Jej historia wstrząsnęła Polską. Zapadł wyrok w sprawie znęcania się nad 5-letnią Oliwią

1 godzina temu

Sprawa od początku budziła ogromne emocje. Z ustaleń śledztwa i materiału dowodowego wynikało, iż dziewczynka była systematycznie bita, poniżana i karana w sposób, który nie miał nic wspólnego z wychowaniem. Ojczym stosował wobec niej przemoc fizyczną i psychiczną, tłumacząc swoje działania „metodami wychowawczymi”. Sąd nie miał wątpliwości, iż były to działania noszące znamiona brutalnego znęcania się nad dzieckiem.

Ogłaszając wyrok, sędzia Katarzyna Czyżowicz-Szymańska podkreśliła, iż zarówno biologiczna matka, jak i ojczym Oliwii rażąco zawiedli w swojej roli opiekunów. Jak zaznaczyła, ich zachowanie wyrządziło dziewczynce ogromną krzywdę i wypełniło znamiona poważnych przestępstw. W uzasadnieniu sąd wskazał również, iż sytuacja Oliwii zaczęła się systematycznie pogarszać po narodzinach biologicznego syna pary. Dziewczynka była stopniowo odsuwana na margines życia rodzinnego, a oskarżeni uzgadniali między sobą sposoby jej „dyscyplinowania”.

Robert S. został skazany na siedem lat więzienia w systemie terapeutycznym. Dodatkowo sąd zobowiązał go do odbycia terapii uzależnień w trybie ambulatoryjnym. Matka dziecka, Karolina P., odpowiadała zarówno za znęcanie się nad córką, jak i za nieudzielenie jej pomocy. W jej przypadku orzeczono karę łączną pięciu lat i dwóch miesięcy pozbawienia wolności.

Wobec obojga oskarżonych zastosowano także zakaz zbliżania się do dziewczynki na odległość mniejszą niż 50 metrów. Zakaz wobec ojczyma będzie obowiązywał przez 15 lat, a wobec matki – przez 10 lat.

Pełnomocniczka Oliwii, adwokat Magdalena Światowy-Łuczak, nie kryła emocji po ogłoszeniu wyroku. Podkreślała, iż z punktu widzenia prawa karnego orzeczenie jest sprawiedliwe, bo mieści się w górnych granicach możliwej kary. Jednocześnie zaznaczyła, iż w wymiarze ludzkim trudno mówić o pełnej sprawiedliwości wobec skali cierpienia, jakiego doświadczyło dziecko.

Wyrok nie jest prawomocny. Obrończyni Roberta S. zapowiedziała złożenie apelacji.

Dramatyczna historia dziewczynki wyszła na jaw w styczniu, gdy policja została wezwana do mieszkania w Gnieźnie. Funkcjonariusze zastali tam pięcioletnią dziewczynkę z licznymi obrażeniami, a ratownicy medyczni zdecydowali o jej natychmiastowym przewiezieniu do szpitala. Po interwencji służb Oliwia trafiła do rodziny zastępczej, która zapewniła jej opiekę, bezpieczeństwo i stabilność. Dziewczynka dobrze odnajduje się w nowym domu, a opiekunowie wyrazili chęć jej adopcji.

Również rodzeństwo Oliwii zostało objęte pieczą zastępczą. Służby podkreślają, iż w tej chwili wszystkie dzieci są bezpieczne.

Idź do oryginalnego materiału