Jak relacjonowali w mediach społecznościowych pracownicy placówki, w Boże Narodzenie wtargnęło do niej dwóch agresywnych mężczyzn — ojciec i syn — którzy pobili pracownika recepcji. Jeden z nich następnie włamał się do boksu i wykradł z niego psa, który należał do niego, a który wcześniej uciekł z jego posesji. Później agresorzy dotkliwie pobili pracowników schroniska.
„Zostaliśmy pobici, zwyzywani i opluci w czasie pełnienia swojej pracy. Jeden z naszych pracowników jest w tej chwili w szpitalu, odniósł poważne obrażenia, stracił przytomność, zalanego krwią zabrała go karetka. Pozostali pracownicy również odnieśli obrażenia – jeden był duszony, drugi ma rozbitą wargę i uszkodzone od uderzeń okulary, inni zostali poszarpani lub uderzeni. Napastnicy nie oszczędzali również kobiet, wielokrotnie ubliżali i zachowywali się agresywnie. Do całego tego nieszczęścia jeszcze jeden z naszych psiaków został dotkliwie pogryziony przez pitbulla napastników. Nie mogliśmy oderwać psa od naszej biednej suni, w kilka osób walczyliśmy o jej życie. Kilka osób odniosło też obrażenia podczas ratowania suczki” — opisali pracownicy schroniska.
Dwóch mężczyzn z zarzutami
Jak podaje RMF FM, napastnicy zostali zatrzymani przez policję. Mężczyźni usłyszeli zarzuty pobicia, grozi im do 5 lat więzienia. Ponadto został wobec nich zastosowany dozór policyjny oraz poręczenie majątkowe. Mają też zakaz opuszczania kraju.
Policja czeka również na wyniki badań krwi, które mają wyjaśnić, czy młodszy z mężczyzn znajdował się pod wpływem narkotyków. o ile będą one pozytywne, zarzuty mu stawiane, mogą zostać rozszerzone.