Tomasz Ż., jeden z najbogatszych mieszkańców Podhala, został siłą doprowadzony do więzienia.
Biznesmen z Nowego Targu, znany z kontrowersyjnych działań i łamania prawa, przez długi czas unikał odbycia kary. Policja potwierdziła, iż mężczyzna został zatrzymany 21 listopada na podstawie nakazu sądowego.
Problemy Tomasza Ż. z prawem. Nielegalnie z dworca PKS zrobił supermarket
Tomasz Ż. był wielokrotnie karany, m.in. za doprowadzenie do katastrofy budowlanej oraz nielegalne działania budowlane. W przeszłości otrzymał grzywnę w wysokości 500 tys. zł za nielegalną przebudowę zabytkowej kamienicy w Krakowie. Mimo licznych wyroków do tej pory unikał konsekwencji, co wzbudzało ogromną frustrację wśród mieszkańców Podhala i urzędników.
Biznesmen zasłynął również z niszczenia historycznych budynków i inwestycji realizowanych bez zezwoleń. W Zakopanem przerobił dawny dworzec PKS na supermarket, usuwając autobusy, mimo iż obiekt powinien służyć komunikacji publicznej. W 2020 r. próbował wyburzyć zabytkowy pensjonat "Panorama", co udało się powstrzymać tylko dzięki szybkiej reakcji służb.
Sądy w Małopolsce prowadzą kilka postępowań przeciwko Tomaszowi Ż. W ostatnich miesiącach zapadły wyroki skazujące go na kary więzienia oraz wysokie grzywny. Wyrok, na podstawie którego doprowadzono go do zakładu karnego, dotyczy pięciu miesięcy pozbawienia wolności. Sąd wciąż ustala szczegóły dotyczące pozostałych spraw.
Policja z Nowego Targu nie przyznała wprost, iż Tomasz Ż. został zatrzymany, przekazała natomiast, iż 21 listopada doszło do aresztowania poszukiwanego mężczyzny, odpowiadającego wiekiem Tomaszowi Ż., "na podstawie nakazu doprowadzenia do zakładu karnego wydanego przez Sąd Rejonowy w Krakowie Podgórzu, celem odbycia kary pięciu miesięcy pozbawienia wolności". Doprowadzony miał się ukrywać.
Tomasz Ż. – góral milioner. "Zabierał kasjerkom krzesła, by pracowały na stojąco"
Tomasz Ż. pochodzi z bogatej rodziny cukierników z Nowego Targu. Jego majątek, szacowany na kilkaset milionów złotych, pozwolił mu inwestować w nieruchomości, sieci handlowe i giełdę. Jego metody biznesowe od lat wywołują liczne kontrowersje.
Byli pracownicy Tomasza Ż. wymieniają w rozmowie z Onetem liczne nadużycia, których dopuszczał się ich pracodawca. Twierdzą, iż pensje wypłacano im z dużymi opóźnieniami, a kasjerkom "zabierano krzesła, by pracowały na stojąco".
Problemy Tomasza Ż. nie ograniczają się do Podhala. W Bielsku-Białej pozostawił niezabezpieczone ruiny dawnego szpitala "Stalownik". W budynku doszło do wypadków, w których zginęły dwie osoby. W Krakowie zaś zamurował okna sali gimnastycznej szkoły społecznej, z którą był w konflikcie.
Jednym z głośniejszych działań biznesmena było przejęcie delikatesów Alma. W 2017 r. gdy ekskluzywna sieć sklepów upadała, to właśnie Tomasz Ż. wyciągnął "pomocną dłoń" do bankrutującego właściciela Jerzego Mazgaja. Ż. pożyczył mu 24 miliony złotych i odkupił od niego pakiet akcji – przez co de facto Almę przejął. Do dziś oficjalnie nie wiadomo po co to zrobił, bo sieć ostatecznie i tak upadła.