Nie milkną echa kontrowersyjnej decyzji o odwołaniu korowodu świetomarcińskiego 11 listopada. Ekspert ds. bezpieczeństwa ostrzega, iż ta decyzja może niepotrzebnie nakręcić atmosferę zagrożenia i skłaniać inne miasta do podobnych kroków.
Były naczelnik w CBŚP Mariusz Pośnik ostrzega, iż decyzja władz miasta może prowadzić do daleko idących konsekwencji.
– Odwołując tradycyjną imprezę w Poznaniu – korowód świętomarciński – organizator i władze miasta mogą niepotrzebnie nakręcać atmosferę zagrożenia. Niewykluczone, iż wskutek tego kolejne samorządy też będą rezygnować z imprez – ocenił były naczelnik Wydziału do Zwalczania Zorganizowanej Przestępczości Kryminalnej i Aktów Terroru CBŚP.
Przypominamy, iż decyzją władz miasta Poznania święto 11 listopada ma w tym roku być okrojone z korowodu świetomarcińskiego organizowanego nieprzerwanie od 1993 roku. Głównym motywem korowodu był przemarsz z udziałem szczudlarzy, bębniarzy, orkiestry i machin. Główną postacią korowodu był Święty Marcin na koniu. Obchody Święta gromadziły co roku dziesiątki tysięcy widzów.
Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak tłumaczył swoją decyzję względami bezpieczeństwa.
– Wobec ostatniej prowokacji Rosji i naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej, powtarzających się aktów dywersji, biorąc przy tym pod uwagę datę, liczbę osób uczestniczących w imieninach ulicy, żadne środki bezpieczeństwa nie są nadmierne – argumentował Jacek Jaśkowiak.
Ekspert ds. bezpieczeństwa krytykuje decyzję władz Poznania
Inne zdanie w tej sprawie ma Mariusz Pośnik, który uważa, iż zagrożenie nie uzasadnia rezygnacji z tradycji.
– Policyjna rekomendacja przeprowadzenia wydarzenia w rygorze imprezy masowej powinna być zachętą do jego odpowiedniego zabezpieczenia, a nie impulsem do jego odwołania. Zwłaszcza iż mówimy o spokojnym, radosnym wydarzeniu, w którym w ubiegłym roku uczestniczyło około 10 tys. osób. Proszę to porównać z przemarszem 11 listopada w Warszawie – skala trudności w zabezpieczeniu obu wydarzeń jest nieporównywalna – podkreślił naczelnik Wydziału do Zwalczania Zorganizowanej Przestępczości Kryminalnej i Aktów Terroru CBŚP.
Ekspert przypomniał, iż władze miasta dysponują narzędziami, by zagwarantować bezpieczeństwo.
– Po to są przepisy o imprezach masowych, zaangażowanie służb, podejmowane środki bezpieczeństwa, plany ewakuacji, by minimalizować ryzyko. Teraz dla organizatorów wszelkich wydarzeń, np. w Gdańsku czy we Wrocławiu, impulsem do rezygnacji z ich przeprowadzenia może być decyzja podjęta w Poznaniu – podkreślił Mariusz Pośnik.
Władze Poznania nakręcają “spirale strachu”?
– Nie o to chodzi, by nakręcać spiralę strachu, prowadzić rozważania o hipotetycznych masowych ofiarach – mamy być czujni, ale musimy być też odważni – stwierdził.
Jedni mogą świętować inni już nie
Niespełna dwa tygodnie po pojawieniu się w polskiej przestrzeni tajemniczych dronów, odbył się w Parku Cytadela festiwal kultury ukraińskiej Gremi Borsch Fest. Festiwal odbywa się już czwarty rok z rzędu i jest największym, gromadzącym tysiące uczestników wydarzeniem charytatywnym tego formatu w Polsce i w całej Europie.