Dramatyczna akcja pod Łodzią. Policjant jak Spider-Man!

4 godzin temu
Zdjęcie: Do groźnej sytuacji doszło w ostatnią sobotę (6 września) w Aleksandrowie Łódzkim. | foto policja


Z mieszkania ktoś wołał o pomoc

- Funkcjonariusze z aleksandrowskiego komisariatu zostali powiadomieni, iż z jednego z mieszkań na terenie Aleksandrowa wydobywa się gęsty, szary dym, a z wewnątrz słychać wołanie o pomoc. Policjanci jako pierwsi pojawili się na miejscu i natychmiast przystąpili do działania

- relacjonuje sierż. sztab. Bartłomiej Arcimowicz z Komendy Powiatowej Policji w Zgierzu.

Policjant przeszedł po balkonie

Mieszkanie było zamknięte od wewnątrz. St. post. Piotr Szymczak postanowił dostać się do niego, przechodząc po balkonie od sąsiadów. Przez otwarte okno wszedł do środka. W lokalu było pełno dymu, a z kuchni wydobywały się płomienie.

- Policjant otworzył drzwi, dzięki czemu sierż. Ilona Kruszyna mogła udzielić pomocy 91-letniej lokatorce, która leżała na podłodze. Posterunkowy przy użyciu gaśnicy z radiowozu zaczął gasić ogień w kuchni. Płomienie były na tyle duże, iż jedna gaśnica okazała się niewystarczająca. Policjant wybiegł na ulicę, gdzie zatrzymał przypadkowego kierowcę, od którego wziął gaśnicę. Dzięki temu ogień udało się opanować

- mówi sierż. sztab. Arcimowicz.

Lokatorka nie mogła się podnieść

W tym czasie na miejsce przybyła straż pożarna. Starsza kobieta, którą policjantka wydostała z mieszkania, powiedziała, iż przewróciła się i nie była w stanie się podnieść. Wcześniej zostawiła garnek z obiadem na kuchence i to właśnie było przyczyną pożaru. Mieszkanka Aleksandrowa trafiła pod opiekę medyków i jej życiu i zdrowiu nic nie zagraża.

- W wyniku podjętych działań policjanci z podejrzeniem zatrucia dymem zostali przewiezieni do zgierskiego szpitala. Na szczęście ich obrażenia okazały się na tyle niegroźne, iż po obserwacji zostali wypisani

- dodaje Bartłomiej Arcimowicz.

Dołącz do kanału TuŁódź na WhatsAppie!

Idź do oryginalnego materiału