Fentanylowe tsunami zbiera ogromne żniwo. Dzisiaj dzieje się to w USA, jutro może być w Europie.

1 rok temu

“Tracimy całe pokolenie z powodu narkotyków” – powiedział Michael Cole, założyciel Lauren’s Wish Addiction Triage Center, organizacji nazwanej po córce, którą stracił z powodu przedawkowania fentanylu. Dorastając w Zachodniej Wirginii, Lauren była wzorową uczennicą, wysportowaną i życzliwą dla innych. W wieku 16 lat uzależniła się od opioidów. Zmarła 9 lipca 2020 roku, w wieku 26 lat.

Napędzane głównie przez fentanyl, przedawkowania narkotyków są w tej chwili główną przyczyną śmierci wśród Amerykanów w wieku od 18 do 45 lat. W 2020 roku blisko 92 000 Amerykanów zmarło z powodu przedawkowania narkotyków, ale liczba ta gwałtownie wzrosła podczas pandemii i lockdownów. W 2021 roku średnia długość życia w USA osiągnęła najniższą wartość od dwóch dekad. Według danych cząstkowych z Centrów Kontroli Chorób, w 2022 roku doszło do 109 000 zgonów z powodu przedawkowania, przy czym zgony z powodu syntetycznych opioidów wzrosły w tym samym okresie o 80%, a większość z nich przypisuje się właśnie fentanylowi.

Inne kraje na świecie nie zbliżają się choćby do poziomu konsumpcji nielegalnych narkotyków w Ameryce – ani do liczby wynikających z tej konsumpcji zgonów. Stany Zjednoczone konsumują w tej chwili około 85% wszystkich światowych opiatów. W rezultacie wskaźnik zgonów z powodu przedawkowania jest w Ameryce około 20 razy wyższy niż średnia światowa.

Aby zrozumieć jak to się stało, iż śmiertelna i silnie uzależniająca trucizna zalała ulice amerykańskich miast i małych miasteczek, należy rozplątać węzeł powiązań między chińskimi producentami narkotyków, meksykańskimi kartelami i rodzimą kulturą uzależnień, która wykorzystuj środki chemiczne do leczenia problemów ekonomicznych i duchowych. Ten zglobalizowany i śmiertelny łańcuch dostaw, który jest źródłem ogromnych dochodów dla przestępczych karteli, niszczy jednocześnie tkankę amerykańskiego życia. Jest po części wynikiem niedociągnięć w polityce USA, powiedziało Tabletowi wielu byłych pracowników z Drug Enforcement Administration. Według nich, rząd federalny nie zareagował na powtarzające się ostrzeżenia o nadchodzącym kryzysie związanym z fentanylem, choćby gdy liczba ofiar zaczęła gwałtownie rosnąć.

11 grudnia 2001 roku, Chiny zostały włączone do Światowej Organizacji Handlu – była to kulminacja dwupartyjnego zaangażowania w wolnorynkowy fundamentalizm wśród amerykańskiej elity politycznej i ekonomicznej. W krótkim czasie Chiny stały się fabryką świata, stając się najpierw regionalną, a następnie międzynarodową potęgą, konkurującą bezpośrednio z USA i Europą w zakresie potencjału handlowego, patentów i hegemonii politycznej. Dziś Chiny nie są już tylko producentem tanich dóbr konsumpcyjnych, ale eksportują na zachodnie rynki strategiczne produkty wysokiej jakości, takie jak półprzewodniki, chemikalia przemysłowe i farmaceutyki.

Derek Maltz, były agent odpowiedzialny za Wydział Operacji Specjalnych w Drug Enforcement Administration, który przeszedł na emeryturę po 28 latach pracy w agencji, od dawna uważał, iż to Chiny są siłą napędową amerykańskiego kryzysu związanego z fentanylem. Po raz pierwszy nabrał podejrzeń w 2006 roku, kiedy Amerykanie zaczęli umierać z powodu przedawkowania narkotyków w niespotykanym dotąd tempie. “Wiedziałem w swoim umyśle, iż istnieje korelacja między chińskimi przestępcami a meksykańskimi kartelami” – powiedział. W tym samym roku nastąpiła “ogromna [liczba] zgonów z powodu fentanylu na Środkowym Zachodzie, ale nikt nie wiedział, skąd pochodzi narkotyk i kto go produkuje”. Następnie, w 2007 roku, w domu w Mexico City odkryto ponad 200 milionów dolarów. Urzędnicy DEA byli zaskoczeni gdy dowiedzieli się, iż obywatel Chin który był właścicielem domu posiadał meksykański paszport i według władz meksykańskich miał bliskie powiązania z kartelami Sinaloa.

