„Gang dyrektorek” w polskiej oświacie. Wyłudziły prawie 40 milionów z dotacji!

7 godzin temu

Policja zatrzymała trzynaście dyrektorek niepublicznych szkół z całej Polski. Kobiety miały przez lata wyłudzać dotacje oświatowe, fałszując dokumenty i zawyżając liczbę uczniów. Według śledczych stworzyły zorganizowaną grupę przestępczą, która wyprowadziła z budżetów samorządów co najmniej 39,5 miliona złotych. Prokuratura zapowiada kolejne zatrzymania – skala afery może być jeszcze większa.

Fot. Warszawa w Pigułce

Polskie szkoły w centrum gigantycznego skandalu. Dyrektorki wyłudzały miliony złotych z dotacji oświatowych

To jedna z największych afer finansowych w polskiej oświacie ostatnich lat. Policja zatrzymała trzynaście dyrektorek niepublicznych szkół z dziesięciu województw, które miały tworzyć zorganizowaną grupę przestępczą. Według śledczych kobiety przez lata fałszowały dokumentację, zawyżały liczbę uczniów i frekwencję, a następnie wyłudzały milionowe dotacje z samorządów. Straty Skarbu Państwa są ogromne – sięgają blisko 40 milionów złotych.

Fałszywe uczennice, fikcyjne zajęcia i miliony z dotacji

Mechanizm działania był przemyślany i działał przez lata, od 2016 do 2023 roku. Zatrzymane kobiety, w wieku od 30 do 70 lat, miały prowadzić szkoły i placówki edukacyjne tylko formalnie – w rzeczywistości ich działalność często ograniczała się do generowania dokumentów potrzebnych do otrzymania publicznych pieniędzy. W składanych do urzędów listach obecności, raportach i sprawozdaniach zawyżano liczbę uczniów, a zajęcia, które miały się odbywać, w wielu przypadkach nigdy nie miały miejsca.

Śledczy z Wydziału do Walki z Korupcją Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi ustalili, iż część dyrektorek pobierała dodatkowe premie od innych uczestniczek procederu, co wskazuje na zhierarchizowaną strukturę grupy przestępczej. Działania miały charakter korupcyjny i były ściśle zaplanowane – każda z kobiet miała przypisaną rolę, od tworzenia fałszywej dokumentacji po rozliczanie dotacji.

Zatrzymania w całym kraju i milionowe dowody

Podczas szeroko zakrojonej akcji policji przeszukano 15 lokalizacji w dziesięciu województwach. Funkcjonariusze zabezpieczyli setki segregatorów z dokumentacją szkolną, księgową i kadrową, a także sprzęt elektroniczny i gotówkę, które mogą stanowić najważniejsze dowody w sprawie. Cała operacja była koordynowana przez Prokuraturę Regionalną w Łodzi, która nadzoruje śledztwo.

Jak ustalono, dyrektorki mogły wyłudzić łącznie co najmniej 39,5 miliona złotych z dotacji oświatowych. W sumie usłyszały 79 zarzutów, w tym udziału w zorganizowanej grupie przestępczej oraz oszustwa na szkodę samorządów. Pomimo powagi sprawy, wobec kobiet zastosowano jedynie dozory policyjne, zakaz opuszczania kraju oraz poręczenia majątkowe.

„Gang dyrektorek” to dopiero początek?

Prokuratura podkreśla, iż to dopiero początek śledztwa. Wszystko wskazuje na to, iż proceder mógł obejmować jeszcze więcej szkół i osób z całej Polski. Śledczy zapowiadają kolejne zatrzymania oraz kontrole dokumentacji oświatowej w innych regionach.

Za wyłudzenia, które miały na celu „uczynić z przestępstwa stałe źródło dochodu”, grozi do 15 lat więzienia. Władze samorządowe już zapowiadają wzmocnienie kontroli nad niepublicznymi placówkami edukacyjnymi, a resort edukacji ma przygotować projekt zmian w systemie przyznawania dotacji, by podobne oszustwa nie były już możliwe.

Skandal wstrząsnął środowiskiem oświatowym – bo jak mówią śledczy, to nie był przypadek, ale zorganizowany system zarabiania na dzieciach, które istniały tylko na papierze.

Idź do oryginalnego materiału