Zamiast do zakładu utylizacyjnego, niebezpieczne odpady trafiały do… nieczynnych kopalni w województwie łódzkim. W związku z nielegalnym pozbywaniem się śmieci, zarzuty usłyszały dwie osoby.
Sprawę odkryli kryminalni z jędrzejowskiej komendy. Policjanci ustalili, iż w jednej z firm w województwie łódzkim, działającej na rynku utylizacji odpadów przemysłowych, dochodzi do poważnych nieprawidłowości.
– Odpady zamiast trafiać do wyspecjalizowanych zakładów, były wywożone do nieczynnych kopalni na terenie województwa łódzkiego. Między innymi w tych miejscach mogły być zakopywane duże ilości gąbki, elementy gumowe i tworzywa sztuczne – informuje sierż. szt. Anita Radgowska z KPP w Jędrzejowie.
Na terenie nielegalnego składowiska, pracowali jędrzejowscy mundurowi wraz z ekspertami Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Pobrano próbki do badań laboratoryjnych. Według ich szacunków, w jednej z lokalizacji znajdują się hałdy, w których mogą być… dziesiątki ton odpadów.
– W sprawie został zatrzymany prezes oraz pełnomocnik firmy zajmującej się utylizacją – przekazuje policjantka.
Mężczyźni trafili do aresztu na najbliższe trzy miesiące, a grozi im choćby po dziesięć lat więzienia.
- TOKSYCZNE ODPADY
- utylizacja
- zarzuty
- zatrzymanie
- areszt