Kolejne dochodzenia i naloty DEA, z których wiele było kierowanych przez Maltza, wykazały, iż różne meksykańskie kartele otrzymywały chemiczny składnik do swoich laboratoriów fentanylu – cytrynian (1-fenylo-4-piperydylu) propionanilidu – bezpośrednio z Chin. W miarę rozwoju śledztwa DEA odkryła, iż dwa główne meksykańskie kartele, Sinaloa i Next Generation, ściśle współpracowały z obywatelami Chin w celu sprowadzenia chemikaliów do Meksyku.

Dochodzenia te nie przerwały jednak działalności laboratoriów produkcyjnych w Chinach czy Meksyku, ani nie spowolniły narastającej epidemii przedawkowania w Stanach Zjednoczonych. choćby jeżeli chińscy obywatele pojawiali się w meksykańskich siatkach narkotykowych, trudno było udowodnić, iż chiński rząd miał jakikolwiek bezpośredni udział w handlu fentanylem. Według Paula Campo, emerytowanego urzędnika DEA z 25-letnim doświadczeniem (od tego czasu założył firmę konsultingową Global Financial Consultants, która skupia się na zabezpieczeniach przed praniem brudnych pieniędzy), niewielu w DEA zdawało sobie sprawę, jak poważny stawał się problem fentanylu. “Kiedy pracowałem nad sprawami na początku lat 2000, nie sądziliśmy początkowo iż fentanyl stanowi jakiś duży problem, ponieważ był on produkowany, transportowany i sprzedawany legalnie do USA w celach medycznych” – wyjaśnił. “Ponadto fentanyl był mieszany z heroiną, co sprawiało, iż w tamtym czasie był bardzo trudny do wyśledzenia”.

Ale liczba zgonów zaczęła piąć się w górę, nie było też interwencji rządu federalnego aby zwalczyć problem. W 2014 i 2015 roku Maltz próbował pokazać pilność sprawy administracji Obamy. Był w stałym kontakcie z Ericem Holderem, ówczesnym prokuratorem generalnym USA, mówiąc mu: “Mamy ogromny i śmiertelny problem i będzie się on pogarszał jeżeli nic nie zrobimy”. Coraz większe ilości fentanylu – i coraz mocniejszy produkt – przedostawały się do kraju. “W samej Arizonie”, powiedział Maltz, “przechwyciliśmy w 2014 roku ponad 25 milionów tabletek fentanylu”. Minęły lata zanim administracja Obamy w końcu zaczęła naciskać w tej sprawie na Chiny. Dopiero w 2019 roku Chiny umieściły fentanyl i jego analogi w harmonogramie regulacyjnym, utrudniając ich produkcję i dystrybucję. Do tego czasu było już jednak za późno: W 2022 roku DEA skonfiskowało ponad 50,6 miliona pigułek nasączonych fentanylem i 10 000 funtów sproszkowanego fentanylu – to wystarczająco dużo aby uśmiercić całą amerykańską populację.

Produkcja środków chemicznych w Chinach okazała się trudna do monitorowania. “Jest prawie niemożliwe, aby zobaczyć co dzieje się wewnątrz tego kraju” – powiedział Maltz. “Zarówno meksykańskie kartele, jak i chiński rząd są bardzo kreatywne w przeciwdziałaniu naszym agencjom federalnym”. Chińscy handlarze stosują różne strategie aby obejść nowe przepisy, w tym produkują więcej prekursorów chemicznych (substancje chemiczne które są przekształcane w fentanyl), przenoszą część produkcji do Indii i przekierowują przesyłki z prekursorami przez kraje trzecie. Słaby nadzór i regulacja chińskiego przemysłu chemicznego i farmaceutycznego również ułatwia unikanie i obchodzenie przepisów.

O ile śledzenie chemikaliów sprowadzanych z Chin do Meksyku jest trudne, o tyle śledzenie ogromnych sum pieniędzy zarabianych przez meksykańskie kartele na amerykańskich rynkach narkotykowych pozostało trudniejsze. Wykorzystując złożone chińskie technologie finansowe, mobilne aplikacje bankowe i sieci mediów społecznościowych w celu uniknięcia wykrycia, pieniądze zarobione przez meksykańskie kartele często kończą wyprane w Chinach. kooperacja w celu zlikwidowania tego problemu między Stanami Zjednoczonymi a Chinami pozostaje ograniczona. Amerykańskie organy ścigania utworzyły grupy robocze, przeprowadziły spotkania na wysokim szczeblu i wymieniały się informacjami ze swoimi chińskimi odpowiednikami – doprowadziło to do zlikwidowania kilku nielegalnych sieci fentanylowych – ale wydaje się, iż nie miało to najmniejszego wpływu na eksport chemikaliów, które przez cały czas zalewają amerykańskie ulice.

