Premier przyniósł ze sobą kilka atrap pocisków, wytwarzanych przez polski przemysł zbrojeniowy. – Nie lękajcie się, drodzy państwo – zwrócił się do ministrów.
Nietypowy początek posiedzenia rządu
– To nie są głowice, pociski z granatnika byłego komendanta policji Szymczyka. To są atrapy – kontynuował. – Przyniosłem je (głowice - red.) tu z satysfakcją, żeby pokazać coś, z czego możemy być dumni. To są tylko przykłady i to powinno zadziałać dobrze na wszystkich, jeżeli chodzi o szeroko pojętą ideę repolonizacji – mówił premier.
Tusk zaznaczył, iż są to polskie produkty. Zapowiedział, iż już jutro odwiedzi miejsca, gdzie zaprezentowany zostanie większy, najnowocześniejszy sprzęt bojowy, produkowany w całości w Polsce.
Podczas dalszej części posiedzenia premier odniósł się do porannego komunikatu Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) dotyczącego zatrzymania 27-letniego Kolumbijczyka, podejrzanego o podpalenia na Mazowszu w ubiegłym roku, działającego na zlecenie rosyjskiego wywiadu.
Tusk podkreślił, iż najważniejsze jest zapewnienie środków na zakup uzbrojenia oraz docenił wysiłek służb odpowiedzialnych za ochronę granic. Zaznaczył też, iż zagrożenie konfrontacją z Rosją pozostaje niezmienne, bez względu na to, co dzieje się na Ukrainie.
– W tej chwili mamy zatrzymane 32 osoby, podejrzane i to podejrzenie jest uzasadnione o współpracę z rosyjskimi służbami, które zlecały tym osobom akcje dywersji lub pobicia. Jedna osoba jest już skazana i siedzi "na amen", inne są zatrzymane i czekają na procesy – powiedział premier.
Tusk zaznaczył, iż wśród podejrzanych jest Polak, Rosjanie, Ukraińcy, Białorusini, a także Kolumbijczyk, a to jeszcze nie pełna lista. Podkreślił, iż polskie służby skutecznie walczą z osobami odpowiedzialnymi za dywersje i przemoc na zlecenie, ale jednocześnie nadszedł czas, aby ogłosić "prawdziwy alert dla wszystkich służb".
Tusk o ustaleniach ABW
Szef rządu zaznaczył, iż nie ma wątpliwości, iż "ta aktywność rosyjska także dotyczy pewnych zorganizowanych środowisk politycznych i iż destabilizacja sytuacji na granicach i próba paraliżowania naszych służb są bardzo blisko tych drastycznych akcji dywersyjnych".
– Każdy, kto destabilizuje państwo polskie, jest bezpośrednio albo pośrednio pomocnikiem rosyjskich służb – podkreślił Donald Tusk. Poinformował, iż zwrócił się do Dlatego do ministrów Kierwińskiego, Siemoniaka i Żurka, "aby podjęli jeszcze bardziej intensywne działania na rzecz zarówno zapobiegania ryzykom, jak i wyłapywania tych wszystkich, którzy atakują państwo polskie za rosyjskie pieniądze".
Jak pisaliśmy w naTemat.pl, we wtorek ABW opublikowała komunikat, w którym przekazano, iż za podpaleniami z 23 i 30 maja 2024 roku stoi 27-letni Kolumbijczyk. Działał na zlecenie rosyjskiego wywiadu. Grozi mu od 10 lat więzienia do kary dożywocia.
Podano, iż w wyniku rozpoznania działań dywersyjnych wymierzonych przeciwko Polsce, 21 lipca w Pradze Kolumbijczyk usłyszał kolejny zarzut terrorystyczny, uzupełniający wcześniejsze. "Podejrzany częściowo przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia, które aktualnie są weryfikowane" – przekazano.