Artykuł ukazał się w Gazecie Myszkowskiej/Kurierze Zawierciańskim nr 26/2205 z dnia 27-06-2025„Dzień dobry czy będzie może jakiś artykuł o pobiciu dziecka w szkole podstawowej w Kroczycach przez ciotkę policjantkę innego dziecka?” -pisał do nasz anonimowo ktoś kilka dni po zdarzeniu 22 października 2024 roku. Dopytywaliśmy o szczegóły:„Z tego co wiem odbyło się to w szatni w szkole. Nikogo tam nie było prócz dzieci i to one zgłosiły to do pani nauczycielki. Podobno pani dyrektor zgłosiła sprawę na policję dopiero po 3 godzinach. Wiem tyle, iż dziecko które zostało pobite nie pochodzi też z nie wiadomo jak dobrej rodziny, ale nie znaczy to, iż trzeba go traktować gorzej. Takie sprawy powinien załatwiać pedagog w szkole. Nazwiska tej pani nie znam, ale skoro sytuacja miała miejsce to jakim prawem ta pani nosi odznakę i mundur?”- pisze w mailu ta sama osoba.KPP w Zawierciu 30 listopada 2024 zaprzecza: NIC NIE WIEMY, ABY NA NASZA POLICJANTKA NAPADŁA DZIECKO „na służbie”. Tylko nie o to pytaliśmy!28 X 2024 wysyłamy do Komendy Powiatowej Policji w Zawierciu pytania: „Czy KPP Zawiercie, dostało zawiadomienie ze szkoły o takim incydencie? Kiedy, co wiadomo o jego przebiegu? Czy osoba, której przypisuje się agresywne zachowanie wobec obcego dziecka, jest policjantką? o ile tak to z której KPP? Zależy nam na podaniu rzetelnych informacji -piszemy do oficera prasowego KPP Zawiercie. „Informuję, iż nie odnotowaliśmy zdarzenia, o które Pan pyta, a w którym miałaby wziąć udział policjantka podczas i w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych. Zgodnie z art. 5 ust. 2 Ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej, informacje dotyczące sfery życia prywatnego podlegają wyłączeniu. Jednocześnie zapewniam, iż w przypadku zachowania policjanta niezgodnego z etyką, wdrażane są wszelkie niezbędne procedury służbowe” -pisze podkom. Marta Wnuk Oficer Prasowy KPP w Zawierciu.Warto podkreślić, iż Policja z Zawiercia w odpowiedzi na nasze pytania, adekwatnie wykręca się od potwierdzenia, iż było jakiekolwiek zgłoszenie o pobiciu dziecka w szkole. Podkomisarz Marta Wnuk odpisała, iż policja nic nie wie, aby pobicia chłopca dokonała policjantka „na służbie”. Tylko my nie o to pytaliśmy. Kuriozalne jest też stwierdzenie Policji, iż zaliczają pobicie do „sfery życia prywatnego”. W każdym razie nie odpuszczaliśmy, zwłaszcza, iż fakt o tym, iż zdarzenie miało miejsce i zgłoszone zostało przez szkołę Policji potwierdził nam też jeden z nauczycieli. Dalej nie mieliśmy potwierdzenia, czy kobieta która miała pobić chłopca, jest na pewno policjantkom. Później potwierdzili nam to jednak nauczyciele. Sporo osób z personelu szkoły było wzywanych na przesłuchanie do Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach. KPP Zawiercie duszenie i kopanie nazywa: „nieodpowiednim zachowaniem policjantki”!Gdy mieliśmy już pewność, iż w zdarzeniu brała udział funkcjonariuszka KPP Zawiercie, iż to ona mogła być agresywna, mogła pobić 11 letnie dziecko, zarzuciliśmy KPP w Zawierciu tuszowanie niewygodnej dla nich sprawy. Bo jak można udawać, iż nie było zdarzenia z udziałem policjantki, skro było?KPP w Zawierciu odpisuje 30 stycznia 2025: „Nie wprowadziłam Pana w błąd, udzielając odpowiedzi w dniu 30 października 2024 r. Z maila wynikało, iż w Szkole Podstawowej w Kroczycach miało dojść do naruszenia nietykalności cielesnej małoletniego ucznia. Dokonałam