Kim są ludzie protestujący w Los Angeles?

1 dzień temu

Estrellazul Corral dołączyła do protestów odbywających się codziennie w ten weekend przed aresztem metropolitalnym w Los Angeles, aby domagać się sprawiedliwości dla dziesiątek migrantów zatrzymanych przez uzbrojonych agentów ICE w opancerzonych pojazdach, którzy obrali sobie za cel miejsca pracy w dzielnicach miasta, w których przeważają Latynosi. Po kilku godzinach pokojowych demonstracji Corral, pracownik socjalny zajmujący się bezdomnymi i nieudokumentowanymi imigrantami, powiedział, iż Gwardia Narodowa rozpoczęła stawianie oporu.

„Rzucili w nas gazem łzawiącym, a my robiliśmy to, co nam kazali” – powiedziała. „Potem ludzie po prostu się zdenerwowali i wściekli. I myślę, iż to właśnie wtedy widać, iż sytuacja zaczyna się eskalować”.

Gdy słońce zachodziło w niedzielny wieczór, korespondenci CNN dokumentowali, jak demonstracje przerodziły się w przemoc . Niektórzy protestujący podpalili autonomiczne samochody. Niektórzy obrzucali kamieniami policjantów ukrywających się pod wiaduktem autostradowym po tym, jak uczestnicy marszu zablokowali ruch. Inni malowali sprayem anty-egzekwowanie prawa na federalnym budynku w centrum miasta. W niedzielę aresztowano co najmniej 21 osób, poinformował Departament Policji Los Angeles.

Naloty są zgodne z nieustępliwym podejściem administracji Trumpa do nielegalnej imigracji. Jednak decyzja prezydenta Trumpa o federalizacji i wysłaniu Gwardii Narodowej przeciwko obywatelom amerykańskim — pierwszy raz, kiedy prezydent USA użył takiej władzy od 1992 r. , kiedy wybuchły zamieszki po uniewinnieniu białych policjantów, którzy pobili czarnego kierowcę Rodneya Kinga — wywołała szybką reakcję, która później stała się gwałtowna.

Rzeczywiście, protestujący najwyraźniej podzielili się na odrębne grupy: postępowych obywateli, którzy poczuli się wezwani do obrony praw osób nieposiadających dokumentów, oraz protestujących, którzy wydawali się zdecydowani wciągnąć miasto w gwałtowny chaos.

Obrona „La Raza”

Unión del Barrio, organizacja, której członkowie poświęcają się obronie praw „la raza” — czyli Meksykanów i rdzennych mieszkańców — w Stanach Zjednoczonych, pochwaliła wysiłki na rzecz walki z ICE i innymi agencjami.

Społeczność Los Angeles ma „moralny autorytet i uniwersalne prawo do obrony naszego narodu przed porwaniami i rozdzielaniem rodzin” – powiedział rzecznik organizacji w oświadczeniu zamieszczonym w mediach społecznościowych.

Bomba hukowa eksploduje w niedzielę na autostradzie 101 w pobliżu aresztu miejskiego w centrum Los Angeles, po wczorajszym proteście przeciwko imigracji.

„To, co wydarzyło się w tych dniach, nie było aktami wandalizmu ani przestępstwami, były to akty oporu przeciwko rządowi, który porywa naszych ojców, nasze matki, nasze żony, naszych mężów, nasze dzieci” – powiedział rzecznik. „Ludzie zrobili to z głębokiej miłości i poczucia sprawiedliwości dla naszych rodzin i naszego ludu”. Jednak jeden z urzędników powiatowych opisał niedzielę jako „prawdopodobnie jedną z najbardziej niestabilnych nocy” w mieście. Jim McDonnell, szef policji w Los Angeles, wypowiedział się przeciwko brutalnym atakom na swoich funkcjonariuszy. Jednocześnie dokonał rozróżnienia między tymi, którzy protestowali pokojowo w ciągu dnia, a tymi, którzy podsycali przemoc w nocy.

„Kiedy patrzę na ludzi, którzy dopuszczają się przemocy, to nie są to ludzie, których widzimy na co dzień, którzy legalnie korzystają ze swojego prawa zagwarantowanego Pierwszą Poprawką do Konstytucji, aby móc wyrażać swoje uczucia w kwestii egzekwowania przepisów imigracyjnych” – powiedział. Wysoko postawione źródło w organach ścigania powiedziało CNN, iż analitycy wywiadu przeprowadzają ocenę tłumów, które zebrały się w niedzielny wieczór. Okazało się, iż wielu protestujących kierowało się niedawnymi nalotami na służby imigracyjne i niechęcią do rozmieszczenia przez rząd federalny oddziałów Gwardii Narodowej w Los Angeles. Jednak według źródła wywiadowczego niektórzy protestujący odpowiadają profilom organów ścigania określanym jako „zawodowi uczestnicy zamieszek”, którzy nieustannie szukają konfrontacji z organami ścigania.

