IKEA potwierdza. Monitoring zarejestrował, jak poseł Berkowicz wychodził bez zapłaty

3 godzin temu

Sieć IKEA potwierdza, iż kamery zarejestrowały moment, w którym poseł Konfederacji Konrad Berkowicz próbował opuścić sklep bez zapłaty za część zakupów.

O sprawie, którą od poniedziałku żyje cała Polska, pisaliśmy już w KRKNews – poseł Konfederacji i wiceprezes Nowej Nadziei Konrad Berkowicz został zatrzymany przez ochronę krakowskiej IKEA po tym, jak próbował opuścić sklep bez zapłacenia za część zakupów. Wśród niezapłaconych towarów znalazły się m.in. patelnia i ręczniki o łącznej wartości około 390 zł. Policja nałożyła na parlamentarzystę mandat w wysokości 500 zł.

Teraz pojawiły sie nowe szczegóły w spawie. Interwencję wobec posła przeprowadziła firma ochroniarska, która po ustaleniu okoliczności zaprosiła klienta do pokoju służbowego i czekała na przyjazd patrolu policji. „Cała sytuacja przebiegała spokojnie” – przekazał w oświadczeniu przesłanym do redakcji TVN24 Igor Stypa z biura prasowego IKEA. Dodał, iż procedura była „standardowa” i zgodna z zasadami obowiązującymi w sklepie.

Poseł Konfederacji tłumaczył w mediach społecznościowych, iż doszło do pomyłki. Miał korzystać z kasy samoobsługowej ze słuchawkami w uszach, przez co nie zauważył, iż nie wszystkie produkty zostały nabite. W jego obronie natychmiast stanął lider Nowej Nadziei Sławomir Mentzen, który napisał na platformie X, iż całe zajście było „zwykłym roztargnieniem”.

Nieco inaczej sytuację opisuje krakowska policja. – Rzeczywiście za część zakupów nie zapłacił, przeszedł z nimi za linię kas. Tłumaczył się, iż zrobił to przez nieuwagę, miał słuchawki w uszach i nie zwrócił uwagi, iż te artykuły nie zostały doliczone do rachunku – mówił Piotr Szpiech, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Krakowie, cytowany przez TVN24.

Policjanci nałożyli na posła mandat w wysokości 500 złotych. – Mówimy o drobnych artykułach gospodarstwa domowego na kwotę około 390 złotych. Mężczyzna przyjął mandat, więc można powiedzieć, iż poczuwał się do winy. Na tym interwencja została zakończona – dodał rzecznik.

W przesłanym do TVN24 komunikacie IKEA potwierdziła, iż kasy samoobsługowe objęte są monitoringiem. „Nagrania z monitoringu, zgodnie z obowiązującymi przepisami, udostępniamy wyłącznie sądom, prokuraturze, policji i innym upoważnionym służbom oraz osobie, której dane zostały zapisane na nagraniu” – przekazał Igor Stypa.

Sklep przypomina też, iż każdy klient ma możliwość sprawdzenia listy towarów przed dokonaniem płatności. „Na ekranie pojawia się informacja, czy wszystkie produkty zostały dodane do listy zakupów, a na koniec pojawia się pytanie, czy wszystko zostało skasowane. Można wtedy sprawdzić całą listę przed przejściem do etapu płatności” – wyjaśnia IKEA.

Jeśli klient ma jakiekolwiek wątpliwości, może wezwać pracownika sklepu. „Pracownik zawsze jest dostępny na linii kas” – podkreślono w oświadczeniu.

Sprawa zyskała ogólnopolski rozgłos – komentują ją zarówno politycy, jak i internauci. Poseł KO Cezary Tomczyk nazwał incydent „głupią sprawą zakończoną mandatem”. Z kolei Włodzimierz Czarzasty zapytał publicznie: „Jakby to się zdarzyło Ukraińcowi, co by pan powiedział?”.

Idź do oryginalnego materiału