

Dwunastoletni chłopak wezwał pomoc do tracących przytomność rodziców. Gdyby nie jego szybka reakcja mogłoby dojść do tragedii.
– Na jednym z osiedli w Opolu 12-letniego chłopca zaniepokoił stan zdrowia swoich rodziców. Osłabiony 45-letni mężczyzna oraz 39-letnia kobieta nagle zaczęli wymiotować, co chwilę tracąc przytomność. Opiekunowie chłopca nie byli w stanie samodzielnie wezwać pomocy. Rezolutny nastolatek zadzwonił do swojej krewnej i poinformował ją o niepokojącej sytuacji w domu. Kobieta natychmiast powiadomiła służby alarmowe. Na miejscu pojawili się policjanci i medycy, którzy przetransportowali rodziców chłopca do szpitala. Życiu i zdrowiu mieszkańców Opola nie zagraża niebezpieczeństwo – mówi asp. Przemysław Kędzior, rzecznik prasowy KMP w Opolu.
Opolscy policjanci ustalają okoliczności zdarzenia. Wstępnie wykluczono zatrucie tlenkiem węgla.
Funkcjonariusze zachęcają, aby jak najczęściej rozmawiać z dziećmi na temat wzywania pomocy w sytuacji zagrożenia zdrowia lub życia. Podkreślają, iż znajomość numeru alarmowego 112 jest w takich sytuacjach kluczowa.
Przemysław Kędzior:
Autor: Anna Kurc