Naturalna odporność na choroby jest, a przynajmniej była, dobrze znanym pojęciem w medycynie.
Przez chorobę rozumie się tu infekcje wirusowe. Nie można wykształcić naturalnej odporności na choroby takie jak cukrzyca czy niewydolność serca. Wielu pamięta “przyjęcia z okazji ospy wietrznej”, gdzie gdy jedno dziecko było zakażone, było ono zapraszane do zabawy z innymi dziećmi, więc wszystkie się zarażały. Potem nie trzeba było się martwić, iż znów zachorują na ospę wietrzną, właśnie dzięki nabyciu naturalnej odporności.
CDC definiuje odporność naturalną w następujący sposób: “Naturalna odporność jest nabywana w wyniku ekspozycji na czynnik chorobotwórczy, poprzez zakażenie rzeczywistą chorobą”. To nieco kontrastuje z: “Odporność wywołana szczepionką jest nabyta przez wprowadzenie zabitej lub osłabionej formy czynnika chorobotwórczego, poprzez zaszczepienie”.
Obie te metody mogą być skuteczne, zależy to od samego wirusa, ale także od tego iż ekspozycja Cię nie zabije, oraz od rodzaju szczepionki, przy założeniu, iż szczepionka dla danego wirusa faktycznie istnieje. Jak opisuje CDC, “Jeśli osoba odporna wejdzie w kontakt z chorobą w przyszłości, jej układ odpornościowy rozpozna ją i natychmiast wyprodukuje przeciwciała potrzebne do jej zwalczenia. Odporność czynna jest długotrwała, a czasem dożywotnia.”
Jednak wraz z pandemią COVID, ta podstawowa i długoletnia koncepcja medyczna stała się konserwatywną, foliarską teorią spiskową.
Skrajnie lewicowy portal Mother Jones pisał: “Antyszczepionkowcy mają niebezpieczną teorię zwaną ‘naturalną odpornością’. Teraz wchodzi ona do głównego nurtu”. (www.motherjones.com)
CDC: “Otrzymanie szczepienia COVID-19 jest bezpieczniejszym i bardziej niezawodnym sposobem budowania odporności na COVID-19 niż zachorowanie na COVID-19”.
Mayo Clinic: “Zaleca się, aby osoby, które już chorowały na COVID-19, otrzymały szczepionkę COVID-19”.
USA Today również było dość pewne swego: “Fact check: Szczepionki COVID-19 zapewniają bezpieczniejszą, bardziej spójną odporność niż zakażenie”.
Każdy kto śmiał twierdzić inaczej, był oskarżany o szerzenie błędnych informacji lub dezinformację. W przypadku lekarzy mogło się to przejawiać jako groźba utraty lub faktyczna utrata licencji medycznej lub utrata zatrudnienia.
Na przykład dr Peter McCullough, wybitny kardiolog i jawny przeciwnik rządowej polityki COVID, otrzymał groźbę utraty licencji lekarskiej w Teksasie.
Zaprzeczenie naturalnej odporności było podstawą wprowadzania zamordystycznych nakazów szczepionkowych, które pozbawiły miliony Amerykanów prawa wyboru zgodnie z hasłem “moje ciało mój wybór”. Niezliczone osoby z udowodnioną naturalną odpornością opartą na badaniu przeciwciał straciły pracę, ponieważ rządowa mantra głosiła, iż to odporność nabyta w wyniku szczepienia jest jedynie słuszną drogą a naturalna odporność to niebezpieczna teoria spiskowa.
Osoby służące w wojsku, uprawiające zawodowo sport lub uczęszczające do college’u musiały dokonać potencjalnie zmieniającego całe życie wyboru pomiędzy przyjęciem szczepionki a utratą pracy lub możliwości zdobycia wykształcenia. Jak się okazało, dla osób cierpiących z powodu niepożądanych skutków szczepionki, takich jak zapalenie mięśnia sercowego, udar lub choćby nagła śmierć, była to decyzja w jedną stronę.