Skutki przemocy w społecznościach narażonych na przemoc

Po otrzymaniu informacji, iż agenci ICE przesłuchują pracowników hotelu w Pasadenie, Pablo Alvarado, współdyrektor wykonawczy National Day Laborer Organizing Network, zaczął wzywać do protestów w celu ochrony narażonych społeczności imigrantów w całym mieście. Społeczność Pasadeny licznie się pojawiła, a przesłanie było głośne i wyraźne: nie chcemy, żeby wasze pojazdy opancerzone i zamaskowani mężczyźni przyjeżdżali do naszych społeczności, żeby zabierać ludzi i rozdzielać rodziny”.

Demonstranci protestują przeciwko amerykańskiej służbie imigracyjnej i celnej (Immigration and Customs Enforcement) i domagają się uwolnienia przywódcy związkowego Davida Huerty, prezesa SEIU California i SEIU-USWW, który został aresztowany 6 czerwca podczas federalnych operacji imigracyjnych. Demonstranci spotkali się w poniedziałek w Gloria Molina Grand Park w Los

Jednak Alvarado dodał, iż uważa, iż przemoc, która rozprzestrzeniła się w mieście w odpowiedzi na naloty, rzuca cień na ich sprawę. „Za każdym razem, gdy dochodzi do przemocy, najbardziej narażone społeczności płacą cenę. Za każdym razem, gdy dochodzi do zamieszek, widzimy, jak biznes społeczności o niskich dochodach zostaje spalony” – powiedział. „To oburzenie jest zrozumiałe, bo przecież widzieliśmy już pojazdy opancerzone i uzbrojonych po zęby agentów ICE wjeżdżających do dzielnic” – powiedział. Ale chociaż rozumie, dlaczego protestujący są wściekli, Alvarado powiedział, iż nie ma usprawiedliwienia dla przemocy. Możemy wysłać wiadomość, którą chcemy wysłać, nie atakując nikogo” – powiedział.

Rodziny uwikłane w chaos

Kilka przecznic dalej od zwęglonych wraków autonomicznych samochodów i budynków pokrytych graffiti, rodziny osób zatrzymanych podczas weekendowych nalotów imigracyjnych zorganizowały w poniedziałek rano konferencję prasową, aby zaapelować o uwolnienie ich bliskich z aresztu ICE. Trzymając transparenty ze zdjęciami swoich bliskich, podeszli do mikrofonu i prosili o poszanowanie praw ich bliskich oraz o należyty proces.

Młoda kobieta o imieniu Julian powiedziała, iż ​​cała jej rodzina była w szoku, gdy widziała, jak agenci ICE skuli i wyprowadzili jej ojca, ale jego aresztowanie było szczególnie trudne dla jej 4-letniego brata, który jest niepełnosprawny. Choć ma problemy z komunikacją, Julian powiedziała, iż ​​jej brat nie przestał pytać o ojca odkąd został „porwany przez ICE”. „Powiedzieliśmy mu: »On pracuje«” – powiedziała.

Ale prawda, dodała, jest o wiele trudniejsza do wyjaśnienia. „Żyjemy w mieście, które uważa się za miasto azylu, ale wszyscy widzieliśmy, iż tak nie jest”. Inna młoda kobieta, o nazwisku Montserrat, powiedziała reporterom, iż jej ojciec, George Arrazola, był wśród kilkudziesięciu osób zatrzymanych podczas nalotu na dzielnicę mody w Los Angeles. „Byłam obecna” – powiedziała. „Widziałam na własne oczy ból rodzin, które płakały, krzyczały, nie wiedziały, co robić, tak jak ja” – powiedziała. Zaapelowała o uszanowanie statusu Los Angeles jako „miasta azylu”.

„Nieważne, skąd ktoś pochodzi lub jak przybył do tego kraju, jego życie jest cenne” – powiedziała. „Traktowanie, jakie otrzymali, nie jest adekwatne – domagamy się sprawiedliwości teraz”.

Dlatego Corral powiedziała, iż ​​wciąż wracała — pomimo iż funkcjonariusze organów ścigania wielokrotnie używali gazu łzawiącego i trzymali ją w kotle — ponieważ chciała, aby zatrzymani wiedzieli, iż ktoś tam jest i staje w ich obronie. Ale Corral powiedziała, iż ​​po kilku dniach wdychania gazu pieprzowego, kiedy w niedzielę stanęła naprzeciw szeregu uzbrojonych żołnierzy Gwardii Narodowej Stanów Zjednoczonych, zaczęła się zastanawiać, co dzieje się w jej kraju.

„Ludzie krzyczeli: ‘To są bronie wojenne. To broń do mordowania ludzi, do zabijania ludzi w strefie wojny — to nie jest na taką sytuację” — powiedziała. „Staliśmy twardo na swoim i powiedzieliśmy: ‘Nie pozwolimy im nas zastraszyć’”.

Idź do oryginalnego materiału