Czy i za ile Orban sprzeda Romanowskiego?

galopujacymajor.wordpress.com 3 dni temu

Żyjemy w kraju, który powoli stacza się w odmęty operetkowego państwa dawnej upadłej Rzeczpospolitej. Rzeczy jeszcze dekadę temu niewyobrażalne, dziś stają się powszechne. I co najgorsze przestają choćby dziwić.

Tak jest z ucieczką Romanowskiego. Nie, nie chodzi o samego Romanowskiego i samą ucieczkę. Podejrzani uciekają z Polski od lat. Otwarta granica sprawia, iż można to zrobić niemal błyskawicznie, jak ten typ co po „zabójstwie drogowym” uciekł do Dubaju. I nie można go wyciągnać.

Problemem jest to, iż oto nie tylko Romanowski, ale każdy wysoko postawiony funkcjonariusz PIS może dziś znaleźć azyl w państwie Orbana. Było nie było jednak członka UE i sojusznika w NATO. To jest ta nowa jakość, która przede wszystkim naraża polskie państwo.

Dla samych PiSowców, paradoksalnie może to być, w której perspektywie mało korzystne. Po prostu teraz przez wnioskiem o uchylenie immunitetu będzie poseł zatrzymywany, marszałek Sejmu będzie powiadamiany i nie nakaże go wypuścić, a po ewentualnym uchyleniu immunitetu będzie od razu wniosek aresztowy. Jako iż w grę wchodzi 48h możemy być świadkami błyskawicznych zatrzymań i głosowań i próbach obstrukcji głosowań wniosków. Z czasem posłowie PIS będą już zawczasu wyjeżdżać na Węgry, żeby się zabezpieczyć przed aresztowaniem.

I teraz pytanie, jak zachowują się Węgry? Orban już zapowiedział, iż to nie będzie tylko jednorazowy przypadek, a więc tych azylów może być więcej. Po co to mówi? Nie trzeba być specjalnie przenikliwym, żeby zrozumieć, iż zaczyna siadać do licytacji. Nie interesuje go Romanowski, Obajtek czy reszta, interesuje go to, co może od obecnej albo przyszłej Polski uzyskać.

Jeśli obecna Polska Tuska nie odpuści, w którejś z ważnych dla niego kwestii, to Orban zrobi z Węgier wczasy dla wszystkich oskarżonych PiSców, a tym samym zadrwi z całego rozliczenia PiScowów, oczywiście tych, którym się uda uciec. jeżeli z kolei Polska się ugnie, także inne kraje dostaną sygnał, jak w łatwy sposób można z Polską pogrywać. I tak źle i tak niedobrze.

Oczywiście możliwe jest trzecie rozwiązanie, to Polska znajdzie coś, na czym Orbanowi zależy i przehandluje to w zamian za zamknięcie furtki azylowej. Tylko czy coś takiego istnieje, po tym jak Tusk ograniczył kontakty od zera? Rzecz jasna, Orban może celowo z negocjacjami blefować i czekać, aż się zmieni władza w Warszawie. Wówczas PIS wpuści do Polski np. węgierskich oligarchów by przejmowali media i zakłady, a za czym idzie kraj pośrednio coraz bardziej zależał od Putina, którego interesów Orban jest na swój sposób ekspozyturą.

Słowem, zaczęła się gra na nieco wyższym poziomie niż dotychczasowa prokuratorska ganianka i wcale nie uważam, iż Tusk z Sikorskim maja dużo większe szansę w niej wygrać.

Tradycyjnie, podoba ci się tekst, możesz postawić herbatkę z miodem i cytryną!

Idź do oryginalnego materiału