Jak wyciekły do sieci zdjęcia ciała Grzegorza Borysa? "Funkcjonariusze je do siebie przesyłali"

1 rok temu
Zdjęcie: Fot. Bartosz Bańka / Agencja Wyborcza.pl


Trwa wyjaśnianie okoliczności śmierci Grzegorza Borysa, którego ciało znaleziono w poniedziałek w stawie Lepusz. Mężczyzna był podejrzany o zabójstwo swojego 6-letniego syna. Do sieci trafiły zdjęcia zwłok Grzegorza Borysa. Jak podaje "Gazeta Wyborcza", funkcjonariusze różnych służb mieli przesyłać fotografie między sobą.
Grzegorz Borys był poszukiwany od 20 października za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem swojego 6-letniego syna. Wystawiono za nim także czerwoną notę Interpolu. Po kilkunastu dniach poszukiwań zwłoki mężczyzny wyłoniono ze zbiornika Lepusz niedaleko bloku, w którym doszło do zbrodni.


REKLAMA


Zobacz wideo
Marcin Kącki o Mentzenie: Nie wiadomo, czy jest Lordem Vaderem, czy Skywalkerem w tej Nowej Nadziei


Kilka godzin po znalezieniu ciała mężczyzny w mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia zwłok. Widać na nich m.in. moment wyciągania mężczyzny z wody oraz jego twarz. Sprawą opublikowanych w sieci fotografii zajmuje się wydział ds. wojskowych Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
"Krótko po odnalezieniu ciała funkcjonariusze różnych służb zaczęli przesyłać do siebie zdjęcia zwłok wykonanych telefonami komórkowymi. Zdjęcia pojawiły się też na wewnętrznych, nieoficjalnych grupach na komunikatorach, z jakich korzystają mundurowi. Jedno zdjęcie zostało wykonane przez osobę z łódki i pokazuje leżące przy brzegu zwłoki. Widać też na nim, jak drugi wojskowy kieruje aparat w stronę twarzy zmarłego. Drugie zdjęcie, które wyciekło, pokazuje właśnie zbliżenie na twarz Grzegorza Borysa" - informował Paweł Wojciechowski z "Gazety Wyborczej".
Jak zginął Grzegorz Borys?
Gdańska prokuratura poinformowała we wtorek, iż "bezpośrednią przyczyną śmierci mężczyzny było utonięcie". Do zgonu Grzegorza Borysa doszło ok. dwóch tygodni wcześniej. - Podczas sekcji ujawniono płytkie, powierzchowne rany cięte na udach, przedramionach i szyi (...). Na skroniach ujawniono dwie rany postrzałowe oddane najprawdopodobniej z broni pneumatycznej na sprężony gaz. Rany nie mają związku ze śmiercią - przekazała Polskiej Agencji Prasowej Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Potrzebujesz pomocy?
jeżeli przeżywasz trudności i myślisz o odebraniu sobie życia lub chcesz pomóc osobie zagrożonej samobójstwem, pamiętaj, iż możesz skorzystać z bezpłatnych numerów pomocowych:


Centrum Wsparcia dla osób dorosłych w kryzysie psychicznym: 800-70-2222
Telefon zaufania dla Dzieci i Młodzieży: 116 111
Telefon wsparcia emocjonalnego dla dorosłych: 116 123
Pod tym linkiem [https://zwjr.pl/z-jakiego-powodu-tutaj-jestes] znajdziesz więcej informacji, jak pomóc sobie lub innym, oraz kontakty do organizacji pomagających osobom w kryzysie i ich bliskim.


jeżeli w związku z myślami samobójczymi lub próbą samobójczą występuje zagrożenie życia, w celu natychmiastowej interwencji kryzysowej, zadzwoń na policję pod numer 112 lub udaj się na oddział pogotowia do miejscowego szpitala psychiatrycznego.
Idź do oryginalnego materiału