Mężczyzna natrafił w sieci na reklamę zachęcającą do inwestowania w akcje. Wypełnił formularz kontaktowy, podając swoje dane i numer telefonu. Niedługo później skontaktowali się z nim rzekomi „doradcy finansowi” – najpierw konsultant, później osoba podająca się za analityka. Obaj przekonywali, iż dzięki ich wskazówkom może gwałtownie pomnożyć swoje oszczędności.
Pokrzywdzony, obserwując fałszywe panele inwestycyjne z wyimaginowanymi zyskami, przelewał kolejne kwoty, sądząc, iż jego pieniądze pracują na giełdzie. W rzeczywistości trafiały prosto do kieszeni oszustów. Łączna strata przekroczyła 200 tysięcy złotych.
Policjanci ostrzegają, iż fałszywi doradcy są niezwykle wiarygodni. Wysyłają dokumenty z logotypami znanych instytucji, kontaktują się telefonicznie, a choćby pokazują fikcyjne raporty finansowe. Ich celem jest jedno – zdobyć zaufanie i skłonić ofiarę do kolejnych przelewów.
Jak nie dać się oszukać?
Funkcjonariusze przypominają o podstawowych zasadach bezpieczeństwa:
nie wierz w reklamy obiecujące szybki zysk bez ryzyka,
zawsze weryfikuj firmę w rejestrze KNF,
nie instaluj programów do zdalnego dostępu na prośbę nieznajomych,
nie przekazuj loginów, haseł ani danych kart,
konsultuj decyzje inwestycyjne z własnym bankiem lub sprawdzonym doradcą.
Policja apeluje także, by wszelkie podejrzane oferty zgłaszać do KNF lub CERT Polska.
– Pamiętajmy, iż cyberprzestępcy wykorzystują naszą chęć zysku i ufność wobec instytucji finansowych. Im szybciej przerwiemy kontakt, tym większa szansa, iż nie poniesiemy strat – podkreślają funkcjonariusze.