Zabić was? Zabić was, pytam?! – krzyczy kobieta i z nożem w ręku kieruje się w stronę dwójki dzieci. Starsza dziewczynka, która przed chwilą karmiła maleńkiego brata, odrzuca butelkę i chce uciekać, ale drogę ma zagrodzoną. Przerażona mówi: "nie, nie, proszę, nie rób nam nic”. Fragmenty wstrząsającego i bulwersującego nagrania, które powstało w jedynym z domów w gminie Łaszczów opublikowano w programie telewizyjnym „TVN Uwaga”. Sprawa budzi ogromne emocje i aktualnie jest przedmiotem zainteresowania m.in. ze strony prokuratury. Sprawa Anny W. toczy się równolegle na płaszczyźnie karnej i rodzinnej. Dzieci przy rodzicach, choć rzecznik wnioskował inaczejJak informuje sędzia Krzysztof Pliszka z Wydziału Rodzinnego i Nieletnich w Sądzie Rejonowym w Tomaszowie, w tej chwili dzieci przebywają razem z matką i jej mężem.– W środę 30 lipca odbyła się rozprawa dotycząca władzy rodzicielskiej – mówi sędzia. Rzecznik Praw Dziecka złożył wniosek o natychmiastowe zabranie dzieci od rodziców i umieszczenie ich w pieczy zastępczej. Sąd wniosek oddalił, ale zastosował środki zapobiegawcze.– Po pierwsze rodzina dostała nadzór kuratora. Po drugie zobowiązanie leczenia psychiatrycznego matki i przyjmowania leków. Trzeci środek to obowiązek przyjęcia asystenta rodziny – wylicza sędzia Krzysztof Pliszka i uzupełnia: – Z urzędu sąd udzielił zabezpieczenia w ten sposób, iż ograniczył władzę rodzicielską ojcu młodszego dziecka, czyli mężowi kobiety, w ten sposób, iż zobowiązał go, iż nie może zmieniać miejsca zamieszkania, musi być cały czas z dzieckiem, nie może m.in. wyjechać do pracy za granicę lub w Polsce, chyba iż za zgodą sądu. Sędzia dodaje jeszcze, iż na chwilę obecną w rodzinie wszystko jest w najlepszym porządku, kobieta leczy się i bierze leki.PRZECZYTAJ TEŻ: Tomaszów Lubelski: Groziła dzieciom nożem. Sąd nie zastosował aresztu. Sprawą Anny W. zajmuje się prokuratura i sąd rodzinnyŚledztwo w tokuJak wynika z ustaleń prokuratury, nagranie zostało zrobione przez samą Annę W. i przesłane jej znajomej. Kobieta zaniepokojona tym, co zobaczyła – przerażone dzieci i groźby śmierci z użyciem noża – powiadomiła policję.– Film został sporządzony przez Annę W., wysłany do jej znajomej, która zawiadomiła organy ścigania, policję o tym, iż istnieje podejrzenie popełnienia przestępstwa na szkodę małoletnich dzieci – powiedział prokurator Rafał Kawalec, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Zamościu.Zgłoszenie wpłynęło do Komendy Powiatowej Policji w Tomaszowie Lubelskim 28 czerwca. Policjanci z posterunku w Łaszczowie natychmiast udali się pod wskazany adres.– Początkowo nic nie wskazywało na to, iż coś dzieje się złego – relacjonuje mł. asp. Aneta Brzykcy, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Tomaszowie Lubelskim. – Funkcjonariusze, aby nie zbagatelizować zgłoszenia, udali się do sąsiadów. W tym samym czasie dzielnicowy otrzymał na telefon właśnie to nagranie. Wrócili do matki, która podczas rozmowy zaczęła być pobudzona, nerwowa i chwilami agresywna – dodała.Na miejsce wezwano karetkę pogotowia, a załoga zdecydowała o przewiezieniu kobiety do szpitala psychiatrycznego, gdzie przebywała do 10 lipca.PRZECZYTAJ: Zamość: Wyrok, który nie zakończył bólu. 12 lat za śmierć ErykaPo opuszczeniu szpitala Anna W. została zatrzymana i usłyszała zarzut kierowania gróźb karalnych (art. 190 §1 kodeksu karnego), za co grozi do trzech lat więzienia. Prokuratura Rejonowa w Tomaszowie Lubelskim skierowała wniosek o tymczasowe aresztowanie.– Sąd uznał, iż to było jednostkowe zdarzenie i nie zachodzi przesłanka z artykułu 258 paragraf 3 kodeksu karnego, czyli sytuacji, w której ktoś grozi popełnieniem przestępstwa, a groźba jest realna – wyjaśnił prokurator Kawalec.Decyzja sądu była jednoznaczna – nie tylko odmówił zastosowania aresztu, ale też nie przychylił się do żadnych innych środków zapobiegawczych. Prokuratura złożyła zażalenie, które – jak poinformował prokurator – również nie zostało uwzględnione.Sprawa jest w toku. Jak informuje Rafał Kawalec, starsza córka skorzystała z prawa do odmowy składania zeznań, co dodatkowo utrudnia ocenę sytuacji.– Weryfikujemy, czy sytuacja z nagrania była incydentalna, czy miała charakter powtarzający się. Sprawdzamy również, czy nie doszło do innych przestępstw, m.in. znęcania psychicznego – podkreśla prokurator Kawalec.