Wszczęto śledztwo: W środę 16 kwietnia Prokuratura Krajowa wszczęła śledztwo, które ma wyjaśnić okoliczności zaginięcia szefowej Rady Koordynacyjnej Białorusi, a także ewentualnego pozbawienia jej wolności. Takie informacje przekazała prokuratorka Katarzyna Calów-Jaszewska z działu prasowego Prokuratury Krajowej, cytowana przez TVN24. "W sprawie tej dzisiaj wszczęto śledztwo m.in. w kierunku art. 189 par. 1 kodeksu karnego (pozbawienie wolności). Postępowanie będzie miało na celu wyjaśnienie okoliczności zaginięcia i ewentualnego więzienia w marcu 2025 r. Anżaliki M." - poinformowała prokuratorka.
REKLAMA
Szczegóły decyzji: Postępowanie w tej sprawie zarejestrowano w lubelskim Wydziale Zamiejscowym Prokuratury Krajowej. Sprawę prowadzi Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego w celu - jak opisuje stacja "wyjaśniania wątków mogących mieć związek z zaginięciem pokrzywdzonej". We wtorek informowaliśmy z kolei, iż współzałożyciel białoruskich organizacji pomocy represjonowanym BY_Help i BYSOL Alaksiej Lawonczyk w rozmowie z Biełsatem przekazał, iż złożył dwa zawiadomienia o zaginięciu kobiety w Wielkiej Brytanii.
Zobacz wideo Niebezpiecznie na granicy z Białorusią. Imigranci próbowali przedostać się do Polski
Anżalika Mielnikawa zaginęła: Pod koniec marca Rada Koordynacyjna, odpowiednik białoruskiego rządu na uchodźstwie, poinformował o zaginięciu opozycjonistki. Według niezależnej białoruskiej Naszej Niwy kobieta wyleciała z Warszawy do Londynu, po czym zniknęła. Jej były mąż rzekomo opuścił Polskę i udał się na Białoruś. Jak przekazał, ich córki w wieku 6 i 12 lat wróciły z nim do kraju. Szef MSWiA Tomasz Siemoniak przekazał jednak pod koniec marca, iż Mielnikawa od tygodni nie przebywała na terenie naszego kraju. Kobieta wyjechała z Białorusi w 2020 roku, po tym jak była zatrzymywana podczas masowych antyrządowych protestów po sfałszowanych wyborach prezydenckich.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w artykule: "Zaginięcie działaczki białoruskiej opozycji. Miała wylecieć z Warszawy i zniknąć. Dwa zawiadomienia".Źródło: TVN24