Gangster, który chciał być celebrytą. Marek F, tajfun syn westerna

2 tygodni temu

Niedawno internauci mieli okazję zobaczyć, jak Marek F., znany pod pseudonimem Western, zaprezentował swoją nową tożsamość w sieci. Po niemal 30 latach spędzonych za kratami, poznański gangster ogłosił na swoim blogu: „Byłem gangsterem”. W ciągu krótkiego czasu zyskał setki fanów, a jego posty na Facebooku zdobywały coraz więcej polubień.

Historia Westerna zaczyna się w latach 80., kiedy to handlował kasetami na bazarze przy ulicy Bema w Poznaniu. Jednak legalny biznes nie był dla niego wystarczający. niedługo zaczął zajmować się drobnymi kradzieżami i włamaniami, co gwałtownie zaprowadziło go za kratki. Pierwsza odsiadka stała się dla niego szkołą życia, a regularne treningi na więziennej siłowni i zadziorny charakter pomogły mu zyskać szacunek wśród współwięźniów.

Po wyjściu z więzienia zajął się cinkciarstwem, handlując walutą pod Pewexem. Tam poznał innych cinkciarzy, w tym Makowca i przyszłego senatora Aleksandra G., podejrzewanego o nakłanianie do zabójstwa dziennikarza Jarosława Ziętary. Western gwałtownie rozwinął swoją działalność przestępczą, opanowując giełdę samochodową, gdzie chronił oszustów grających w trzy kubeczki. niedługo zajmował się brutalnymi napadami na bogate rodziny romskie, wykorzystując informacje zdobyte podczas handlu walutą.

Po kolejnym wyroku, tym razem na 12 lat, wyszedł na wolność w latach 90., ale jego powrót do wolnej Polski nie oznaczał końca przestępczej kariery. Western gwałtownie zorganizował nową grupę gangsterską, wymuszając haracze od właścicieli warsztatów samochodowych, kantorów i taksówek. Brutalne metody, takie jak pobicia, groźby przestrzelenia kolan czy podkładanie ładunków wybuchowych, sprawiały, iż ofiary rzadko zgłaszały przestępstwa na policję.

Choć poznańska drogówka miała z nim problem ze względu na jego zamiłowanie do jeżdżenia bez prawa jazdy charakterystyczną czerwoną corvettą, to dopiero próba wymuszenia haraczu na właścicielu dyskoteki w Gnieźnie zakończyła się jego aresztowaniem. Skazany za podpalenie i wymuszenie rozbójnicze, spędził za kratami kolejne lata. Na jednej z rozpraw, która odbyła się 14 lutego, na widowni pojawiła się tajemnicza kobieta, która przesyłała mu teatralne całusy, co stało się miejscową sensacją.

Po wyjściu z więzienia pod koniec 2012 roku Western postanowił wykorzystać internet do budowania swojego wizerunku. Zakłada bloga, profil na Facebooku oraz kanał na YouTube, gdzie ogłasza, iż skończył z przestępczym życiem. Swoje wyznania przeplata filmikami, na których obwieszcza, iż jest „mistrzem świata w biciu w łapki”, czy toczy filozoficzne rozważania o życiu. Choć jego twórczość przyciągnęła wielu fanów, wciąż budziła kontrowersje.

Jednakże w grudniu 2014 roku okazało się, iż Western nie zrezygnował z przestępczego życia. Policja oraz CBŚ przeprowadziły szeroko zakrojoną akcję, podczas której aresztowano 18 osób, w tym Marka F. Okazało się, iż Western zebrał wokół siebie grupę dawnych kryminalistów i wznowił działalność przestępczą. Gang został oskarżony o wymuszenia rozbójnicze, a podczas akcji zabezpieczono majątek wart 2 miliony złotych, w tym luksusowe samochody i dzieła sztuki.

Jednym z głównych zarzutów było przejęcie dyskoteki w Opalenicy dzięki gróźb. Właściciel lokalu, pod presją i strachem, przepisał swój biznes na osobę wskazaną przez Westerna. Oprócz tego gang zajmował się lichwiarstwem, zmuszając ludzi do wystawiania fikcyjnych faktur i przejmowania własności. Ofiary, zastraszone i pogrążone w długach, nie były w stanie spłacić lichwiarskich pożyczek.

Mimo iż Western w Internecie kreował się na reformatę, który zrezygnował z przestępczej działalności, jego czyny mówiły zupełnie co innego. Po aresztowaniu jego kanały w sieci zamilkły, a część materiałów zniknęła, choć przez cały czas można znaleźć niektóre z jego filmów. Historia Westerna pokazuje, jak w dzisiejszym świecie, choćby gangster może stać się internetowym celebrytą, choć w rzeczywistości jego życie pozostało nierozerwalnie związane z przestępczym światem.

Tajfun syn westerna

Tajfun, syn znanego poznańskiego gangstera Marka F. ps. Western, od najmłodszych lat dorastał w cieniu przestępczej działalności swojego ojca. Choć jego imię często było kojarzone z ojcem, Tajfun próbował zbudować własną tożsamość, unikając bezpośredniego związku z przestępczym światem, który zdominował życie Westerna. Jednak jego otoczenie i środowisko, w którym się wychowywał, nie pozostawiły na nim obojętnych śladów – od najmłodszych lat obserwował zarówno brutalność, jak i lojalność gangsterskiego życia.

W dorosłym życiu Tajfun próbował swoich sił w różnych dziedzinach, niekiedy pozostając w cieniu reputacji ojca. Pomimo tego, iż nie angażował się otwarcie w działalność przestępczą, jego nazwisko wciąż budziło skojarzenia z poznańskim półświatkiem. Próby odnalezienia własnej drogi były trudne, a jego życie naznaczone było bliskością przemocy i ryzykownych decyzji, które były nieodłączną częścią rodziny Westerna. Tajfun, choć nie tak medialny jak jego ojciec, wciąż budził zainteresowanie zarówno ze strony mediów, jak i organów ścigania.

Idź do oryginalnego materiału