
Od lewej: nadinspektor RCMP Stefan Thoms, dr Nash Denic, naczelny lekarz sądowy Nowej Fundlandii i Labradoru oraz sierżant sztabowy RCMP Dave Emberley na konferencji prasowej dotyczącej wzrostu liczby zgonów z powodu zatrucia kokainą w prowincji, w siedzibie RCMP w St. John’s, w środę, 16 kwietnia 2025 r.
Coraz więcej Kanadyjczyków umiera za zamkniętymi drzwiami swoich domów na skutek zażycia skażonych narkotyków. Eksperci przekonują, iż domowe paski testowe mogłyby pomóc uratować życie – choć mają swoje ograniczenia.
Dr Nash Denic, główny lekarz sądowy Nowej Fundlandii i Labradoru, podkreśla, iż choć paski testowe nie są doskonałe, mogą skutecznie wykrywać obecność toksyn w narkotykach i ostrzegać użytkowników. Postuluje, by rząd rozprowadzał je razem z bezpłatnymi zestawami naloksonu – leku ratującego życie w przypadku przedawkowania opioidów.
– jeżeli ktoś dopiero zaczyna eksperymentować lub próbuje nowego narkotyku, powinien móc go wcześniej przetestować. Te paski, jeżeli są używane prawidłowo, mogą uratować życie – powiedział Denic.
Z opinią tą zgadza się dr Alexander Caudarella, dyrektor generalny Kanadyjskiego Centrum ds. Nadużywania Substancji, który wskazuje, iż większość zgonów nie następuje na ulicy, ale w domach.
– Dlatego tak ważne jest, by testy były dostępne tam, gdzie przebywają ludzie – podkreśla Caudarella. – Choć paski nie pokazują stężenia toksyn, mogą być częścią szerszej strategii bezpieczeństwa, zachęcającej m.in. do unikania zażywania narkotyków w samotności.
Obaj lekarze zaznaczają jednak, iż paski mają istotne ograniczenia. Większość wykrywa jedynie obecność określonych substancji, takich jak fentanyl, ksylazyna, benzodiazepiny czy nitazen – ale nie nowszych opioidów, ani nie oceniają poziomu zagrożenia.
Firma BTNX Inc. z Ontario, producent popularnych pasków Rapid Response, zaznacza, iż jej testy jedynie wykrywają obecność konkretnych zanieczyszczeń i nie gwarantują bezpieczeństwa danego środka. Paski można zakupić online, znaleźć w punktach bezpiecznej konsumpcji lub przez organizacje zajmujące się redukcją szkód.
Jednak dostępność testów pozostaje ograniczona. – Staramy się, by były dostępne także w sieciach handlowych – mówi rzeczniczka firmy, Molly McKay. – Ciągle współpracujemy z badaczami, by eliminować „martwe punkty” w ich działaniu.
W tym roku w Nowej Fundlandii i Labradorze zmarło dwóch nastolatków po zażyciu tabletek skażonych nitazenem i bromazolamem – silnym opioidem i środkiem z grupy benzodiazepin. Ksylazyna, środek uspokajający dla zwierząt, coraz częściej występuje w kokainie. Choć liczba zgonów z powodu fentanylu nie spada, ostatnio została przewyższona przez zgony związane z kokainą.
Pozytywny wynik testu – podkreśla Denic – może sprawić, iż osoba zdecyduje się nie użyć narkotyku lub ograniczy jego ilość.
Ian Culbert, dyrektor Canadian Public Health Association, zwraca uwagę, iż zaawansowane testy laboratoryjne, dostępne w niektórych punktach konsumpcyjnych, pozwalają dokładniej analizować skład narkotyków i śledzić trendy na lokalnych rynkach.
– W idealnym świecie dostęp do takich testów powinien być równie łatwy, jak dziś dostęp do naloksonu w każdej aptece – mówi Culbert.
Dodaje też, iż obawy, iż testowanie narkotyków zachęci do ich używania, są nieuzasadnione i jedynie blokują rozwój działań ratujących życie.
– Potrzebujemy pełnego spektrum interwencji zdrowia publicznego, a nie wybierania rozwiązań według politycznych sympatii – apeluje Culbert. – Kontrola leków to tylko jedna z wielu dróg, by ograniczyć śmiertelność związaną z kryzysem toksycznych narkotyków.
Na podst. Canadian Press