Co tam się wydarzyło?! Tusk na posiedzenie rządu przyniósł... głowice pocisków

19 godzin temu
Donald Tusk nietypowo rozpoczął wtorkowe posiedzenie rządu. Na swoim biurku zaprezentował członkom gabinetu kilka głowic pocisków, atrap które jak wytłumaczył są "produkowane w Polsce, na drukarkach 3D". Zabrał też głos na temat nowych ustaleń ABW ws. podpaleń w Polsce.


Premier przyniósł ze sobą kilka atrap pocisków, wytwarzanych przez polski przemysł zbrojeniowy. – Nie lękajcie się, drodzy państwo – zwrócił się do ministrów.

Nietypowy początek posiedzenia rządu


– To nie są głowice, pociski z granatnika byłego komendanta policji Szymczyka. To są atrapy – kontynuował. – Przyniosłem je (głowice - red.) tu z satysfakcją, żeby pokazać coś, z czego możemy być dumni. To są tylko przykłady i to powinno zadziałać dobrze na wszystkich, jeżeli chodzi o szeroko pojętą ideę repolonizacji – mówił premier.

Tusk zaznaczył, iż są to polskie produkty. Zapowiedział, iż już jutro odwiedzi miejsca, gdzie zaprezentowany zostanie większy, najnowocześniejszy sprzęt bojowy, produkowany w całości w Polsce.

Podczas dalszej części posiedzenia premier odniósł się do porannego komunikatu Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) dotyczącego zatrzymania 27-letniego Kolumbijczyka, podejrzanego o podpalenia na Mazowszu w ubiegłym roku, działającego na zlecenie rosyjskiego wywiadu.

Tusk podkreślił, iż najważniejsze jest zapewnienie środków na zakup uzbrojenia oraz docenił wysiłek służb odpowiedzialnych za ochronę granic. Zaznaczył też, iż zagrożenie konfrontacją z Rosją pozostaje niezmienne, bez względu na to, co dzieje się na Ukrainie.

– W tej chwili mamy zatrzymane 32 osoby, podejrzane i to podejrzenie jest uzasadnione o współpracę z rosyjskimi służbami, które zlecały tym osobom akcje dywersji lub pobicia. Jedna osoba jest już skazana i siedzi "na amen", inne są zatrzymane i czekają na procesy – powiedział premier.

Tusk zaznaczył, iż wśród podejrzanych jest Polak, Rosjanie, Ukraińcy, Białorusini, a także Kolumbijczyk, a to jeszcze nie pełna lista. Podkreślił, iż polskie służby skutecznie walczą z osobami odpowiedzialnymi za dywersje i przemoc na zlecenie, ale jednocześnie nadszedł czas, aby ogłosić "prawdziwy alert dla wszystkich służb".

Tusk o ustaleniach ABW


Szef rządu zaznaczył, iż nie ma wątpliwości, iż "ta aktywność rosyjska także dotyczy pewnych zorganizowanych środowisk politycznych i iż destabilizacja sytuacji na granicach i próba paraliżowania naszych służb są bardzo blisko tych drastycznych akcji dywersyjnych".

– Każdy, kto destabilizuje państwo polskie, jest bezpośrednio albo pośrednio pomocnikiem rosyjskich służb – podkreślił Donald Tusk. Poinformował, iż zwrócił się do Dlatego do ministrów Kierwińskiego, Siemoniaka i Żurka, "aby podjęli jeszcze bardziej intensywne działania na rzecz zarówno zapobiegania ryzykom, jak i wyłapywania tych wszystkich, którzy atakują państwo polskie za rosyjskie pieniądze".

Jak pisaliśmy w naTemat.pl, we wtorek ABW opublikowała komunikat, w którym przekazano, iż za podpaleniami z 23 i 30 maja 2024 roku stoi 27-letni Kolumbijczyk. Działał na zlecenie rosyjskiego wywiadu. Grozi mu od 10 lat więzienia do kary dożywocia.

Podano, iż w wyniku rozpoznania działań dywersyjnych wymierzonych przeciwko Polsce, 21 lipca w Pradze Kolumbijczyk usłyszał kolejny zarzut terrorystyczny, uzupełniający wcześniejsze. "Podejrzany częściowo przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia, które aktualnie są weryfikowane" – przekazano.

Idź do oryginalnego materiału