Wielki cios w podziemną produkcję alkoholu! Funkcjonariusze Krajowej Administracji Skarbowej z Podlasia dokonali spektakularnej likwidacji nielegalnej gorzelni we wsi na terenie gminy Mońki. Skala przedsięwzięcia zaskoczyła choćby doświadczonych mundurowych - zabezpieczono butle gazowe, surowce i sprzęt pozwalający na masową produkcję. Akcja funkcjonariuszy Służby Celno-Skarbowej z Podlaskiego Urzędu Celno-Skarbowego w Białymstoku była efektem operacyjnych ustaleń. Ich podejrzenia koncentrowały się na jednym z lokalnych gospodarstw w gminie Mońki, które, co znamienne, było zabezpieczone monitoringiem wizyjnym. Jak się okazało, pod osłoną wiejskiej posesji działała profesjonalna, choć dalece niehigieniczna, fabryka bimbru.
Podczas przeszukania ujawniono kompletną, rozbudowaną linię produkcyjną. Sercem nielegalnego interesu były dwie kolumny destylacyjne oraz dwa kotły grzewcze, zasilane gazem z pokaźnego zapasu butli.
To, co szczególnie bulwersuje, to warunki, w jakich powstawał alkohol. Pomieszczenia gospodarcze, w których trwała produkcja, były wilgotne, zanieczyszczone, a w kadziach z zacierem - pływały setki martwych owadów.
W 57 plastikowych pojemnikach typu "mauser" znajdowało się blisko 55 tysięcy litrów fermentującego zacieru. Z tej ilości półproduktu można by wytworzyć co