W obwodzie kaliningradzkim zaledwie 25 kilometrów od granicy z Polską, Rosja buduje instalację, która już dziś budzi niepokój analityków wojskowych i ekspertów od bezpieczeństwa. Nowa konstrukcja, widoczna z satelitów jako perfekcyjny krąg o średnicy sięgającej 1,6 kilometra, to prawdopodobnie Circularly Disposed Antenna Array (CDAA) – system nasłuchowy zdolny do monitorowania łączności wojskowej NATO na ogromnym obszarze Europy.
Budowa na oczach satelitów
Pierwsze ślady budowy pojawiły się wiosną 2023 roku. Open-source’owi analitycy (OSINT) obserwowali kolejne etapy: wyrąb lasu, prace ziemne, wytyczenie koncentrycznych kręgów oraz wzniesienie ogrodzenia i punktu kontrolnego. W lipcu 2025 układ antenowy jest już wyraźnie widoczny na zdjęciach satelitarnych, a cały teren został przygotowany pod montaż kilkuset masztów antenowych.
W odróżnieniu od klasycznych baz radarowych czy koszar wojskowych, na placu budowy brakuje dużych hal czy kopuł. Dominuje za to charakterystyczny układ pierścieni i dróg rozchodzących się promieniście od centralnego punktu – typowy dla systemów CDAA, nazywanych potocznie „słoniowymi klatkami”.
Jak działa CDAA?
Circularly Disposed Antenna Array to zestaw setek anten ustawionych w kręgu. System został opracowany jeszcze w czasie zimnej wojny i służy do:
-
przechwytywania sygnałów radiowych w paśmie fal krótkich (HF) – czyli łączności wojskowej, lotniczej i morskiej,
-
określania kierunku, z którego nadaje sygnał – z dużą dokładnością,
-
monitorowania aktywności w eterze – choćby na dystansie kilku tysięcy kilometrów.
W praktyce oznacza to, iż antena w Kaliningradzie będzie w stanie „słyszeć” emisje radiowe z Polski, Niemiec, państw bałtyckich, a przy sprzyjających warunkach także z głębi Europy czy Północnego Atlantyku.
Co zyskuje Rosja?
Umiejscowienie takiego systemu w Kaliningradzie ma oczywiste znaczenie strategiczne:
-
Stały podsłuch – wykrywanie ruchu radiowego NATO, co pozwala śledzić ćwiczenia i manewry wojskowe.
-
Wsparcie dla walki elektronicznej – dane z anteny mogą posłużyć do naprowadzania systemów zakłócających i namierzających.
-
Komunikacja z okrętami podwodnymi – w niskich częstotliwościach system może odbierać sygnały z jednostek operujących w Bałtyku i Atlantyku.
-
Efekt psychologiczny – sama obecność tak dużej instalacji tuż przy granicy NATO to sygnał polityczny: „Rosja słucha i obserwuje”.
Czego antena nie potrafi
Warto zaznaczyć, iż CDAA nie jest „wszechmocnym radarem”.
-
Nie łamie szyfrów – przechwycone komunikaty NATO są silnie zaszyfrowane.
-
Nie zagłusza sygnałów – antena jedynie odbiera i analizuje.
-
Nie obejmuje wszystkiego – działa głównie w zakresie fal krótkich, a nie w systemach satelitarnych czy łączności komórkowej.
Choć CDAA to technologia rodem z zimnej wojny, w połączeniu z nowoczesną cyfrową obróbką sygnałów może stać się niezwykle skutecznym narzędziem. Rosja od lat inwestuje w walkę elektroniczną, a obwód kaliningradzki pełni rolę „twierdzy” naszpikowanej rakietami, systemami obrony powietrznej i radarami. Nowa antena wpisuje się w tę strategię, zapewniając Moskwie przewagę w sferze informacji.
Budowa gigantycznego systemu CDAA w Kaliningradzie to jasny sygnał, iż Rosja zamierza jeszcze bardziej rozbudować swoje zdolności rozpoznania elektronicznego. Dla NATO oznacza to konieczność większej ostrożności w prowadzeniu łączności radiowej, a dla Polski – świadomość, iż jeden z najpotężniejszych systemów nasłuchowych na świecie działa zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od naszych granic.