Emiraty wycofują się z międzynarodowej koalicji. W tle spór z USA.

10 miesięcy temu

Zjednoczone Emiraty Arabskie wycofały się z Combined Maritime Forces – międzynarodowej koalicji morskiej, której okręty miały strzec wód Zatoki Perskiej. Powodem tej decyzji jest najprawdopodobniej bierność USA wobec kolejnych ataków Iranu na statki handlowe.

Combined Maritime Forces (CMF) to licząca, do niedawna, 38-krajów międzynarodowa koalicja, której siły strzegą wód Zatoki Perskiej, Oceanu Indyjskiego, Zatoki Adeńskiej oraz Morza Czerwonego. CMF działa od 2001 r.

Dzisiaj Emiraty ogłosiły, iż wycofały się z tej koalicji.

Oświadczenie Emiratów jest o tyle ciekawe, iż wynika z niego, iż ZEA wycofały się z CMF już 2 miesiące temu. Dopiero teraz ta wiadomość została jednak podana do publicznej wiadomości.

Amerykanie są zszokowani i stwierdził, iż koalicja nic nie wiedziała o decyzji ZEA.

Rzecznik amerykańskiej 5. Floty (część CMF) co prawda potwierdził, iż 2 miesiące temu Emiraty wycofały swojego przedstawiciela z siedzimy CMF, która mieści się w Bahrajnie, ale nie wzbudziło to żadnych podejrzeń ze strony koalicji. Amerykanie myśleli, iż to zwykła rotacja.

Emiraty nie podały oficjalnego powodu swojej decyzji. Jednak najprawdopodobniej chodzi o bierną postawę amerykańskiej floty wobec kolejnych ataków Irańczyków na statki handlowe, na wodach Zatoki Perskiej. Pod koniec kwietnia i na początku maja, Irańczycy zajęli 2 tankowce.

Przy analizie decyzji ZEA istotne znaczenie ma także szerszy kontekst – relacje ZEA-USA nie są ostatnio najlepsze. Emiraty ułatwiają Rosjanom obchodzenie sankcji. Ponadto – i to już od kilku lat – Amerykanie krytykują ZEA za zbytnią współpracę z Chinami.

Wycofanie się ZEA z koalicji to kolejny dowód na to o czym mówiłem kilka miesięcy temu np. w rozmowie z Krzysztofem Wojczalem:

Ameryka jest coraz mniej wiarygodnym partnerem dla Arabów, którzy już nie wierzą w amerykańską politykę wobec regionu.

Zarówno decyzja Saudów z marca o normalizacji relacji z Iranem, czy decyzja ZEA o wycofaniu się z CMF, są to przejawy gruntownej zmiany w arabskiej polityce. Arabowie nie chcą być już tylko „sojusznikiem USA”. Oni chcą budować „własną samodzielność strategiczną”.

Więcej na temat tej samodzielności strategicznej arabskich monarchii pisałem już jakiś temu w tekście pt. “Czy to koniec bliskiego sojuszu USA-Saudowie?“

Idź do oryginalnego materiału