Ale uwaga, kilka tygodni temu The Lancet zmienił zdanie, publikując artykuł, a konkretnie metaanalizę przeglądającą 65 badań z 19 krajów, pokazującą, iż wcześniejsze zakażenie COVID zapewniało lepszą i dłużej trwającą ochronę niż szczepienie. Nie oznacza to, iż szczepionki nie zapewniają żadnej ochrony, ale iż naturalna odporność jest bardziej skuteczna. (www.thelancet.com)
Cytat z artykułu: “Ochrona wynikająca z wcześniejszego zakażenia, przed ponownym zakażeniem wariantami pre-omicron, była bardzo wysoka i utrzymywała się choćby po 40 tygodniach”. Odporność może trwać znacznie dłużej. Badanie z 2020 roku opublikowane w Nature wykazało, iż po epidemii SARS z 2003 roku, wirusa podobnego do COVID, zakażeni pacjenci utrzymywali odporność choćby 17 lat później. (www.nature.com) Czas ten wynikał jedynie z długości prowadzenia badań co oznacza, iż odporność może trwać znacznie dłużej, choćby całe życie. W przypadku koronawirusa SARS, poprzednie zakażenie zapewniało długotrwałą ochronę przed ponownym zakażeniem. Jak podawało Nature w jednym z nagłówków: “Miałeś COVID? Prawdopodobnie wytworzysz przeciwciała na całe życie”. (www.nature.com)
“Ochrona była znacznie niższa dla wariantu omicron BA.1 i spadała szybciej w czasie niż ochrona przed poprzednimi wariantami”. Ale ich wykresy wciąż pokazywały lepszą ochronę dzięki wcześniejszemu zakażeniu, niż dzięki szczepieniu.
Dalej, “Ochrona przed ciężkim przebiegiem choroby była wysoka dla wszystkich wariantów”. To był argument za szczepieniem, iż uchroni Cię przed szpitalem i OIOM-em, choć naturalna odporność radziła sobie w tym względzie po prostu dobrze.
Chociaż choćby ten punkt o poważnej chorobie stoi pod znakiem zapytania. Steve Kirsch przeprowadził analizę w której stwierdził: “Dane rządowe z Nowej Zelandii wykazały dla każdej grupy wiekowej, iż im bardziej się szczepisz, tym większe prawdopodobieństwo śmierci z powodu COVID.” (stevekirsch.substack.com)
Jest to podobne do ostatnich badań Cleveland Clinic, które wykazały, iż im więcej dawek szczepionki się przyjmie, tym większe prawdopodobieństwo zachorowania na COVID (www.medrxiv.org). CDC mogłoby po prostu przeprowadzić własne podobne badania, aby potwierdzić lub obalić te doniesienia. Ale oni wolą trzymać się kurczowo swoich teorii i krzyczeć “dezinformacja!”.
Dlaczego naturalna odporność jest silniejsza? Jednym z powodów jest to, iż naturalne zakażenie następuje poprzez powierzchnie śluzowe dróg oddechowych. Szczepienia dla odmiany omijają błony śluzowe i zapewniają odporność tylko wewnątrz organizmu. Naturalne zakażenie zapewnia odporność śluzówki na przyszłe zakażenie, dokładnie w miejscu wniknięcia wirusa do organizmu, podczas gdy odporność szczepionkowa tego nie robi.
Można to sobie zwizualizować następująco. Naturalna infekcja zamyka drzwi i okna domu, podczas gdy odporność poszczepienna po prostu ustawia strażnika wewnątrz domu. Taki strażnik nie może powstrzymać złych ludzi przed wejściem do środka, może reagować dopiero kiedy czynnik niepożądany będzie już wewnątrz.
Innym powodem jest to, iż naturalna odporność chroni przed 29 białkami wirusowymi (cen.acs.org), natomiast szczepionki chronią tylko przed jednym białkiem – białkiem kolca. To tak jakby strzec swojego domu stosując 29 zabezpieczeń, a nie tylko jedno.
W tym miejscu musi pojawić się niezbędne zastrzeżenie, nie jestem antyszczepionkowcem, otrzymałem dwie dawki szczepionki pod koniec 2020 roku. Ale zarówno szczepionki, jak i pacjenci oraz ich czynniki ryzyka nie są takie same. W przypadku każdej terapii medycznej wymagane jest przemyślane podejście, a nie zarządzanie na zasadzie “jedno rozwiązanie dla wszystkich”.
Czy to wszystko to jakieś nagłe objawienie w temacie naturalnej odporności? Raczej nie. Dr Anthony Fauci, w wywiadzie dla C-Span z 2004 roku wychwalał naturalną odporność na przykładzie wirusa grypy, czyli innego wirusa atakującego drogi oddechowe podobnego do COVID. Oto jego słowa.
