Gdy odebrała telefon z sądu, zaniemówiła. Usłyszała: ten człowiek musi być skazany, to seryjny zabójca
Zdjęcie: Jan Ptaszyński (zdjęcie z lat młodości), obok grób Marioli i Klaudii
– Cały proces polegał na skazaniu mnie, a nie wyjaśnieniu sprawy – słyszymy od Jana Ptaszyńskiego, gdy rozmawiamy przez telefon. Sąd uznał go za winnego podwójnego zabójstwa w Białymstoku jedynie na podstawie poszlak. Już po uprawomocnieniu się wyroku biegła medyk sądowa ujawniła, iż gdy sąd zlecił jej wydanie opinii w sprawie, usłyszała sugestię, co ma w niej napisać. Od lat zabiega, by śledczy jeszcze raz poważnie pochylili się nad sprawą zabójstwa z 2001 r. i ponownie przeanalizowali dowody.