więc sprawdzeń pod tym kątem w policyjnym systemie elektronicznym, jakim jest System Wspomagania Dowodzenia, gdzie odnotowywane są zgłoszenia, nie ujawniając wpisu w powyższym zakresie. Zaznaczę, iż nie podał Pan czasookresu, kiedy miało dojść do tego zdarzenia, natomiast przeanalizowałam większy zakres czasu – bez potwierdzenia takiego wpisu. W związku z powyższym udzieliłam odpowiedzi, iż nie odnotowaliśmy takiego zdarzenia. Nie posiadałam w tamtym czasie innych informacji, które mogłyby wskazywać, iż doszło do naruszenia etyki przez zawierciańską policjantkę. Dodatkowo zaznaczyłam, iż w przypadku zachowania funkcjonariusza Policji niezgodnego z etyką, wdrażane są wszelkie procedury. Poczynione na obecnym etapie ustalenia wskazują na fakt, iż istotnie w dniu 15 października 2024 r. doszło do nieodpowiedniego zachowania policjantki Komendy Powiatowej Policji w Zawierciu wobec ucznia Szkoły Podstawowej w Kroczycach. Bezpośrednio po powzięciu informacji o w/w zdarzeniu w Komendzie Powiatowej Policji w Zawierciu podjęto czynności w trybie rozdziału 10 Ustawy o Policji, które zakończono wyciągnięciem konsekwencji natury dyscyplinarnej wobec policjantki. Jednocześnie informuję, iż w późniejszym terminie policjanci przyjęli także ustną skargę o przestępstwie ściganym z oskarżenia prywatnego, która została przekazana do Sądu Rejonowego w Myszkowie. Zgromadzone w tej sprawie materiały zostały skierowane także do Prokuratury Rejonowej w Myszkowie, celem dokonania oceny prawnej w trybie art. 60 Kpk -pisze podkomisarz Marta Wnuk z KPP w Zawierciu. Mama pobitego chłopca: KILKA GODZIN MNIE PRZESŁUCHIWANO. JAKBYM TO JAK POBIŁA POLICJANTKĘ!Na początku czerwca z redakcją skontaktowała się mama pobitego chłopca. Jej relacja rzuca wiele światła na to, jak w tej sprawie zachowywała się zawierciańska Policja. Przypomnijmy: wg KPP najpierw nie dało się ustalić (w odpowiedzi na pytania dziennikarza) czy w ogóle doszło do zdarzenia, po kilku miesiącach Policja zachowanie swojej koleżanki nazywa „nieodpowiednim zachowaniem”. Bardzo delikatne określenie na podduszanie, kopanie, grożenie śmiercią….Agnieszka mieszka w jednej z okolicznych wsi: -Żałuję, iż się tu sprowadziłam z dziećmi. Ja mieszkałam w Zawierciu, marzył mi się dom dla dzieci. Kupiłam ten, jeszcze kredyt spłacam, remontuję. Ale ja tu już nie chcę mieszkać. Sprzedam dom, wyprowadzę się do Katowic, do mieszkania mojego taty. Mam czwórkę dzieci, najstarsza córka ma 28 lat, pracuje w drukarni. Syn lat 24 jest technikiem architektem. Moje młodsze dzieci to Marcel, ten napadnięty, który ma teraz 12 lat i ośmioletnia córka. Dorosłe dzieci są już samodzielne, dobrze sobie radzą. W sierpniu tego roku ma być orzeczony rozwód z mężem, który jest przemocowy, po jednej z awantur Policja go z domu w kajdankach wyprowadziła. Dzieci bardzo się uspokoiły, jak ich ojca przy nas nie ma. To zdarzyła się ta napaść. (po publikacji artykułu w dniu 27-06-2025 Agnieszka prosi o aktualizację: mówi, iż mąż, z którym jest w trakcie rozwodu bardzo przejął się tą sprawą, zaczął zajmować się dziećmi, wspiera je)-To było 15 października 2024. Marcel z siostrą dotarli do szkoły. W szatni napadła na niego ta kobieta. Widziała to moja najmłodsza córka i inne dzieci jak ona go dusi, podnosi za szyję do góry, kopie po całym ciele. Mnie przy tym nie było, ale wiem to z relacji Marcela i siostry, która to oglądała z