Lokalne media podają, iż na razie nie było żadnych zgłoszeń. Możliwe więc, iż to burza w szklance wody, a możliwe, iż coś jest "na rzeczy". Złodzieje potrafią być bardzo sprytni i wciąż działają w tradycyjny sposób (tzn. kradną nie tylko w internecie), a liczne komentarze są co najmniej niepokojące.
Podają się za sprzedawców warzyw i jeżdżą po domach. Mieszkańcy są zaniepokojeni
Dyskusja pojawiła się na facebookowej grupie "Nowy Tomyśl Ogłoszenia Sprzedam-Kupię-Oddam-Zamienię" parę dni temu (22 lipca). "Uwaga przed złodziejami, co 'pseudo sprzedają warzywa', wchodzą na posesję i dzwonią dzwonkiem, czy nie ma nikogo w domu, chodzą po posesji i rozglądają się" – napisał autor głównego wpisu.
W odpowiedzi na ostrzeżenie, pod postem pojawiło się kilkadziesiąt komentarzy. Mieszkańcy dzielą się swoimi doświadczeniami, opisują podejrzane sytuacje i podają konkretne lokalizacje. Podejrzane osoby widziano w takich miejscowościach jak Bolewice, Glinno, Kwilcz, Paproć, Stary Tomyśl czy Boruja Kościelna.
"Też rozmawiałem z nimi, ale interesowali się sąsiadem czy nikogo nie ma w domu", "Mnie ostatnio 2 dziwnych typów zaczepiło, jak wchodziłam do domu... Ciemne auto, widzieli, jak wychodzę z samochodu, podjechali, powiedzieli, iż mają tanio szparagi. Ja podziękowałam, bo wyglądali podejrzanie, tym bardziej iż takim wozem, jakim byli, raczej nie wozi się warzyw. A goście ubrani na czarno, w czarnych czapkach, także dla mnie podejrzane typy. Odjechali z piskiem opon" – komentują internauci.
Jeden z internautów ostrzega przed mężczyzną, który działał pod innym pretekstem i w innych samochodzie: "U mnie w Starym Tomyślu był facet, który proponował zakup piły spalinowej. Wszedł jak do siebie i rozglądał się po całej posesji. Jak zobaczył, iż robię zdjęcie, zaczął uciekać. Sprawa zgłoszona na Policję" – czytamy.
"Pewnie drogie muszą być te warzywa, skoro trzech dorosłych chłopa się z tego utrzyma, no i jeszcze starczy na paliwo, żeby pół powiatu objechać", "Masakra, co to się dzieje, wszędzie trzeba mieć oczy na wszystko otwarte! Złodzieje cholerne" – piszą internauci.
Znalazła się jedna osoba, która miała... pozytywne doświadczenie: "Jeździli i sprzedawali warzywa z własnej gospodarki, rozmawiałem z nimi i byli ok. Zakupiłem ziemniaki i jajka od nich". Jego komentarz spotkał się jednak z szybką reakcją m.im. samego autora postu, który odpisał krótko: "ludzie, nie bądźcie naiwni, naprawdę".
Policja apeluje, by zapisywać numer rejestracji podejrzanych "domokrążców". I od razu to zgłaszać
Stety-niestety mamy okres wakacyjny, więc dużo osób nie ma w domach, a to idealna okazja dla złodziei. Mogą działaś w podobny sposób nie tylko w Nowym Tomyślu, ale całej Polsce. Dlatego też musimy zachować szczególną ostrość i zabezpieczyć dom lub mieszkanie przed wyjazdem.
Jak informuje portal nowytomysl.naszemiasto.pl, sprawą domokrążców krążących po okolicy zainteresowała się również lokalna policja. Na razie nie wpłynęło żadne zgłoszenie, ale funkcjonariusze nie bagatelizują sygnałów od mieszkańców i apelują o wzmożoną czujność.
"Apelujemy do mieszkańców, aby wszelkie tego typu incydenty natychmiast zgłaszać. Każda informacja może pomóc w zapobieganiu przestępstwom. Liczy się szybka reakcja" – przekazała Maja Pietruńko oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Nowym Tomyślu.
Mundurowi przypominają, iż mieszkańcy powinni zwracać szczególną uwagę na obce pojazdy i nietypowe zachowania osób podających się za sprzedawców. najważniejsze jest, by zanotować numery rejestracyjne i markę samochodu, a przede wszystkim – nie wchodzić w kontakt z osobami, które wzbudzają jakiekolwiek podejrzenia.