Gnieźnieńska szkoła średnia znalazła się w centrum niecodziennego incydentu, który zaniepokoił rodziców i uczniów. W czwartek, 2 października, uczniowie odkryli, iż w ich e-dziennikach pojawiły się nie tylko nieoczekiwane jedynki, ale również obraźliwe i wulgarne wpisy.
Rodzice nie kryli zdumienia. Jedna z matek, która telefonicznie przekazała nam szczegóły sytuacji, zwróciła uwagę, iż dostęp do systemu mógł zostać uzyskany poprzez konto byłego nauczyciela, które nie zostało zablokowane po jego odejściu ze szkoły.
Ktoś najwyraźniej wykorzystał lukę w systemie. Oceny i treści pojawiły się nagle, w tym bardzo nieprzyzwoite wpisy, które były widoczne dla całej klasy – mówi kobieta. To niedopuszczalne, bo w grę wchodziły również dane osobowe uczniów, w tym numery PESEL, ale także inne dane uczniów.
Dyrekcja placówki wciąż prowadzi wewnętrzne dochodzenie. Z komunikatu sekretariatu wynika jedynie, iż „trwa wyjaśnianie sprawy”. Dyrekcja odmawia komentarza. Sprawa została także zgłoszona do Starostwa Powiatowego w Gnieźnie. Rodzice zapowiedzieli zgłoszenie incydentu policji, właśnie ze względu na dostęp do danych wrażliwych.
Uczniom nie tylko przybyło ocen, ale także uwag – z uzyskanych przez nas informacji wynika, iż negatywnych.
Nieautoryzowany dostęp do systemów informatycznych, a w szczególności zmienianie danych takich jak oceny, może być kwalifikowane jako przestępstwo komputerowe lub fałszerstwo danych. Zgodnie z polskim prawem, grozi za to kara grzywny, ograniczenia wolności lub więzienia do kilku lat. Ponadto, sprawca może ponieść konsekwencje dyscyplinarne, włącznie z wydaleniem ze szkoły lub zwolnieniem z pracy, a także odpowiedzialność cywilną wobec pokrzywdzonych.
Art. 267 Kodeksu karnego przewiduje karę do 2 lat więzienia za nieuprawnione uzyskanie dostępu do systemu informatycznego. Z kolei art. 268a przewiduje do 3 lat więzienia za niszczenie lub zmienianie danych informatycznych, a w przypadku znacznej szkody majątkowej – od 3 miesięcy do 5 lat. Ściganie obu przestępstw zwykle następuje na wniosek pokrzywdzonego.
Jeśli dane wrażliwe zostałyby upublicznione, wymiar kary byłby znacznie wyższy.
Na razie niewiadomo czy ktoś ze szkoły poniesie odpowiedzialność za zaistniałą sytuację.