Odkąd rząd Chin zaczął monitorować fentanyl, jakkolwiek słabo, ilość gotowego fentanylu (fentanyl w pełni wyprodukowany) wysyłanego bezpośrednio z Chin do Stanów Zjednoczonych spadła, podczas gdy ilość wysyłana z Meksyku do Stanów Zjednoczonych wzrosła. Nie można jednak stwierdzić o ile. Urzędnicy DEA uważają, iż chińscy handlarze przestawili się z produkcji gotowego fentanylu na eksport półproduktów chemicznych dla meksykańskich karteli, które wytwarzają produkt końcowy, a następnie przerzucają go przez granicę.

Ponadto amerykańskie organy ścigania zauważyły rosnącą tendencję do współpracy obywateli chińskich z meksykańskimi kartelami zarówno w Meksyku, jak i w Stanach Zjednoczonych. Ponieważ chińscy dostawcy w większym stopniu koordynują swoje działania z międzynarodowymi partnerami, byli i obecni członkowie DEA obawiają się, iż fentanyl, podobnie jak prawie każdy inny produkt konsumowany przez Amerykanów, czy to samochody, czy leki, czy iPhony, odniósł sukces dzięki globalizacji łańcucha produkcyjnego.

Kartele stały się biegłe w produkcji i rafinacji fentanylu. Kartele te są również sprytne i przedsiębiorcze – gwałtownie zrozumiały, jak uzależniający, a przez to dochodowy może być fentanyl. Drogę przetarł tutaj sukces oksykodonu, który został narzucony społeczeństwu przez amerykańskie firmy farmaceutyczne.

Fentanyl, podobnie jak większość syntetycznych narkotyków produkowanych w Meksyku, jest tak tani w produkcji, iż prawie każdy z odrobiną przedsiębiorczości i pieniędzy na rozruch może wejść w to nowe przedsięwzięcie biznesowe. Jego produkcja jest znacznie tańsza (a więc i bardziej opłacalna) niż innych narkotyków: Opium potrzebne do wyprodukowania kilograma heroiny może kosztować producentów choćby 6 000 dolarów. Natomiast prekursorowe substancje chemiczne do wyprodukowania kilograma fentanylu kosztują poniżej 200 dolarów. Z chemikaliami łatwo importowanymi z Chin, przedsiębiorca zajmujący się fentanylem potrzebuje jedynie prasy do pigułek, sprzętu ochronnego i kilku wyrobników gotowych zaryzykować życie dla pieniędzy. “Martwi mnie to, jak biegłe stały się te kartele w syntezie i produkcji tych narkotyków” – wyjaśnia Campo. “To naprawdę dzieło szatana”.

Łatwo jest je produkować, i łatwo jest je również ukryć. “Kiedyś wykrywaliśmy ładunki fentanylu ukryte w zestawach pudełek Lego, a choćby wewnątrz kartonów z kokosami” – powiedział Campo. Teraz, gdy tak wiele małych organizacji przestępczych w Meksyku wchodzi na dynamiczny rynek fentanylu, stało się to znacznie trudniejsze. “To stworzyło liczne niezależne grupy, które nie potrzebują potężnych syndykatów przestępczych, aby wytworzyć i sprzedać swój produkt”.

San Diego stało się epicentrum nielegalnego rynku fentanylu. Tylko w zeszłym roku działające w mieście służby graniczne przechwyciły ponad 5000 funtów fentanylu – stanowi to ponad 60% fentanylu wykrytego w skali kraju. Jest to jednak niewielka część tego, co faktycznie jest sprzedawane w Ameryce. Campo uważa, iż zaledwie 20% fentanylu, który trafia do Stanów Zjednoczonych, jest przechwytywane przez władze. “Tak naprawdę, nikt nie wie ile tego jest. Wiemy natomiast, iż choćby jeżeli przechwycimy choćby 20% każdego roku, to warto. Kartele zarabiają górę pieniędzy na syntetycznych narkotykach.”

