Jarosław Sosnowski jak Tomasz Komenda? Siedzi w więzieniu 21 lat

1 godzina temu

Jarosław Sosnowski połowę swego życia spędził w więzieniu skazany za gwałt i zabójstwo 20-letniej Małgorzaty. Jedynym dowodem było przyznanie się do winy, które według mężczyzny wymuszono na nim przemocą. Żaden z wielu śladów pozostawionych na miejscu zbrodni nie należy do skazanego. Trzy lata po tym, jak po raz pierwszy opowiedzieliśmy tę historię, jest szansa na przełom. Materiał "Interwencji".

"Interwencja"
Jarosław Sosnowski odbywa karę 25 lat więzienia za zbrodnię, której nie popełnił

- Mamy do czynienia z niewinnym człowiekiem. Od 20 lat siedzi w zakładzie karnym ktoś, kto nie powinien tam siedzieć - alarmuje senator Grzegorz Fedorowicz, były wiceszef więziennictwa.

Jarosław Sosnowski ma 42 lata. Mężczyzna pochodzi z Ciążenia, małej miejscowości w pobliżu Konina. Spędził tam ponad połowę swojego życia. Drugą połowę... przesiedział w więziennej celi.

ZOBACZ: Traci dom przez długi budowlańca. Wydał 560 tys. zł

Jest 20 listopada 2004 roku. Tego dnia Jarosław Sosnowski postanawia wybrać się na dyskotekę. Jedzie do sąsiedniej miejscowości do popularnego wówczas klubu Faraon. Towarzyszy mu kilku znajomych. Wewnątrz bawi się tłum ludzi.

- Całą dyskotekę spędziłem ze swoją dziewczyną - opowiada Jarosław Sosnowski.

Zwłoki przy dyskotece. Sprawa Jarosława Sosnowskiego

Następnego dnia w pobliżu klubu zostają odnalezione zwłoki młodej kobiety - 20-letniej Małgorzaty W. Ona również poprzedniej nocy bawiła się w dyskotece. Jej ciało znaleziono w leśnym zagajniku, kilkaset metrów dalej.

- Miała rany na ramionach, dużo otarć, sińców. Można powiedzieć, iż ciało było zmasakrowane. Obok zabezpieczono ślady obuwia. Spadł śnieg i one były bardzo wyraźne - mówi Dariusz Haśkiewicz, kuzyn Jarosława Sosnowskiego.

- Bez dwóch zdań motyw zbrodni był seksualny. Zabezpieczono butelkę po wódce, zabezpieczono również odciski palców, żaden z tych śladów nie należał do Jarosława. Nie było tam śladu jego bytności. Zabezpieczono włos na majtkach poszkodowanej… Okazało się, iż nie należał ani do Jarosława, ani do ofiary. Nigdy nie próbowano sprawdzać, do kogo mógł należeć - opowiada Paweł Fomiczewski, autor podcastu Zbrodnia Ikara.

ZOBACZ: Wyszła po bułki i zaginęła. Podczas poszukiwań wypompowali wodę ze stawu

- Nie ma żadnych śladów biologicznych ani pana Jarosława na ofierze, ani śladów biologicznych ofiary na panu Jarosławie Sosnowskim - zaznacza Adam Jasinski, pełnomocnik skazanego.

Jarosław Sosnowski również podkreśla, iż żaden dowód z miejsca zbrodni nie wskazywał na niego. Na jakiej podstawie go zatem skazano?

- Dlatego, iż kazano mi się przyznać… Dlatego, iż podpisałem to. Gdybym nie podpisał, tobym nie siedział. Ale ja nie miałem wpływu na to - odpowiada.

Jarosław Sosnowski jak Tomasz Komeda? "Doszło do tortur"

Jarosław Sosnowski zostaje zatrzymany kilka godzin po odnalezieniu zwłok kobiety. Z domu policjanci przewożą go na komendę. Tam przez kolejne trzy dni mężczyzna jest intensywnie przesłuchiwany. W trakcie czynności przyznaje się do gwałtu oraz zabójstwa.

- Ja myślę, iż doszło do tortur. Do metod przesłuchania, które nie są dozwolone. Sprawa Tomasza Komendy pokazuje w bardzo jaskrawy sposób, do czego mogły się posunąć organy ścigania i taki mechanizm zadziałał tutaj też, w tym przypadku - uważa Grzegorz Fedorowicz, były wiceszef więziennictwa, senator.

