Warszawski Ursus pogrążony jest w żałobie po porannym dramacie, do którego doszło w poniedziałek, 3 listopada. 7-letni chłopiec stracił życie po tym, jak prawdopodobnie zadławił się żelkami. Mimo natychmiastowej reakcji służb medycznych i długiej akcji reanimacyjnej, dziecka nie udało się uratować.

Fot. Warszawa w Pigułce
Tragiczny poranek przy ul. Chełmońskiego
Do zdarzenia doszło tuż po godzinie 7.00 rano. Zespół ratownictwa medycznego otrzymał zgłoszenie o dziecku, które nagle straciło przytomność. Na miejsce wysłano dwa ambulanse WSPRiTS „Meditrans” SPZOZ w Warszawie. Ratownicy natychmiast rozpoczęli resuscytację, która trwała ponad godzinę. Niestety, mimo ogromnych starań medyków i zaangażowania wszystkich służb, życia 7-latka nie udało się uratować. Lekarz stwierdził zgon na miejscu.
Wstępne ustalenia: nieszczęśliwy wypadek
Według informacji przekazanych przez pogotowie, przyczyną tragedii mogło być zadławienie słodyczami, które doprowadziło do zatrzymania krążenia. Policjanci, działający pod nadzorem prokuratora, prowadzą w tej chwili czynności mające ustalić dokładne okoliczności zdarzenia. Wszystko wskazuje jednak na tragiczny w skutkach wypadek.
Szok i współczucie wśród mieszkańców
Wiadomość o śmierci dziecka wstrząsnęła mieszkańcami Ursusa i całej Warszawy. W mediach społecznościowych pojawiają się liczne słowa wsparcia dla rodziny chłopca oraz podziękowania dla ratowników, którzy mimo dramatycznej sytuacji walczyli do końca.
Służby apelują do rodziców o szczególną ostrożność i przypominają, iż choćby drobne przekąski, takie jak żelki czy orzeszki, mogą być niebezpieczne dla małych dzieci.
To tragiczne przypomnienie, iż chwila nieuwagi może mieć nieodwracalne konsekwencje.

8 godzin temu













English (US) ·
Polish (PL) ·
Russian (RU) ·