Wśród zwolnionych przez prokuraturę czterech Ukraińców — podejrzewanych o pomoc w przygotowaniu dywersji na kolei — był mężczyzna, który przewoził zamachowców podczas ich pobytu w Polsce. Śledczy uznali jednak, iż działał nieświadomie: nie wiedział kogo i po co wiezie. W ABW wywołało to zdziwienie pomieszane z oburzeniem.