przerażeniem. Oraz z tego, jak Marcel opowiadał co się stało, przesłuchiwany w obecności sędziego i psychologa. To zdarzyło się przed lekcjami, przed godziną 8:00 a mnie, matkę powiadomiono dopiero o 13:30. Początkowo ja choćby nie wiedziałam, iż to policjantka, Marcel mówił, iż kobieta machała mu przed nosem policyjną odznaką, czyli „blachą”, ale choćby mi nie przyszło do głowy, iż to policjanta, myślałam, iż jakaś niezrównoważona kobieta, z taką „odznaką- zabawką”. Dwa dni później pojechałam do Zawiercia na Policję, zgłosić przestępstwo. Policjant który mnie przyjął bardzo dziwnie się zachowywał. Wszystko trwało kilka godzin. Policjant ciągle wychodził, wracał, dzwonił, albo ktoś dzwonił do niego. Mówił, iż musi to z komendantem skonsultować, iż nie wie z jakiego paragrafu przyjąć zawiadomienie. Na koniec dowiedziałam się, iż Policja tego badać nie będzie, iż moje zawiadomienie kierują do Sądu. Zdziwiło mnie to. Później faktycznie przyszło zawiadomienie z Sądu w Myszkowie, iż jak chcę ścigania sprawcy, to muszę go wskazać, i zapłacić 300 zł od pozwy. Jak miałam wskazać nazwisko tej kobiety, skoro go choćby nie znałam? Wszyscy mówili, iż to policjantka, spokrewniona z takim chłopcem o imieniu Wiktor, który miał jakieś zatargi z moim synem. Policjantka miała być jego ciotką. Od wychowawczyni syna wiem, iż ojciec tego Wiktora bardzo się dopytywał gdzie ja mieszkam, ale szkoła odmówiła mu podania adresu. Był piknik w szkole. Nie poszłam z dziećmi, bo bała się, iż spotkam tego tatę. Boję się co się stanie, bo choć to moje dziecko zostało skrzywdzone, to ja czuję się zaszczuta. Ciągłe pytania, czy Marcel nie jest zdemoralizowany, zawiadomienia do sadu rodzinnego ktoś wysyła. Kilka razy była już pani Kurator z sądu z Myszkowa. Bardzo miła, mówi, żebym się nie martwiła, bo wszystko się ułoży. Ale sąd co chwilę przysyła mi zawiadomienia, o wszczęciu postępowań. Czy to Marcel napadł na policjantkę czy ona na niego? -opowiada mama Marcela. Marcel miał siniaki i zadrapania na całym ciele. Napastniczce, policjantce z KPP Zawiercie Prokuratura Rejonowa Częstochowa Południe postawiła zarzuty karne. To ostatnie prokuratura uznała za wiarygodne i udowodnione. Prokuratura Rejonowa Częstochowa Południe, prokurator Krzysztof Mucha nadzorujący śledztwo zdecydował o przedstawieniu Karolinie M. -policjantce zatrudnionej w KPP w Zawierciu- zarzutów karnych. Jak informuje nas Prokurator Tomasz Ozimek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Częstochowie, Karolinie M. zostały postawione zarzuty kierowania wobec małoletniego gróźb karalnych oraz uszkodzenia ciała. Są to przestępstwa uszkodzenia ciała (art. 157 pkt 2 kodeksu karnego) ze skutkiem dla zdrowia trwającym nie dłużej niż 7 dni, zagrożonym karą grzywny, ograniczenia wolności lub więzienia do lat 2. Z kolei kierowanie gróźb karalnych (art. 190 kk) jest zagrożone karą choćby do 3 lat pozbawienia wolności. Oba czyny są ścigane na wniosek poszkodowanego, ale w tym przypadku Prokuratura zdecydowała się objąć ściganie sprawczyni z urzędu, biorąc pod uwagę, iż ofiarą napaści jest dziecko, ale podejrzaną policjantka. Sąd Rejonowy w Myszkowie, Wydział III Rodzinny i Nieletnich wszczął z kolei w krótkich odstępach czasu aż dwa postępowania w celu sprawdzenia, cytujemy: „czy małoletni wykazuje przejawy demoralizacji przez to, iż wpada w niekontrolowane akty agresji, stosuje przemoc fizyczną wobec