24 lutego 2023r. mija dokładnie rok od momentu, gdy konflikt między Ukrainą a Rosją ponownie przerodził się w otwarte działania o charakterze zbrojnym.
Gdy niedawno zapytano Joe Bidena, jak długo mogą trwać walki, polityk odpowiedział: “Tak długo jak będzie trzeba”. Niestety, nikt chyba nie wie co oznacza “tak długo”. W skrócie: nie ma żadnych rozmów, żadnej dyplomacji, żadnych celów strategicznych i najwyraźniej przez cały czas żadnych warunków wyjściowych na najbliższe dwa… lub sześć lat. Najwyraźniej Biden wierzy, iż może spokojnie ujeżdżać ukraińskiego konia przynajmniej do kolejnych wyborów.
W tej odpowiedzi Bidena może kryć się pewna intencja. Kolejna “wieczna” wojna na cudzej ziemi wydaje się mieć przytłaczające obustronne poparcie w Waszyngtonie. (www.breitbart.com)
Jan Stoltenberg, sekretarz generalny NATO, zaczął ostatnio zadawać niepokojące pytania. Stoltenberg twierdził, iż armia ukraińska zużywa amunicję artyleryjską szybciej niż NATO (w tym USA), może ją produkować… lub uzupełniać. (www.brusselstimes.com)
Brak jednak doniesień o brakach amunicji po stronie rosyjskiej.
Przypomnijmy zatem, iż sama Ameryka przekazała już Kijowowi i ukraińskim oligarchom 100 miliardów dolarów, aby poradzili sobie ze “specjalną operacją wojskową” Władimira Putina. W miarę zbliżania się pierwszej rocznicy walk, Putin porzucił eufemizm i teraz otwarcie nazywa konflikt “wojną”. (edition.cnn.com)
Różnica między operacją a wojną jest trochę jak różnica między pierdnięciem a trzęsieniem ziemi. Mimo to, Waszyngton i Moskwa stoją po tej samej stronie przynajmniej w jednej kwestii. Wydaje się, iż Putin zaakceptował już fakt, iż Rosja i Ameryka są teraz w stanie wojny, choć na razie jest to wojna hybrydowa lub zastępcza. NATO i UE będą przez cały czas identyfikować się jako przyjaciele, grając w drużynie z amerykańskim liderem. Wszystkie strony wydają się również zgodne co do tego, iż Ukraina będzie przez cały czas służyć najlepiej jako źródło mięsa armatniego, oczywiście, jeżeli Ukrainie i Rosji nie zabraknie mięsa w ciągu najbliższych dwóch do sześciu lat.
Bliskość geograficzna, przynależność etniczna i nastroje wewnętrzne sprawiają, iż Ukraina jest dla Kremla obszarem strategicznym. Dla zimnych wojowników na Zachodzie Ukraina jest tylko kolejną okazją do zarzucenia przynęty na niedźwiedzia.
Także rasa jest dziś bronią we wszystkich argumentach politycznych. Jak lubi mówić amerykańska lewica: przecież na Ukrainie “to tylko Biali ludzie zabijają innych Białych ludzi”. W czym więc problem? Ameryka postrzega dzisiaj siebie, świat i wojnę przez okulary nasączone melaniną.
Przypomnijmy również, iż choćby Wołodymyr Zelenski wie jak grać kartą rasową. Kiedy zapytano go o jego neonazistowskich współpracowników (www.nbcnews.com), Zelenski stwierdził, iż on ma żydowskich przodków.
Afganistan był w latach 1979-89 także taką małą wojną zastępczą, po tym gdy amerykańskie tajne służby zaczęły podszczypywać Armię Czerwoną na rosyjskich tyłach. Ameryka próbowała sprzymierzyć się z dżihadem mudżahedinów w Afganistanie, ten strategiczny błąd przerodził się w trwające 30 lat studium geopolityczne, które uwieńczone zostało w Nowym Jorku 11 września 2001r., oraz w dalszej perspektywie zaowocowało wzrostem globalnego terroru muzułmańskiego i ostatecznym upokorzeniem Ameryki w Kabulu w 2020 roku.
Jeśli chodzi o dzisiejsze przywództwo, to poza Bidenem i Putinem oraz Zelenskim, mamy pobitego pionka – i istny bankomat pomocy zagranicznej, który do tej pory tylko z samych Stanów Zjednoczonych wypłacił 100 miliardów dolarów. Zelensky wydaje się być w tej grze narzędziem, jest też pewnie naiwniakiem,a może choćby pełni funkcję tzw. “pożytecznego idioty”. NATO i Waszyngton są gotowe walczyć z Rosją aż do ostatniego Ukraińca. Wszystkie wojny są bezsensowne, ale Ukraina jest pod tym względem wyjątkowa ze względu na panującą tam korupcję i ciągle istniejąca możliwość bycia zapalnikiem dla wojny atomowej (www.worlddata.info).
Ostatecznie, ekonomiczny wąż strażacki który skorumpował Sajgon, Bagdad i Kabul, prawdopodobnie zrobi to samo w Kijowie.
I owszem, opuszczona przez UE Moskwa wydaje się przechylać na wschód, ale Rosja jest w swej istocie narodem europejskim. Kreml wie, iż marksizm Lenina, razem z religijnym faszyzmem i dżihadystami w Ummah jest już tylko historią,. Dzisiejszy chiński model polityczny jest w najlepszym przypadku hybrydą: dziwaczną i niesprawdzoną odmianą totalitarnego komunistycznego kapitalizmu.
W dzisiejszych czasach w Chinach to państwo jest kulturą.
