Do brutalnej zbrodni doszło 23 sierpnia 2011 roku, wieczorem, w spokojnej dzielnicy Gdyni – Dąbrowie. Ofiarą była 13-letnia Iza, której życie zostało brutalnie przerwane w wyniku napaści o charakterze seksualnym. Mimo intensywnych starań śledczych, postępowanie zostało umorzone kilka lat później z powodu niewykrycia sprawcy. Ani portret pamięciowy podejrzanego, ani ślady DNA nie pozwoliły na ustalenie tożsamości mordercy. Dąbrowa, dotąd spokojna, zaczęła żyć w cieniu strachu i niepewności, a tragiczne wydarzenie na zawsze zmieniło życie wielu jej mieszkańców.
Ojciec Izy wielokrotnie podkreślał, iż portret pamięciowy opublikowany przez policję prawdopodobnie nie przedstawia adekwatnego człowieka. Mimo to, rysopis domniemanego sprawcy gwałtownie rozprzestrzenił się w mediach. Wizerunek mężczyzny w wieku około 55–60 lat, szczupłego, z krótkimi, siwymi włosami i kilkudniowym zarostem, wzbudził liczne spekulacje, ale nie przyczynił się do przełomu w śledztwie. Prokuratura nigdy nie ujawniła dokładnych cech wyglądu prawdziwego sprawcy, znanych śledczym, co wzbudziło wiele kontrowersji i podejrzeń, iż „tajemnica śledztwa” może pozwalać na dalszą swobodę niebezpiecznemu pedofilowi.
Dąbrowa to jedna z mniej znanych dzielnic Gdyni, położona daleko od morza i miejskiego centrum, za obwodnicą Trójmiasta. Turyści rzadko zapuszczają się w te okolice, a domki jednorodzinne i wszechobecny las stwarzają wrażenie spokoju i izolacji. To tu, we wtorek 23 sierpnia 2011 roku, doszło do tragicznych wydarzeń. Mieszkańcy Dąbrowy byli w szoku, kiedy rozeszła się wieść o brutalnym morderstwie 13-letniej dziewczynki, która zginęła zaledwie 300 metrów od własnego domu. Zbrodnia miała podłoże seksualne, a jej ofiarę w agonii znalazła jej matka.
W wyniku tragedii, Dąbrowa pogrążyła się w strachu. Rodzice zabronili dzieciom wychodzenia wieczorami, a lokalna społeczność żyła w atmosferze psychozy. Każdy bał się o własne bezpieczeństwo, ale jednocześnie rosła determinacja, by schwytać sprawcę. Miejscowi mówili otwarcie, iż lepiej dla mordercy, by trafił do aresztu, niż w ręce któregoś z sąsiadów. Komendant wojewódzki wyznaczył nagrodę w wysokości 10 tysięcy złotych za pomoc w ujęciu pedofila, co spotęgowało poczucie współodpowiedzialności wśród mieszkańców.
Zamiast skupić się na portrecie pamięciowym, może warto było zwrócić większą uwagę na wskazówki, jakie śledczym przekazała matka Izy. Zauważyła ona w dniu zabójstwa tęgiego mężczyznę, który dziwnie zachowywał się w okolicach miejsca zbrodni. Być może te informacje, gdyby zostały odpowiednio nagłośnione, mogłyby pomóc w identyfikacji sprawcy. Jednak policja skoncentrowała się na innym tropie, co mogło wpłynąć na przebieg śledztwa.
Iza była niezwykle dojrzałą jak na swój wiek, wysoką, szczupłą dziewczyną o wyjątkowej inteligencji i odwadze. Miała dopiero 13 lat, ale wyglądała na więcej. Lubiana przez wszystkich, była otoczona grupą przyjaciół i zapalona do sportu – trenowała hokej oraz piłkę ręczną. Tragicznego dnia miała przed sobą tylko kilka dni do rozpoczęcia nauki w gimnazjum. Ostatniego dnia swojego życia, około godziny 20, odprowadziła koleżankę na przystanek autobusowy. Po tym, jak koleżanka wsiadła do autobusu, Iza ruszyła w kierunku domu. Miała do pokonania zaledwie 800 metrów, ścieżką wiodącą wzdłuż lasu, w pobliżu giełdy towarowej. Jednak to właśnie tam, na ostatnim odcinku drogi, dopadł ją morderca.
