Jakie SMS-y lepiej usunąć z telefonu?

20 godzin temu

Telefon w rękach oszusta to jak otwarty portfel na ławce w zatłoczonym parku. Wszystko widać, wszystko jak na dłoni, a to tylko kwestia czasu, nim ktoś z tego skorzysta.

Oto trzy rodzaje wiadomości, których nigdy nie powinieneś trzymać w telefonie, jeżeli nie chcesz podarować przestępcom swoich pieniędzy, danych i spokoju.

1. Hasła i kody bankowe
„Przecież to tylko jednorazowy kod! I tak już nie działa!” — myśli naiwny użytkownik. A oszust w duchu: „Dzięki, stary!”.

Problem w tym, iż choćby kilka cyfr może dać im punkt zaczepienia. Zwłaszcza jeżeli mają już część twoich danych: imię i nazwisko, numer telefonu, login do bankowości. Odzyskanie dostępu to jak quest, gdzie każdy szczegół ma znaczenie.

Więc zobaczyłeś SMS z kodem? Wprowadź, usuń. Bez litości. I najlepiej wyczyść kosz. Bo w Androidzie i iOS usunięte wiadomości potrafią wisieć w pamięci przez tygodnie, jeżeli nie miesiące.

2. Zdjęcia dokumentów
Pasztport, prawo jazdy, PESEL, numer konta — wszystko, co może posłużyć do podszycia się pod ciebie.

Co oszuści robią z takimi zdjęciami? Biorą chwilówki, kupują karty SIM, zakładają fałszywe konta, czasem choćby sprzedają je w darknecie.

A wystarczy jedno wyraźne zdjęcie z czytelnymi danymi, by zdobyć bilet do świata bólu głowy. Żadnych „wysłałem znajomemu, potem usunę”. Nie potem — teraz.

Jeśli musisz przechować, wrzuć do chronionej chmury z uwierzytelnieniem dwuskładnikowym lub użyj bezpiecznych narzędzi jak 1Password, NordLocker czy Google Files z szyfrowaniem.

3. Wiadomości z poufnymi informacjami
PIN-y, numery kart, CVC, adresy, numery bliskich, odpowiedzi na pytania zabezpieczające jak „Jak miała na imię twoja pierwsza rybka?” — to wszystko może obrócić się przeciw tobie.

Oszuści, łapiąc telefon, często przeszukują SMS-y i komunikatory. A jeżeli znajdą skarb w postaci rozmowy z mamą, gdzie piszesz „hasło do Wi-Fi takie samo jak do karty” — klapa.

Nawet jeżeli trzymasz takie dane w czacie ze sobą — też kiepski pomysł. Telefon bez blokady w niepowołanych rękach to otwarta brama do kłopotów.

Nie zapomnij o koszu i backupach!
Usunięte nie znaczy zniknęło. SMS-y i pliki mogą zalegać w pamięci lub lądować w kopiach zapasowych. Sprawdzaj ustawienia, wyłącz automatyczne zapisywanie podejrzanych danych i czyść manualnie, gdy masz wątpliwości.

Podsumowując:
Wszystko, co może przysporzyć problemów, nie powinno lądować w telefonie. Zwłaszcza w zwykłych SMS-ach. To nie archiwum, nie sejf i nie kapsuła czasu. To urządzenie, które można zgubić, ukraść lub po prostu zhakować.

Więc rada jest prosta: bądź paranoikiem — a będziesz spać spokojnie.

A teraz się przyznaj — regularnie czyścisz wiadomości? Czy masz tam archiwum kompromatów godne dokumentu Netflixa?

Idź do oryginalnego materiału