rówieśników w szkole”. Jedno z postanowień z 29 maja 2025, drugie z 5. czerwca 2025. Identyczne w treści, różne sygnatury i daty wszczęcia. Sąd dwa razy w osobnych postępowaniach chce badać, czy Marcel ma problemy z agresją.Jak informuje nas prokurator Tomasz Ozimek z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie, w prawie pobicia i gróźb kierowanych wobec dziecka można się spodziewać, iż niedługo akt oskarżenia wobec Karoliny M. trafi do sądu. O zarzutach karnych dla policjantki został też powiadomiony Komendant KPP w Zawierciu. Spytaliśmy więc, czy w tej sytuacji policjantka została zawieszona w czynnościach służbowych? Zgodnie z Ustawą o Policji funkcjonariusz policji jest zawieszany w obowiązkach, gdy trafi do aresztu. Gdy policjantka ma postawione zarzuty karne, decyzja o tym czy zawiesić ją w w obowiązkach służbowych, zależy od uznania Komendanta KPP w Zawierciu. Czy tak się stało? Jak wyjaśnia nam 25 kwietnia podkomisarz Marta Wnuk z KPP Zawiercie: „zarzuty zostały przedstawione policjantce po kilku miesiącach od zakończenia czynności wyjaśniających i po ich przedstawieniu w/w została zawieszona w czynnościach służbowych.”Mama Marcela, Agnieszka: -Ja jestem prostą kucharką, ale ciężko pracuję, żeby moim dzieciom niczego nie brakowało. Teraz Marcel i siostra jadą na kolonie. Wynajęłam też adwokatkę, która ma dopilnować, aby mu w tej całej sprawie krzywdy nie zrobiono. Mam wielkie wsparcie w szkole. Kurator sądowa z Myszkowa, która była u nas na wywiadach, po tych zarzutach, iż to Marcel mógłby być zdemoralizowany, też bardzo porządna kobieta. Sędzia, która była przy wysłuchaniu Marcela też o nim mówiła, iż dzielny, mądry chłopczyk. Prokurator który był przy przesłuchaniu Marcela w niebieskim pokoju, mówił, iż mówił wiarygodnie. Z tych zeznań Marcela dowiedziałam się, jak było, jak miała się zachowywać ta policjantka. To samo mówiła moja 8 letnia córka, która to widziała. Ona miała robić i mówić straszne rzeczy. Złapała go za szyję, machała policyjną odznaką. Krzyczała i kopała. Jest z tego obdukcja, zdjęcia. Marcel miał siniaki na nogach, rękach. Ta kobieta krzyczała: „Do pięciu lat cię zabiję, ale najpierw ci zęby powybijam. Wiem, iż mama pracuje (tu pada nazwa restauracji). Do burdelu ją wywiozę!”. Marcel przez kilka dni nic nie mówił. Dopiero później się otworzył i to opowiedział. Mówił, iż najbardziej się wystraszył, iż ta pani zrobi mi krzywdę, bo tak mówiła. Boi się policjantów. Obrońca podejrzanej policjantki złożył wniosek o ponowne przesłuchanie chłopca. Prowadzący śledztwo prokurator Krzysztof Mucha uzależnił dopuszczenie tej czynności od opinii biegłej psycholog, która ma ocenić, czy drugie przesłuchanie nie pogorszy stanu zdrowia chłopca, jego stanu psychicznego. Czy ponowne przesłuchanie 12 latka nie sprzeciwia się dobru małoletniego.Agnieszka, mama Marcela jest temu zdecydowanie przeciwna: -Marcel zaczął się uśmiechać, jest dużo spokojniejszy. Ale jestem pewna, iż to mu bardzo zaszkodzi. Są przecież inne dzieci, które były świadkami wszystkiego. Dla nich też był to szok i trauma, iż policjantka bije i grozi śmiercią, ale mam nadzieję, iż jednak trauma mniejsza, niż dla mojego syna. Będziemy informować o przebiegu tej sprawy, zwłaszcza gdy akt oskarżenia trafi do Sądu. Do sprawy wracamy w bieżącym wydaniu Gazety Myszkowskiej/Kurierze Zawierciańskim nr 3/2025. Dostępne w sprzedaży od 22-08-25 i na eprasa.pl: