracownikami banku, ale to byli oszuści.

Do lubińskiej komendy policji zgłosił się młody mężczyzna, mieszkaniec Lubina, który przyznał, iż ad ofiara oszustwa metodą na pracownika banku. 25-latek powiedział mundurowym, iż odebrał telefon i był przekonany, iż rozmawia z pracownikami swojego baku. W rzeczywistości byli to oszuści, o czym boleśnie się przekonał.

– Do pokrzywdzonego zadzwonił mężczyzna, który podał się za pracownika jednego z banków i powiedział, iż nieznana osoba próbowała zaciągnąć na jego konto kredyt w wysokości 150 tysięcy złotych i aby ochronić swoje oszczędności zgłaszający musi przelać pieniądze na inny rachunek – oczywiście podany przez przestępcę – relacjonuje Sylwia serafin, oficer prasowy KPP Lubin.

Ten model działania oszustów już wielokrotnie był opisywany, mimo tego mieszkańcy wciąż dają się nabrać i tracą tak swoje oszczędności.

– Cała rozmowa jest bardzo wiarygodna. Klienci, mimo zachowania należytej ostrożności są przekonani, iż mają kontakt z pracownikami banku, bowiem często na ekranie ich telefonu wyświetla się nazwa banku czy numer oficjalnie podany na stronie internetowej, gdzie mają prowadzony rachunek bankowy – dodaje Serafin. – Oszuści informują o rzekomej próbie popełnienia przestępstwa: wypłaty środków w bankomacie, próbie zaciągnięcia pożyczki na dane klienta czy zmiany numeru telefonu przypisanego do numeru rachunku bankowego. Stosując „nakładkę”, która ukrywa prawdziwy numer, z jakiego jest wykonywane połączenie, przestępcy zdobywają zaufanie klienta.

W przypadku poszkodowanego 25-latka, fałszywy pracownik banku poinformował go, iż jedynym sposobem ochrony pieniędzy jest przelanie ich na konto utworzone przez bank, bo na koncie 25-latka niebyły bezpieczne.

– Pokrzywdzony wygenerował 7 kodów blik i sam je zatwierdzał. Jak przyznał widział, iż pieniądze są wybierane w bankomatach na terenie Polski. Kiedy przelał 6 tysięcy złotych, bo taki miał dzienny limit, kontakt z rozmówcą się urwał, a jego telefon był już nieaktywny. Wtedy zorientował się, iż został oszukany – dodaj Sylwia Serafin.

Idź do oryginalnego materiału