"Dopaść pielęgniarza zabójcę" – dokument o prawdziwej zbrodni seryjnego zabójcy

1 rok temu

Dokument oparty na analitycznej książce dziennikarza Charlesa Graebera „Dobry opiekun” o tym, jak seryjny morderca został postawiony przed wymiarem sprawiedliwości.

Jeśli widziałeś dramat Netflixa Dobry opiekun (tyt. oryg. The Good Nurse), to teraz obejrzyj film dokumentalny Dopaść pielęgniarza zabójcę (tyt. oryg. Capturing the Killer Nurse) o prawdziwej wersji seryjnego zabójcy pielęgniarza Charlesa Cullena i szpitalach, dla których pracował – dowiesz się, iż wyglądały one zupełnie inaczej. Dopaść pielęgniarza zabójcę to dokument o Charlesie Cullenie, seryjnym mordercy, którego przerażająca historia jest podstawą filmu Eddiego Redmayne’a i Jessiki Chastain Dobry opiekun. Oba filmy są dostępne w serwisie Netflix – ale najpierw zobacz film fabularyzowany a dopiero potem dokument. Obie wersje pokazują, iż historia Cullena może być pierwszym przypadkiem seryjnego mordercy, którego działania były możliwe przez nadużycia korporacyjne.

Cullen – geek z wąsem gwiazdy porno i uśmiechniętym uśmieszkiem – który przez 16 lat pracował jako szanowany pielęgniarz na północnym wschodzie (głównie w New Jersey), wstrzykiwał leki szpitalne – głównie lek na niewydolność serca Digoxin – wielu pacjentom, niepostrzeżenie ich zabijając. Aresztowany w grudniu 2003 roku przyznał się do zabójstwa 29 osób – wielu uważa, iż ​​zabił około 400 osób. Biorąc pod uwagę, iż jego historia nieczystych zagrań sięga wczesnych lat 90. i iż pracował w dziewięciu różnych szpitalach, przeskakując od jednego do drugiego, wydaje się prawdopodobne, iż całkowita liczba ofiar była znacznie wyższa niż oficjalnie podawana.

Kluczowe pytanie w sprawie Cullena brzmi: jak uchodziło mu to na sucho przez tak długi czas? To oczywiście jest najważniejsze pytanie w prawie każdej sprawie dotyczącej seryjnego mordercy, ale odpowiedź tutaj nie jest tylko czymś w rodzaju: Był przebiegły i diabelnie mądry i wydawał się „normalny”. Wszystko to prawda, ale w rzeczywistości Charles Cullen nie był aż tak sprytny. jeżeli jesteś lekarzem, który popełnia zabójstwo w szpitalu, wstrzykując wrażliwym pacjentom leki, które nie zostały im przepisane, a poziom toksyczności w ich organizmie jest mierzony po ich śmierci, praktycznie dajesz śledczym dowód na winę.

Śmierć pacjentów Cullena była „tajemnicza” (większość nie cierpiała na śmiertelne choroby, a wielu przygotowywało się do wyjścia ze szpitala). Szpitale, w których pracował, od początku widziały, iż coś jest nie tak. Ale według Charlesa Graebera, autora „The Good Nurse” (uznanej książki śledczej z 2013 roku, na której oparty jest dokument – Graeber jest jednym z producentów filmu), okrutne zachowanie Cullena było zagadką dla korporacyjnych instytucji opieki zdrowotnej, dla których pracował. Gdyby szpital przyznał się do tego, co zrobił, mógłby być odpowiedzialny i mogłoby to doprowadzić do katastrofalnych skutków biznesowych. Oprócz gigantycznych odszkodowań, które szpital musiałby by być winny rodzinom ofiar, posiadanie niesławnego zabójcy wśród personelu nie wzmacniałoby reputacji szpitala.

I tak, według Graebera, szpitale, takie jak St. Luke’s w Pensylwanii (który miał niedługo rozszerzyć działalność o nową lokalizację), zignorowały dowody. Jak przedstawiono w dokumencie Dopaść pielęgniarza zabójcę , dyrektorzy służby zdrowia zachowywali się bardzo podobnie do przełożonych w Kościele katolickim w odniesieniu do księży, którzy wykorzystywali seksualnie nieletnich. Łatwiej było przymknąć oko na zachowanie księży i ​​przerzucić ich do innej parafii, niż publicznie zdemaskować szczurze gniazdo przestępczej deprawacji. Jednak choćby mając świadomość, iż opieka zdrowotna jest teraz wielkim biznesem, z własną korupcją, oglądasz Dopaść pielęgniarza zabójcę i myślisz: Naprawdę? Były szpitale, które nie zwracały uwagi na fakt, iż pielęgniarz z ich personelu był psychotycznym zabójcą? jeżeli to prawda, to mówi to coś głębokiego o sposobie, w jaki w tej chwili działa główny nurt Ameryki.

Wyreżyserowany przez Tima Traversa Hawkinsa film Dopaść pielęgniarza zabójcę nie udaje szczególnie dalekosiężnego ani pełnego dokumentu. Nie zagłębia się zbyt mocno w przeszłość Cullena (chociaż przytacza kilka dawnych aresztowań i nadużyć wobec zwierząt domowych – to frazes z Serial Killer 101). Zgodnie z tytułem, film skupia się głównie na dwóch ostatnich miesiącach przed aresztowaniem, podczas których policjanci z Somerset w stanie New Jersey trafili na trop Cullena pracujacego w Somerset Hospital.

W tym przypadku urzędnik z Centrum Kontroli Trucizn w Newark pomyślał, iż coś jest podejrzane, kiedy otrzymał telefon w sprawie pacjenta, który zmarł na digoksynę. Detektywi chcieli zobaczyć skomputeryzowane zapisy dystrybutora Pyxis (od którego, jak się okazało, Cullen dokonał ogromnych pobrań leku) i powiedziano im, iż przechowywane są dane tylko przez 30 dni. Następnie skontaktowano się z producentem i dowiedzieli się, iż to nonsens. Administratorzy szpitala grali im na nosie.

Gdy tylko dostali wydruki leków, które były wydawane, mieli twarde dowody. A teraz po raz pierwszy mieli też świadka. Była to przyjaciółka i koleżanka Cullena, Amy Loughren (kobieta grana przez Chastain w Dobrym opiekunie), raczej zdesperowana samotna matka, która cierpiała na kardiomiopatię i która broniła swojego kumpla Charliego, choćby po tym, jak gliniarze go zwolnili – dopóki nie zobaczyła wydruków. Wtedy wiedziała, jaka jest prawda. I wtedy zgodziła się współpracować z policjantami, nosząc podsłuch podczas przyjacielskiej kolacji z Charliem, którego próbowała nakłonić do przyznania się do winy.

Loughren to fascynująca postać. Podobnie policjanci, a także, na swój sposób, „gwiazda” dokumentu, którą słyszymy na taśmie (z obszernych wywiadów Graebera), i która szczerze wyjaśnia, dlaczego zabił wszystkich tych ludzi. Mówi głosem zranionej szczerości Normana Batesa, iż ​​był to jego sposób na „zakończenie ich cierpienia”. Dopaść pielęgniarza zabójcę z potworem takim jak Charles Cullen, może wydawać się nieco drugorzędny. Oto, co może się zdarzyć, gdy tego rodzaju rzeczy stają się dywersją — próg jest stale podnoszony. Z drugiej strony jest to świat seryjnych zabójców Netflixa jako rozrywki. Po prostu żyjemy i oglądamy z zaciekawieniem…

źródło: Netflix | The Variety

Idź do oryginalnego materiału