“Otóż nie, jeżeli ktoś chorował na grypę przez 14 dni, to jest zabezpieczony najlepiej jak tylko można być, bo najlepszą szczepionką jest po prostu zarażenie się”. Zapytany o otrzymanie szczepionki przeciw grypie odpowiedział: “Nie potrzebuje jej, ponieważ najsilniejszą szczepionką jest zarażenie się”.
(www.c-span.org)
Przeskakujemy 17 lat, a tu samozwańcze instytucje “sprawdzające fakty”, takie jak Reuters, twierdzą iż poprzednie wypowiedzi dr Fauci’ego były “pozbawione kontekstu.” A przecież jego słowa wydawały się bardzo jasne i proste – wcześniejsze zakażenie jest najlepszą formą odporności. Zamiast tego CDC zalecało szczepienie choćby po wcześniejszym zakażeniu, rzekomo w celu zapobiegania ponownemu zakażeniu, co zostało obalone poprzez prostą obserwację i badanie przeprowadzone przez Cleveland Clinic. Ile osób było w pełni zaszczepionych, przyjęło jeszcze dawki przypominające, a mimo to później zachorowało na COVID?
Zdrowy rozsądek sugeruje, iż przejście zakażenia powinno być brane pod uwagę na takich samych zasadach jak np. pełne szczepienie z dawkami przypominającymi dla osób o podwyższonym ryzyku. Unijny certyfikat COVID uznaje “wyleczenie z COVID-19” za równoznaczne ze szczepieniem. Jednak w USA obywatele byli narażeni na ostracyzm lub utratę pracy, jeżeli zdecydowali się polegać na wcześniejszym zakażeniu jako czynniku zapewniającym wystarczającą odporność. Cudzoziemcy przez cały czas nie mogą wjechać do USA bez dowodu szczepienia, niezależnie od tego ile razy chorowali na COVID i wyleczyli się z niego.
Okazuje się, iż szczepionki przeciwko COVID nie powstrzymują transmisji wirusa (www.reuters.com), a przytoczone powyżej artykuły pokazują, iż mogą one choćby zwiększyć podatność na zakażenie i śmierć. A przecież to właśnie były główne przyczyny wprowadzenia nakazów szczepień. A naturalna odporność, dobrze znana koncepcja, została w przypadku COVID zignorowana i nazwana teorią spiskową. Ta teoria spiskowa, jak wiele poprzednich przykładów “dezinformacji”, okazała się prawdziwa.
A co z młodymi osobami, zmuszonymi do przyjmowania szczepionek i dawek przypominających, aby móc uczęszczać do szkoły pomimo wcześniejszego zakażenia COVID-em? Co z tymi nielicznymi młodymi osobami, które cierpiały na zapalenie mięśnia sercowego lub zakrzepy krwi, i musiały się zaszczepić pomimo tego, iż ich ryzyko zachorowania na COVID było bliskie zeru? Kto im odda życie?
COVID nie zniknie, on mutuje, tak jak to zwykle robią wirusy, w bardziej zaraźliwą i mniej zjadliwą formę, podobnie jak to robi zwykła grypa. Wciskanie ludziom szczepionki, która w tym momencie dla większości przynosi niewielkie o ile jakiekolwiek korzyści i naraża biorców na niewielkie, ale potencjalnie znaczące ryzyko (kolejna teoria spiskowa) jest bezcelowe i sprzeczne z medycznym przykazaniem “po pierwsze – nie szkodzić”.
Ponieważ autorytety medyczne i agencje zdrowia publicznego podążały raczej za polityką niż za nauką medyczną, ich wiarygodność może zostać trwale naruszona. Dlaczego medyczny kwiat celowo zignorował rolę naturalnej odporności podczas formułowania polityki przeciwdziałania COVID? Czy wszyscy oni dostali nagłej amnezji w zakresie dobrze ugruntowanej immunologii, czy też w grę wchodziły inne czynniki?
Nie jest to ostatnia sytuacja kryzysowa dotycząca zdrowia publicznego. Tak więc jeżeli osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo ludzi zdecydują się bawić w Boga zamiast być uczciwymi i przejrzystymi, to efektem będzie sytuacja, w której społeczeństwo będzie nastawione bardzo nieufnie do jakichkolwiek przyszłych publicznych oświadczeń medycznych.
Brian C. Joondeph – lekarz medycyny (www.americanthinker.com)
tłumaczył MR