Katowicka prokuratura bada sprawę w katowickiej straży miejskiej. Jest rozwojowa, ale nikt jeszcze nie usłyszał zarzutów

1 miesiąc temu

Prokuratura bada sprawę w katowickiej straży miejskiej. Jest rozwojowa, ale nikt jeszcze nie usłyszał zarzutów. Chodzi m.in. o wyciek danych pracowników i ich rodzin, jednak wydaje się, iż to tylko jeden z wątków śledztwa. Do InfoKatowice.pl zgłosili się obecni i byli strażnicy miejscy, którzy twierdzą, iż poszkodowanych może być grubo ponad tysiąc osób. Dane miały wyciec nie tylko z tej jednej miejskiej instytucji, tego nie mamy oficjalnie potwierdzonego. Co mówi prokuratura?

Wcześniej pisaliśmy, iż byli i obecni pracownicy Straży Miejskiej w Katowicach otrzymali listy informujące o wycieku ich danych osobowych.

„W dniu 13 września 2023 r. do Straży Miejskiej w Katowicach została przekazana przez Urząd Miejski w Katowicach przesyłka listowa nadana przez osobę trzecią. W kopercie znajdowały się dwa fragmenty kartki zawierające wykaz (wydruk komputerowy) pracowników Straży Miejskiej w Katowicach oraz dołączona karteczka z informacją, iż powyższe zostało znalezione na chodniku. Przesyłka zawierała dane osobowe obejmujące: nazwiska, imiona, numery PESEL oraz adresy zamieszkania 27 aktualnych i 6 byłych pracowników Straży Miejskiej w Katowicach” – czytamy w liście.

W Prokuraturze Rejonowej Katowice-Zachód dowiedzieliśmy się, iż postępowanie prowadzone jest w sprawie wycieku danych osobowych ze Straży Miejskiej w Katowicach.
„Znajduje się ono w fazie in rem, co oznacza, iż nie przedstawiono jeszcze żadnej osobie zarzutów. Aktualnie trwa ustalanie dokładnej liczby pokrzywdzonych. Z uwagi na dynamiczny charakter postępowania oraz ujawnianie kolejnych dowodów, nie została jeszcze podjęta ostateczna decyzja w sprawie kwalifikacji prawnej czynu, a zatem nie jest możliwe na tym etapie określenie możliwego wymiaru kary dla potencjalnego sprawcy” – wyjaśnia Mariola Banasińska z Prokuratury Rejonowej Katowice-Zachód.

Zapytaliśmy prokuraturę, czy sprawa dotyczy wyłącznie danych strażników miejskich i ich rodzin, czy również pracowników innych instytucji. Dodatkowo pytaliśmy, czy w sprawę była zamieszana osoba zatrudniona w straży i czy w jej mieszkaniu znaleziono liczne dokumenty z danymi osobowymi, nie tylko pracowników straży miejskiej, ale także innej instytucji – taką informację przekazali nam byli i obecni pracownicy straży.

„Wobec specyfiki niniejszej sprawy, która dotyczy wrażliwych danych (tj. danych osobowych) oraz z uwagi na dbałość o prawidłowy rytm postępowania i jego dobro, nie jest możliwe udzielenie odpowiedzi na pozostałe pytania” – poinformowała prokurator Banasińska.

O dalszym rozwoju sprawy będziemy informować.

Idź do oryginalnego materiału