

Trudno uwierzyć, iż tak mały samochód spowodował tak wiele szkód. Jaskrawożółty Mini wygląda na niemal zagubionego, gdy zatrzymuje się na środku jezdni. Za nim przewrócony czarny wózek dziecięcy, pojedynczy męski but sportowy, błyszczące złote koce ratunkowe i flagi z demonstracji.
Jeden z dwóch dużych okrągłych reflektorów, typowych dla samochodu, jest całkowicie zniszczony — przednia szyba jest rozbita, dach i zderzak są całkowicie wgniecione.
Miejsce zbrodni, skrzyżowanie Seidlstrasse i Karlstrasse, znajduje się pięć minut spacerem od głównego dworca kolejowego w Monachium, z sądem rejonowym i słynną piwiarnią Lowenbraukeller za rogiem. Czerwony wykrzyknik na Google Maps: „incydent w Maxvorstadt”. Wstępne wyniki tego „incydentu”: według najnowszych informacji 30 osób zostało rannych, niektóre z nich poważnie, a życie jednego dziecka jest zagrożone.
Pierwsze szczegóły dotyczące domniemanego sprawcy, Farhada N., wyciekły niedługo po przestępstwie. 24-latek urodził się w Kabulu, w 2016 r. wyjechał do Niemiec i złożył wniosek o azyl. Wniosek ten został niedługo odrzucony. Jednak stolica kraju związkowego Monachium wydała następnie decyzję o tolerancji w kwietniu 2021 r. i zezwolenie na pobyt w październiku 2021 r. — powiedział w czwartek wieczorem minister spraw wewnętrznych Bawarii Joachim Herrmann.
„Oznacza to, iż zgodnie z aktualnym stanem wiedzy pobyt sprawcy był do dzisiaj całkowicie zgodny z prawem” — powiedział minister. Młody mężczyzna uczęszczał do szkoły, ukończył szkolenie zawodowe i pracował jako detektyw dla dwóch firm ochroniarskich.
Śledztwo w toku
Jednocześnie polityk CSU poinformował, iż zgodnie z najnowszymi ustaleniami i wbrew początkowym informacjom mężczyzna nie został uznany za winnego kradzieży sklepowej. Doszło do nieporozumienia, ponieważ N. pracował jako detektyw sklepowy i występował w kilku procesach dotyczących kradzieży. „Sam nie był podejrzanym, ale świadkiem” — wyjaśnił Herrmann. Według informacji dziennikarzy „Die Welt” N. jest notowany za uchylanie się od płacenia za przejazd.
Farhad N. nie był znany jako ekstremista. Niemniej jednak dochodzenie przejęło Bawarskie Centralne Biuro ds. Ekstremizmu i Terroryzmu Prokuratury Generalnej.
N. najwyraźniej miał kilka profili w mediach społecznościowych. Przedstawia się tam jako maniak fitnessu. Na jednym z filmów N. stoi na pustej scenie, a w tle słychać muzykę elektroniczną. Afgańczyk napina mięśnie, przybiera pozy i uśmiecha się do publiczności. „Brachu, wyglądasz gigantycznie” — skomentowała jedna z osób pod jednym z ostatnich postów. N. odpowiedział: „dziękuję bardzo moja droga”.
„Niech Bóg nas chroni”
Afgańczyk wielokrotnie pozował również przed drogimi samochodami, raz na masce mniejszego pojazdu, który bardzo przypominał pojazd użyty w przestępstwie: Mini z Monachium.
Jednak profile internetowe N. zastanawiają śledczych. Pod swoim najnowszym postem w środę N. napisał: „niech Bóg nas chroni”. Użył emoji Kaaby w Mekce, ważnej dla islamu świątyni, a także wyciągniętego palca wskazującego. Gest ten, znany również jako tawhid, jest popularny wśród islamistów.
Jednak w żadnym wypadku nie jest możliwe uznanie jednolitego islamistycznego światopoglądu. Na przykład w marcu 2022 r. N. opublikował na swoim profilu na Facebooku sprzeciw wobec decyzji talibów o wykluczeniu dziewcząt ze szkół średnich.
Władze śledcze nie były jeszcze w stanie potwierdzić, czy profile te należą do podejrzanego z Monachium.