Choć zmierzch już zapadł, widoczność wciąż była dobra. Najprawdopodobniej około godziny 20:40 Iza została zaatakowana przez nieznanego mężczyznę. Do dziś nie wiadomo, czy napastnik od razu wciągnął ją w krzaki, czy najpierw próbował z nią rozmawiać lub gonić ją, jednak pewne jest, iż gdyby doszło do pościgu, mógłby mieć problemy z dogonieniem wysportowanej dziewczyny. Możliwe, iż zaskoczył ją i błyskawicznie zaatakował.
Morderca dopuścił się aktu seksualnego, choć szczegóły nigdy nie zostały ujawnione. Pedofil, albo podczas gwałtu, albo zaraz po nim, zaczął dusić swoją ofiarę. Nie wiadomo, czy dziewczyna krzyczała, ale nikt w pobliżu nie słyszał wołania o pomoc. Ojciec Izy, który w tym czasie siedział w ogródku, prawdopodobnie zareagowałby, gdyby usłyszał jakiekolwiek dźwięki świadczące o ataku. Wydaje się więc, iż morderca działał gwałtownie i bezszelestnie.
Kiedy Iza nie wróciła do domu o oczekiwanej porze, rodzice zaczęli się niepokoić. Początkowo próbowali się z nią kontaktować telefonicznie, wysyłając SMS-y, a potem dzwoniąc. Kiedy telefon dziewczynki ostatecznie się rozładował, jej matka postanowiła osobiście jej poszukać. O godzinie 22:50 natknęła się na jeden but córki, a chwilę później odkryła jej nieprzytomne ciało. Iza leżała w poszarpanym ubraniu, ze ściągniętymi spodniami, a jej twarz i szyja pokryte były siniakami. Matka natychmiast wezwała pogotowie, jednak ratownicy nie zdołali jej uratować. Przyczyną śmierci było uduszenie.
Iza Strzałkowska – jasnowidz
Sprawa brutalnego zabójstwa 13-letniej Izy Strzałkowskiej poruszyła opinię publiczną na tyle, iż w śledztwo próbowano zaangażować różne metody, w tym pomoc jasnowidza. Choć tradycyjne techniki dochodzeniowe, takie jak analiza śladów DNA czy portret pamięciowy, nie przyniosły rezultatów, pojawiła się nadzieja, iż zdolności jasnowidza mogłyby wskazać kierunek śledztwa. Jasnowidz, który był konsultowany w tej sprawie, opisywał szczegóły związane z miejscem zbrodni i wskazywał możliwe scenariusze wydarzeń, jednak jego wskazówki nie doprowadziły do przełomu. W przypadku takich zbrodni, tego typu alternatywne metody bywają traktowane jako dodatkowa forma wsparcia, ale często pozostają kontrowersyjne i niepotwierdzone przez dowody.
Mimo wsparcia jasnowidza i ogromnego zaangażowania lokalnej społeczności, śledztwo utknęło w martwym punkcie, a morderca Izy Strzałkowskiej wciąż nie został ujęty. Jasnowidz sugerował, iż sprawca może być osobą znaną ofierze, jednak te tropy nie zostały potwierdzone przez prokuraturę. Śledczy wciąż starali się analizować zebrany materiał dowodowy, ale wykorzystanie parapsychologii nie przyniosło spodziewanych rezultatów, a sprawa do dziś pozostaje nierozwiązana.
Iza Strzałkowska – nowe fakty
W sprawie zabójstwa 13-letniej Izy Strzałkowskiej, mimo upływu lat, nie pojawiły się żadne nowe fakty, które mogłyby przyczynić się do rozwiązania zagadki jej śmierci. Pomimo początkowych nadziei związanych z analizą DNA, portretem pamięciowym oraz zaangażowaniem lokalnej społeczności, śledztwo zostało umorzone z powodu niewykrycia sprawcy. Prokuratura nie ujawnia dodatkowych szczegółów, a tajemniczy morderca wciąż pozostaje na wolności, co przez cały czas budzi niepokój i frustrację wśród mieszkańców oraz rodziny Izy.