Romain Le Cour Grandmaison, starszy ekspert ds. międzynarodowej przestępczości zorganizowanej w Global Initiative, uważa, iż ilość wykrywanego narkotyku stanowi znacznie mniejszy procent całego importu. “Z naszych obliczeń wynika, iż władze USA nie wyłapują więcej niż 10% tego co przechodzi przez granicę. Wykrywalność jest tak niska, ponieważ narkotyki są ukryte w legalnych kontenerach, a więc są zintegrowane z legalnymi towarami.” Taka strategia sprawia, iż władze nie mogą sprawdzać wszystkich kontenerów, gdyż poważnie zaszkodziłoby to globalnemu handlowi. “Tylko 3% kontenerów na całym świecie jest sprawdzanych przez legalne władze – wyjaśnia Grandmaison. Kraje nie mogą sobie pozwolić na znacznie więcej kontroli, gdyż straciłyby przez to zbyt wiele pieniędzy.

Narkotyk przemieszcza się również płynnie po heterogenicznych społecznościach Stanów Zjednoczonych, czyniąc uzależnionych z członków wszystkich klas społecznych. Dzieje się tak zarówno dlatego iż fentanyl ma potężne działanie uzależniające, ale także dlatego, iż jest w tej chwili używany do produkcji praktycznie każdego innego narkotyku na rynku. Osoba która używa mety, heroiny lub kokainy, może brać fentanyl nie zdając sobie choćby z tego sprawy. W ten sposób można łatwo przejść na tamten świat uzależniając się od leku, który jest wysoce zabójczy. Dawka zaledwie 2 miligramów narkotyku wystarczy, aby spowodować zejście śmiertelne u większość użytkowników – jest to ilość tak znikoma, iż w probówce wygląda jak kilka ziaren soli przylegających do szkła. Laboratoria kryminalistyczne mają w tej chwili w użyciu automatyczne wstrzykiwacze Naloksonu, ratującego życie antagonisty receptorów opioidowych, na wypadek gdyby ich personel został przypadkowo narażony na kontakt ze śladami narkotyku.

Uzależniające adekwatności fentanylu nie tłumaczą jednak, dlaczego w 2020 r. w Unii Europejskiej doszło do zaledwie 6 400 zgonów z powodu przedawkowania, podczas gdy w Stanach Zjednoczonych, gdzie populacja jest znacznie mniejsza, umarło z tego powodu ponad 90 000 osób. Chociaż w USA przepisuje się i sprzedaje więcej leków syntetycznych, to również nie wyjaśnia wyjątkowego zjawiska amerykańskiej epidemii przedawkowania.

Jedną z przyczyn kryzysu nielegalnych narkotyków jest paradoksalnie kryzys legalnych narkotyków. Legalne leki na bazie opioidów były wciskane społeczeństwu przez ponad sto lat, przynosząc jednocześnie zyski firmom farmaceutycznym. Od 1939 do 1959 roku wartość sprzedaży leków wzrosła z 300 milionów dolarów do 2,3 miliarda dolarów, przy czym leki na receptę odpowiadały za prawie cały ten wzrost. Do 1969 roku leki na receptę stanowiły 83% wydatków konsumentów na farmaceutyki. Wszystko to przyniosło nadzwyczajne zyski dla przemysłu farmaceutycznego. W 2010 roku leki na receptę stanowiły rynek o wartości 291 mld dolarów; w 2022 roku – 424 mld dolarów. W 2017 roku wystawiono 4,1 miliarda recept; w 2021 roku – 4,69 miliarda. Te zyski stały się stałą formą przychodów podatkowych dla rządu.

Dla kontrastu, Unia Europejska ma znacznie bardziej rygorystyczne przepisy dotyczące dostępności leków na receptę opartych na opioidach, i podczas gdy amerykańskie firmy farmaceutyczne lobbowały lekarzy aby przepisywali te środki, lekarze z UE zobligowani zostali do poważnego ograniczenia ich stosowania.

Dzięki nielegalnym uzależniającym lekom produkowanym tuż za granicą, i legalnym uzależniającym lekom wpychanym na rynek przez krajowych producentów i firmy farmaceutyczne, Amerykanie znajdują się między młotem a kowadłem. Łańcuchy produkcji i dostaw, które przyczyniły się do bezprecedensowego dobrobytu w Stanach Zjednoczonych, dzięki taniej sile roboczej i towarach z Meksyku i Chin, wydrążają teraz Amerykę od wewnątrz, tworząc stałą podklasę uzależnionych obywateli oraz samonapędzający się kryzys uzależnienia i śmierci.

Jonathan Alpeyrie (www.tabletmag.com)

tłumaczył MR

Idź do oryginalnego materiału