Charlie Kirk nie żyje. Miał 31 lat. Amerykański prawicowy komentator, ojciec małych dzieci, mąż. Zamordowany przez to, iż miał takie, a nie inne poglądy.
Nienawidzili Charliego Kirka, bo stał po stronie Boga, rodziny i prawdy.
Chciał otwartego dialogu a lewica nie może na to pozwolić. Oni nie dyskutują, oni niszczą. Zamykają usta, oczerniają, a gdy to nie wystarcza, klaszczą, gdy milknie głos wiary.
Śmierć Charliego to nie tylko tragedia. To punkt zwrotny. Dzień, który zmieni wszystko. Nie pozwolimy, by jego śmierć została zakopana pod kłamstwami. Nie pozwolimy, by jego imię zniknęło. To wojna między tymi, którzy bronią Boga i rodziny, a tymi, którzy chcą je wymazać.
Charlie, twój głos będzie grzmiał głośniej niż kiedykolwiek. My o to zadbamy.