Od poniedziałku, czyli od jutra, wysyłanie listów będzie droższe. Cena znaczków pocztowych wzrośnie o 25 procent czyli z $1.15 do $1.44.
Firma Canada Post tłumaczy, iż podnosi ceny, bo musi pokryć rosnące koszty usług pocztowych.
Według obliczeń Canada Post, przeciętne gospodarstwo domowe w Kanadzie będzie teraz płacić o 2,26 dolara więcej rocznie. Natomiast małe firmy będą musiały płacić o 42,17 dolara więcej rocznie.
Nowe ceny mają przynieść dodatkowe dochody dla Canada Post. W 2025 roku spodziewane jest choćby 80 milionów dolarów więcej.
Canada Post tłumaczy, iż choć co roku dostarcza mniej listów, musi je dostarczać pod więcej adresów. To zwiększa koszta działania firmy.
W ciągu ostatnich 20 lat liczba listów, które Canada Post dostarczyła, spadła o 60%. W 2006 roku dostarczyła 5,5 miliarda listów, a w 2023 roku – już tylko 2,2 miliarda.
Jednocześnie liczba adresów, które Canada Post obsługuje, rosła. Wzrosła o ponad trzy miliony i wciąż rośnie. W 2023 roku pracownicy firmy obsłużyli 17,4 miliona adresów.
W związku z tym Canada Post podaje, iż straciła dużo pieniędzy. W ciągu ostatnich sześciu lat straciła aż 3 miliardy dolarów. W samym tylko 2023 roku straciła 748 milionów dolarów.
Podniesienie cen było ogłoszone już we wrześniu ubiegłego roku. Było to tuż po strajku pracowników poczty. Przez miesiąc, od połowy listopada do połowy grudnia, 55 000 pracowników strajkowało. Potem musieli wrócić do pracy, bo negocjacje między nimi a pracodawcą nie przynosiły żadnych rozwiązań i otrzymali nakaz powrotu do pracy.
W poniedziałek zaczyna się dwudniowe przesłuchanie przed Kanadyjską Radą ds. Stosunków Przemysłowych. Chodzi o to, czy nakaz powrotu do pracy był legalny. Kanadyjski Związek Pracowników Poczty uważa, iż ten nakaz stanowił naruszenie praw konstytucyjnych pracowników.