Świadkiem rozmowy seniorów z fałszywymi policjantami Centralnego Biura Śledczego Policji (CBŚP) była ich córka. Akcja przestępców się nie udała.
W środę po południu w domu małżeństwa seniorów z Oświęcimia zadzwonił telefon stacjonarny. Męski głos powiadomił, iż jest funkcjonariuszem CBŚP, a konkretnie śledczym, który rozpracowuje grupę przestępczą okradającą seniorów.
Ostrzegł, iż przestępcy właśnie ich będą chcieli okraść, a jedynym sposobem, by nie stracić oszczędności, jest przekazanie pieniędzy policjantowi, który się po nie pofatyguje do małżonków. Oszust powiedział seniorom, iż pod żadnym pozorem nie mogą się rozłączać, ani też przekazywać komuś treści tej rozmowy.
„W tym czasie na telefon komórkowy do rodziców zadzwoniła córka. Słysząc w słuchawce nieco zmieniony i podenerwowany głos matki, a także rozmowę ojca przez drugi telefon, zaniepokoiła się. Natychmiast poszła do rodziców, którzy nie chcieli jej wpuścić do mieszkania. Wtedy zadzwoniła do oświęcimskiej komendy policji informując, iż jej rodzice najprawdopodobniej rozmawiają z oszustami” – opowiada aspirant sztabowa Małgorzata Jurecka, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji (KPP) w Oświęcimiu.
Policjanci pojechali do seniorów. Okazało się, iż oświęcimianie mieli już spakowane 80 tysięcy złotych i czekali na fałszywego funkcjonariusza CBŚP, który w policyjnym slangu jest odbierakiem. Kryminalni dowiedzieli się też, iż kilka godzin wcześniej dzwonił człowiek, który podawał się za listonosza. Powiadomił, iż ma dla małżonków list polecony i dopytywał, czy będą w domu.
Tym razem oszustom się nie udało. Seniorzy nie stali się ofiarami przestępstwa wyłącznie dzięki czujności i stanowczej postawie córki.