Jeszcze kilka lat temu facebookowe grupy były realnym źródłem wiedzy. Można było zapytać o mieszkanie, pracę, podróż, lokalne sprawy czy zwykłe codzienne problemy i dostać sensowną odpowiedź. Dziś w większości przypadków wygląda to zupełnie inaczej. Zamiast informacji jest hejt. Zamiast wsparcia jest wyśmiewanie. Zamiast rozmowy jest agresja.
To nie jest problem jednej miejscowości ani jednego tematu. Dotyczy grup lokalnych, turystycznych, nieruchomościowych, motoryzacyjnych, biznesowych i hobbystycznych. Mechanizm jest zawsze ten sam. Ktoś zadaje pytanie, a w odpowiedzi dostaje falę pogardy.
Grupy facebookowe przestały pełnić funkcję informacyjną
W teorii grupy na Facebooku miały być społecznością. W praktyce stały się przestrzenią do wylewania frustracji. Wystarczy zadać najprostsze pytanie, by zostać nazwanym głąbem, nieogarem albo cwaniakiem. Nieważne, czy pytanie dotyczy pogody, ceny mieszkania, noclegu czy formalności. Zawsze znajdzie się ktoś, kto uzna, iż trzeba dowalić.
Jeżeli sprzedajesz mieszkanie, jesteś złodziejem.
Jeżeli kupujesz, jesteś naiwny.
Jeżeli pytasz o cenę, to znaczy, iż cię nie stać.
Jeżeli podajesz cenę, jesteś oderwany od rzeczywistości.
Tak wygląda dziś standardowa dyskusja w grupach dotyczących nieruchomości. W grupach turystycznych nie jest lepiej. Zapytasz o nocleg, usłyszysz, iż trzeba było szukać wcześniej. Zapytasz o trasę, dowiesz się, iż Google istnieje. Podzielisz się doświadczeniem, ktoś oskarży cię o reklamę.
Hejt jako dominująca forma komunikacji
Około dziewięćdziesiąt procent komentarzy w popularnych grupach facebookowych to hejt lub agresywne mądrzenie się. Kolejne kilka procent to ironia i szyderstwo. Realna pomoc pojawia się rzadko i bardzo gwałtownie ginie w morzu jadu.
Problemem nie są pojedyncze przypadki. Problemem jest system. Facebook od lat promuje treści wywołujące emocje. Spokojna odpowiedź nie generuje zasięgu. Awantura tak. Im większy konflikt, tym lepiej dla algorytmu.
Do tego dochodzi anonimowość i poczucie bezkarności. W internecie ludzie mówią rzeczy, których nigdy nie powiedzieliby drugiemu człowiekowi prosto w twarz. Znikają hamulce. Znika empatia. Zostaje frustracja.
Pytania naiwne nie usprawiedliwiają linczu
Tak, zdarzają się pytania absurdalne. Pytanie o pogodę za cztery czy pięć tygodni faktycznie pokazuje brak zrozumienia, jak działają prognozy. Ale choćby wtedy odpowiedzią powinna być informacja, a nie lincz.
Internet miał być miejscem nauki i wymiany wiedzy. Tymczasem stał się miejscem publicznego poniżania. Ludzie boją się pytać, bo wiedzą, iż zostaną zaatakowani. Wolą milczeć niż zostać wyśmianymi.
Politycy i hejt w internecie
Jeszcze groźniejszy jest fakt, iż hejt w internecie stał się narzędziem politycznym. Zamiast zajmować się realnymi zagrożeniami, takimi jak oszustwa internetowe, wyłudzenia czy cyberprzestępczość, władza skupia się na sterowaniu emocjami.
Ludzie, którzy mówią niewygodne rzeczy, są atakowani. Ci, którzy wskazują niekompetencję polityków, są wyśmiewani lub cenzurowani. W grupach facebookowych pojawiają się zorganizowane ataki, których celem nie jest dyskusja, ale uciszenie krytyki.
To powoduje, iż internet przestaje być przestrzenią wolnej wymiany poglądów. Zostaje tylko hałas.
Brak moderacji i odpowiedzialności
Większość grup facebookowych jest źle moderowana albo nie jest moderowana wcale. Administratorzy często sami biorą udział w hejcie lub przymykają na niego oko. Liczy się liczba członków, nie jakość dyskusji.
Brak konsekwencji sprawia, iż najbardziej agresywni użytkownicy czują się bezkarni. Im więcej obrażają, tym bardziej są widoczni. Normalni użytkownicy wycofują się, bo nie chcą brać udziału w wojnie.
Internet jako przestrzeń zniechęcania
Efekt jest prosty. Coraz mniej ludzi korzysta z grup jako źródła informacji. Coraz więcej osób rezygnuje z zadawania pytań. Społeczności, które miały pomagać, zaczynają odstraszać.
To szczególnie groźne w kontekście lokalnym. Grupy miejskie mogłyby być miejscem realnej wymiany informacji dla mieszkańców. Zamiast tego są areną personalnych ataków i politycznych wojenek.
Dlaczego to się nie zmienia
Bo hejt się opłaca. Platformy zarabiają na emocjach. Politycy korzystają z chaosu. A frustracja społeczna znajduje ujście w internecie, zamiast być rozładowywana w konstruktywny sposób.
Bez realnych zmian w moderacji, odpowiedzialności i algorytmach nic się nie poprawi. Facebookowe grupy pozostaną ściekiem informacyjnym, a nie źródłem wiedzy.
Podsumowanie
Internet nie musi być toksyczny. Grupy facebookowe nie muszą być miejscem hejtu. Ale dopóki agresja będzie nagradzana, a kultura rozmowy traktowana jak słabość, nic się nie zmieni.
Dziś każdy, kto szuka informacji w grupach facebookowych, musi być przygotowany na atak. To nie jest normalne. I nie wolno udawać, iż problem nie istnieje.

2 godzin temu















![Kamery źródłem koszmaru. Prezes UODO nie miał litości. Dodatkowo jeden szczegół pogorszył sprawę. Podpowiadamy co zrobić, by nie powtórzyć tego błędu [PORADNIK]](https://warszawawpigulce.pl/wp-content/uploads/2025/12/CCTV-kamera-monitoring.webp)
English (US) ·
Polish (PL) ·
Russian (RU) ·