Budda przerywa milczenie. Influencer zaskoczył i zamieścił tajemnicze nagranie

5 godzin temu
Kamil L., znany jako Budda, od dawna milczał w mediach społecznościowych. Po głośnym pobycie w areszcie tymczasowym zniknął z internetu. Teraz jednak to się zmienia – influencer opublikował zagadkowy film, który wzbudził ogromne zainteresowanie fanów.


Kamil L., znany również jako Budda, był jednym z najgłośniejszych tematów w mediach przez ostatnie miesiące. Influencer wraz ze swoją partnerką "Grażynką" został zatrzymany i trafił do aresztu tymczasowego, z którego wyszedł tuż przed świętami. Od tamtej pory publikował jedynie krótkie wiadomości, ale na dobre do sieci nie wrócił. Teraz to się zmienia.

Na swoim profilu na Instagramie Budda opublikował krótki film. Widać na nim, jak przesiada się z roweru do luksusowego auta, driftuje nim, a następnie wraca do garażu. Wideo zostało opatrzone jedynie podpisem: "rozgrzewka". To jednak nie wszystko – Budda dodał również tajemniczy komentarz.

Budda znowu publikuje w sieci. "No cóż. Szef"


Influencer podzielił się krótką wiadomością skierowaną do swoich fanów: "Zawinąłem się z neta dzień przed zawinięciem, ale widzę, iż internet nie może zawinąć się ze mnie. Kuriozalne, iż nie tworząc żadnych treści w PL internecie, stanowię na oko z jego 80 proc. No cóż. Szef".



Jednocześnie Budda zmienił swoje zdjęcie profilowe na Instagramie na takie z czarnym paskiem na oczach. Wskazuje to, iż jego powrót do aktywności w sieci może być jedynie kwestią czasu. Popularność twórcy pozostaje ogromna – jego najnowszy post zdobył prawie 100 tys. polubień w niespełna 30 minut.

Za co Budda i Grażynka trafili do aresztu?


Jak informował nasz dziennikarz Konrad Bagiński zatrzymany przez CBŚP Kamil L. usłyszał między innymi zarzuty dotyczące "kierowania oraz udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, której celem było organizowanie gier losowych". Sąd, po rozpatrzeniu argumentów obrony, zdecydował, iż istnieje wystarczające uzasadnienie dla utrzymania tymczasowego aresztowania.

W toku postępowania prokuratura wskazała na poważne zarzuty, jakie ciążą na podejrzanych, w tym przynależność do zorganizowanej grupy przestępczej oraz pranie brudnych pieniędzy. Podczas akcji przeprowadzonej przez Krajową Administrację Skarbową i Generalny Inspektorat Informacji Finansowej zablokowano ponad 90 milionów złotych na kontach bankowych, zabezpieczono również luksusowe samochody, nieruchomości oraz złoto.

Kamil L. i jego partnerka Aleksandra K., znana jako "Grażynka", spędzili w areszcie kilka miesięcy. Jak podała Prokuratura Krajowa, musieli wpłacić wysokie poręczenia majątkowe – odpowiednio 2 mln zł i 1 mln zł – by opuścić areszt. Wcześniej sąd zdecydował, iż pozostaną w areszcie do stycznia 2025 roku, jednak okres ten został skrócony.

Sprawa przez cały czas czeka na rozstrzygnięcie przed sądem, a wpłacone poręczenia mają zapewnić, iż podejrzani będą uczestniczyć w procesie z tzw. "wolnej stopy".

Idź do oryginalnego materiału