- Nikt by nie wytrzymał, jak siedmiu policjantów pana bije i znęca się nad panem. Krzycząc, szarpiąc, kopiąc, nie da się wytrzymać takiej gehenny. Na komendzie w Słupcy powiedzieli, iż oni podczas wizji lokalnej mi wszystko pokażą, mam dojść do białej rękawiczki i miałem wejść na początek zagajnika i to wszystko - twierdzi Jarosław Sosnowski.

- Podczas wizji został doprowadzony przez funkcjonariuszy do miejsca, w którym miał skręcić do zagajnika i rzeczywiście, na nagraniach widać jakiś przedmiot w białym kolorze przypominający rękawiczkę - mówi Justyna Ocicka-Kotarska, była pełnomocniczka pana Jarosława.

- W aktach sprawy są zdjęcia po jego przesłuchaniu, na których wygląda na posiniaczonego, ta sprawa się już przedawniła, więc formalnie nie można już do tego wrócić - tłumaczy Janusz Ansion, dziennikarz Kuriera Słupeckiego.

ZOBACZ: Został zaatakowany, sam ma wyrok na karku. Musi zapłacić napastnikowi odszkodowanie

Wątpliwości jest więcej.

- Brat zeznał, iż naciskał ręką na klatkę piersiową ofiary. Natomiast z wyników, które przyszły po trzech tygodniach, wynika, iż Małgosia zmarła poprzez ucisk rękoma na szyję - opowiada Joanna Adamska, siostra Jarosława Sosnowskiego.

- W tchawicy ofiary znaleziono również ziemię. Mogła leżeć na brzuchu, w innej pozycji niż ją znaleziono. Co też zupełnie jest sprzeczne z tym, co zeznał Jarosław - dodaje Paweł Fomiczewski, autor podcastu Zbrodnia Ikara.

Po co wymiar sprawiedliwości miałby świadomie, z premedytacją wtrącać do więzienia niewinnego człowieka? - Dlatego, iż za tym zabójstwem są może wpływowe osoby? - odpowiada skazany Jarosław Sosnowski.

- Wystarczy czytać akta, po prostu. Tam wszystko jest w aktach napisane, kto może być potencjalnym mordercą - mówi Dariusz Haśkiewicz, kuzyn skazanego.

Jarosław Sosnowski skazany na 25 lat więzienia. Możliwy przełom

W marcu 2005 roku Jarosław Sosnowski został uznany za winnego zabójstwa Małgorzaty. Sąd skazał go na 25 lat więzienia. Rok później Sąd Apelacyjny podtrzymał wyrok. Mimo upływu czasu mężczyzna wciąż twierdzi, iż nie popełnił tej zbrodni.

- To będą 22. święta w tym miejscu, w więzieniu… To jest po prostu dramat - zaznacza.

- 21 lat temu, kiedy Jarek został zatrzymany, kiedy został przywieziony z nakazem przyjęcia do aresztu śledczego, szefem tej jednostki byłem ja. Być może los sprawia, iż ja zajmuję się tą sprawą. Zamyka się pewna klamra. Człowiek zostaje przywieziony do mojej jednostki i ja doprowadzam do uwolnienia tego człowieka - komentuje Grzegorz Fedorowicz, były wiceszef więziennictwa, w tej chwili senator.

ZOBACZ: Twierdzi, iż partnerka go truła. "W każdej kapsułce była połówka jakiejś tabletki"

Historię Jarosława Sosnowskiego przedstawialiśmy już trzy lata temu. Po naszym reportażu zainteresował się nią właśnie senator Fedorowicz. Dzięki jego wysiłkom o sprawie dowiedział się również rzecznik praw obywatelskich. Po zapoznaniu z aktami sprawy kilka dni temu postanowił złożyć kasację do Sądu Najwyższego.

- Istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, iż od 21 lat w więzieniu za zabójstwo przebywa człowiek, który tego zabójstwa nie popełnił. Istnieją dowody oparte na badaniach biologicznych i daktyloskopijnych, które wykluczały popełnienie tej zbrodni przez pana Jarosława, człowieka, który odbywa w tej chwili karę i te dowody też nie zostały wzięte pod uwagę - mówi Marcin Wiącek, rzecznik praw obywatelskich.

- Ja bym chciał z całego serca, żeby skazano prawdziwych zabójców. Od 21 lat nie myślę o niczym więcej, tylko żeby mnie uniewinniono i skazano prawdziwych zabójców - podsumowuje Jarosław Sosnowski.

Więcej materiałów "Interwencji" znajdziesz tutaj.

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

WIDEO: "Konstytucja nie działa". Gorzkie słowa byłego prezesa TK
Idź do oryginalnego materiału