Pekin jest również właścicielem od 980,8 mld dolarów do 1,8 bln dolarów amerykańskiego długu, w zależności od tego kogo zapytasz. Ameryka jest największym dłużnikiem na świecie; Rosja nie mieści się choćby w pierwszej dwudziestce. Niektórzy twierdzą, iż Chiny już kupiły rodzinę Bidenów. Jak mawiano jeszcze w czasach Nixona, jeżeli chcesz wiedzieć kto kim steruje, “podążaj za pieniędzmi”.
Tak zwane sankcje wobec Rosji to kolejny model samoniszczącego się, chaotycznego światka.
Jaki jest sens sankcji, które krzywdzą potencjalnych sojuszników lub osoby postronne? choćby niemieccy lewicowi jasnowidze ekonomiczni, tacy jak Sahra Wagenknecht, uważają, iż sankcje wyrządzają więcej szkód Europie i USA niż Rosji (greenwald.substack.com). Niektórzy analitycy uważają, iż konflikt ekonomiczny może wywołać globalną recesję.
Kto wygra tę wojnę?
Kiedy bojkotujesz kreatywne, pracowite, przedsiębiorcze państwo, weźmy na przykład Izrael; społeczeństwo to staje się twardsze, bardziej odporne, bardziej produktywne i ostatecznie odnosi większe sukcesy.
Charakter narodowy wykuwa się w ogniu.
Patrząc na pana Putina: złoczyńca, były agent służb i były komunista. Przywrócił tradycyjną religię, zrehabilitował carów, a do niedawna był przecież dla wszystkich przyzwoitym człowiekiem interesu – w istocie był kapitalistą. Gdyby Putin ubiegał się o urząd w jakimś globalistycznym fyrtlu, takim jak Davos, mógłby startować jako postępowiec.
Co prawda Putin z pewnością nie jest idealnym autokratą, ale kto nim jest?
Mówiąc o Davos, to ta zgraja ma rację co do “wielkiego resetu”. Tylko to nie będzie reset globalnego korporacjonizmu o którym mówią George Soros i Klaus Schwab (capitalresearch.org). Prawdziwym resetem w Europie był upadek bloku sowieckiego i upadek radzieckiego komunizmu. Cały lewicowo-prawicowy paradygmat polityczny w Europie i Ameryce został w jednej chwili wywrócony do góry nogami.
Globalna lewica, zwłaszcza Brytyjska Wspólnota Narodowa i Ameryka, jest dziś bardziej marksistowska niż Moskwa. Kiedyś amerykańska Partia Demokratyczna, tak jak brytyjska, kanadyjska, australijska i nowozelandzka lewica były partiami antywojennymi, pokojowymi. A dziś zachodnie partie socjalistyczne są podporą kolejnej “wiecznej wojny” na Ukrainie.
“Demokratyczny” socjalizm, kolejna mutacja marksizmu, wykazuje toksyczne tendencje we Wspólnocie Narodów i w Ameryce. W istocie, globalna lewica, kierując się wskazówkami z Chin, z nostalgią wspomina orwellowskie Internationale, świat kierowany przez elitę z Davos /WEF (lub lepiej WTF)… rodzaj globalnej oligarchicznej loży (lub może bardziej Folwarku Zwierzęcego).
Globalizm i imperialna “demokratyzacja”, w takich miejscach jak dawna Jugosławia jest zaraźliwa. Demontaż Jugosławii przez NATO był bodźcem, który pobudził Putina do wyznaczenia linii na Ukrainie. Rzeczywiście, wejście do Gruzji i Ukrainy były sposobem Putina na powiedzenie “dość tego”.
Wciąż odczuwamy skutki Jugosławii. Bośnia i Kosowo, dwa nowe państwa z większością muzułmańską, wyłonione ze starej koalicji Tito w Europie Wschodniej, dostarczają teraz większość dżihadystów ISIS do państw Lewantu (commons.lib.jmu.edu).
Globalny dżihad ma teraz dwa magazyny rekrutacyjne i dwa sanktuaria dżihadystów w sercu Europy.
Blowback to zjawisko opisujące brak rozważenia możliwych negatywnych konsekwencji działań politycznych. Weźmy na przykład Libię, niegdyś najbogatszy kraj w Afryce Północnej; po amerykańskiej wojnie błyskawicznej teraz to tylko kolejny slums dla uchodźców, przystanek dla większości nielegalnych imigrantów próbujących dostać się do Unii Europejskiej.
Tak więc doszliśmy do tego, iż “postępowy” nie oznacza już żadnego postępu.
W ciaśniejszym wszechświecie zdrowego rozsądku, to co kiedyś było tradycyjnymi konserwatywnymi partiami politycznymi, niektórzy mówią o nich “nacjonaliści”, są teraz mistrzami demokracji, filarem człowieka pracującego, lumpenproletariatu, wolności osobistej i wolnego słowa. Pragmatyczny nacjonalizm utylitarny może być znowu modny, jak twierdzi Yoram Hazony (en.wikipedia.org).
Kiedy myślimy o Rosji, Europie i Ameryce, musimy oceniać historię, kulturę i ludzi, a nie tylko politykę dnia dzisiejszego. W tej chwili Europa i Rosja są jak zwaśnieni sąsiedzi, wzburzeni i pełni oczekiwań, ale bardzo ostrożni w publicznych deklaracjach i zaciąganiu zobowiązań. Mamy więc do czynienia z historią nad którą warto się poważnie zastanowić, aby mieć jakiekolwiek nadzieje na lepsze dni.
G. Murphy Donovan (www.americanthinker.com)
tłumaczył MR