Głodzona 3-latka w szpitalu. Rodzice dziewczynki usłyszeli zarzuty

3 godzin temu
Zdjęcie: Głodzona 3-latka w szpitalu. Rodzice dziewczynki usłyszeli zarzuty


Rodzice głodzonej dziewczynki z Zielonej Góry usłyszeli zarzuty spowodowania u dziecka niewydolności wielonarządowej, co mogło mieć znamiona znęcania się nad nim – poinformowała rzeczniczka zielonogórskiej prokuratury okręgowej, prokurator Ewa Antonowicz.

43-letnia matka i 45-letni ojciec zostali zatrzymani, złożyli wyjaśnienia, ale nie przyznali się do zarzucanych przestępstw. Głodzone dziecko w wieku trzech i pół roku trafiło przedwczoraj (16.12) do szpitala, a jego dieta miała składać się tylko z mleka matki i winogron. Rodzice tłumaczyli śledczym, iż dziecko nie chciało jeść niczego innego, chociaż wcześniej odżywiało się normalnie. Dziecko od kilku dni miało być apatyczne, niechętne do spacerów i trudne w komunikacji.

Trzylatka była skrajnie odwodniona i niedożywiona

Szpital Uniwersytecki w Zielonej Górze, do którego trafiło dziecko informował, iż rodzice przywieźli tam dziewczynkę, ponieważ zaniepokoili się jej stanem. Natychmiast oddano ją pod opiekę oddziału intensywnej terapii w zielonogórskim Centrum Zdrowia Matki i Dziecka. Dziewczynka była skrajnie odwodniona i niedożywiona, ważyła zaledwie 8 kilogramów. Rodzinie została założona niebieska karta. Prokuratura twierdzi, iż ma informacje, świadczące o tym, iż do stanu dziecka doprowadziły „kwestie ideologiczne w zakresie odżywiania”.

Rodzice dziewczynki zostali zatrzymani

Rodzice dziecka zostali wczoraj (17.12) zatrzymani na 48 godzin. Sylwia Malcher-Nowak, rzeczniczka Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze, mówiła, iż „w momencie przyjęcia na oddział z dzieckiem nie było kontaktu”. W wieku trzech i pół lat dziewczynka ważyła tyle, ile powinno ważyć roczne dziecko. Dziecko nawodniono, podawane są mu elektrolity. Wprowadzono także sukcesywne dożywianie: dożylne, dojelitowe i doustne. Dziecko zostało objęte opieką sądową po to, by w sposób leczenia nie ingerowali jej prawni opiekunowie, którzy próbowali wskazywać lekarzom, jak mają leczyć dziewczynkę.

IAR / RL / opr. AKos

Fot. PAP/Lech Muszyński

Idź do oryginalnego materiału