Cudzoziemcy, których wydalić z Polski postanowiła śląska Straż Graniczna, mają na koncie wyroki za poważne przestępstwa lub kary za wykroczenia. Jedyna w tym gronie kobieta – 51-letnia Ukrainka – została skazana za gwałt zbiorowy przez Sąd Rejonowy w Częstochowie. Przestępstwa zgwałcenia dopuścił się również Gruzin, o którego wyjściu na wolność poinformował funkcjonariuszy Zakład Karny w Strzelcach Opolskich. Decyzją sądu mężczyzna czeka na deportację w strzeżonym ośrodku dla cudzoziemców.
Opuścić Polskę musieli też trzej Ukraińcy. Jeden był karany za prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu, ale mimo to łamał zakaz wsiadania za kółko. Na drugim mężczyźnie "ciążą zarzuty dotyczące przestępstwa kradzieży z włamaniem". Trzeci obywatel Ukrainy był wielokrotnie karany za przywłaszczenie cudzej rzeczy, a także dwukrotnie został przyłapany na posiadaniu narkotyków.
Obywatele Ukrainy, którzy weszli w konflikt z prawem, zostali już przekazani władzom swojego kraju. Wszystkie wymienione osoby mają zakaz ponownego wjeżdżania nie tylko do Polski, ale i innych państw strefy Schengen, który obowiązuje od 5 do 10 lat.
Deportacje bezdomnych Polaków z Niemiec
Kilka miesięcy temu "Deutsche Welle" informowało o deportacjach, do których dochodzi z innego powodu: bezdomności. Sporą grupę wśród osób odsyłanych do kraju pochodzenia stanowią pozbawieni lokum Polacy.
"W Niemczech, według oficjalnych statystyk, na ulicy żyje ponad pół miliona ludzi. Większość to miejscowi, ale ponad jedna trzecia to obcokrajowcy. Wśród tych najwięcej jest Polaków. Oficjalnie: kilka tysięcy. Ale według szacunków streetworkerów, te oficjalne dane nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Sami oceniają liczbę bezdomnych Polaków tylko w Berlinie choćby na 5 tysięcy. To głównie mężczyźni, w wieku 30-40 lat" – pisała Agnieszka Hreczuk w DW.