Jedna dawka LSD leczy lęk na miesiące? Przełomowe badanie daje nową nadzieję

psylonews.pl 8 godzin temu
Zdjęcie: Ilustracja psychodeliczna przedstawiająca sylwetkę ludzkiej głowy wypełnioną kolorowymi, spiralnymi wzorami, symbolizująca badania nad zastosowaniem LSD w leczeniu zaburzeń lękowych.


Wyobraź sobie, iż ciągły niepokój, napięcie i czarne myśli znikają. Nie na chwilę, ale na wiele tygodni. I to po przyjęciu jednej dawki leku. Brzmi jak science fiction? Najnowsze badanie opublikowane w prestiżowym Journal of the American Medical Association pokazuje, iż to może być przyszłość leczenia lęku. Naukowcy dowiedli, iż LSD może być skutecznym narzędziem w walce z jednym z najczęstszych zaburzeń psychicznych.

Zespół Lęku Uogólnionego (GAD) – cichy wróg codzienności

Zespół lęku uogólnionego, w uproszczeniu GAD, to coś więcej niż zwykły stres. To stan ciągłego zamartwiania się, którego nie da się kontrolować. Osoby z GAD odczuwają stałe napięcie i niepokój, często bez konkretnego powodu. Do objawów psychicznych dochodzą fizyczne: przyspieszone bicie serca, potliwość czy problemy z koncentracją.

To powszechny problem – szacuje się, iż w ciągu roku dotyka choćby co dziesiątą osobę. Niestety, standardowe leki przeciwlękowe i antydepresanty pomagają tylko połowie pacjentów. Dlatego świat nauki pilnie poszukuje nowych, skuteczniejszych rozwiązań.

LSD na celowniku naukowców: Jak wyglądało badanie?

W badaniu wzięło udział 198 dorosłych, u których zdiagnozowano GAD. Zespół badawczy postanowił sprawdzić, jak na ich objawy wpłynie opatentowana forma LSD, nazwana MM120. Substancję opracowała firma farmaceutyczna MindMed.

Pacjenci, dawki i placebo

Uczestników podzielono na kilka grup. Część z nich otrzymała placebo, czyli substancję bez działania leczniczego. Pozostali dostali różne dawki MM120: od bardzo niskich 25 mikrogramów, po wysokie 100 i 200 mikrogramów. Celem było sprawdzenie, która dawka jest nie tylko bezpieczna, ale i najskuteczniejsza.

Wyniki, które zaskoczyły choćby badaczy

Efekty przerosły oczekiwania. Okazało się, iż dawka ma najważniejsze znaczenie.

  • Małe dawki (25 i 50 µg): Nie przyniosły lepszych rezultatów niż placebo. Pacjenci nie odczuli znaczącej poprawy.
  • Duże dawki (100 i 200 µg): Tutaj nastąpił przełom. Pacjenci poczuli silną ulgę w objawach lęku już następnego dnia po sesji. Co więcej, ten pozytywny efekt utrzymywał się przez cały okres badania, czyli aż 12 tygodni.

Badanie wykazało też dodatkową korzyść. LSD pomogło również osobom, które oprócz lęku zmagały się z depresją.

Diabeł tkwi w szczegółach. Czy sam lek wystarczy?

Chociaż wyniki są obiecujące, niektórzy eksperci zachowują ostrożność. Dr Robin Carhart-Harris, ceniony badacz psychodelików, zwraca uwagę na istotny element. Skuteczność terapii psychodelicznej zależy nie tylko od samej substancji, ale też od otoczenia i nastawienia pacjenta. Nazywa się to „set and setting”.

W opisywanym badaniu sesje odbywały się w „estetycznych, przyjemnych pokojach”. Uczestnikom oferowano muzykę i opaski na oczy, a nad ich bezpieczeństwem czuwało dwóch opiekunów. Problem w tym, iż badanie prowadzono w 22 różnych ośrodkach. Protokół nie określał dokładnie, jak ma wyglądać otoczenie czy jakiej muzyki używać. Te czynniki mogły się różnić, a przez to wpływać na ostateczny wynik.

Jak mówi dr Carhart-Harris, „pominięcie informacji o muzyce, która jest obecna w niemal wszystkich dotychczasowych terapiach psychodelicznych, jest oczywistym niedopatrzeniem”.

Jaka przyszłość czeka psychodeliki w medycynie?

To badanie to znak czasów. Coraz więcej firm farmaceutycznych inwestuje w rygorystyczne testy psychodelików. To jedyna droga, aby substancje takie jak LSD czy psylocybina mogły zostać oficjalnie zatwierdzone jako leki przez agencje rządowe, np. amerykańską FDA.

Potencjał jest ogromny. MM120 otrzymało już od FDA status „terapii przełomowej”, co przyspiesza jego ocenę. Firma MindMed idzie za ciosem i rozpoczyna już badania 3. fazy. Ich wyniki powinniśmy poznać po 2026 roku. jeżeli będą równie obiecujące, możemy być świadkami prawdziwej rewolucji w psychiatrii.

Jedno jest pewne: psychodeliki wracają do medycyny w wielkim stylu. A dla milionów osób cierpiących na lęk i depresję to światełko w tunelu, na które czekali od dawna. Sources

Idź do oryginalnego materiału