Dramatyczne sceny na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w Katowicach. Jeden z pacjentów zaatakował sanitariusza, doprowadzając do poważnego urazu. Okazało się, iż mężczyzna był pod wpływem narkotyków.
40-letni mężczyzna zaatakował sanitariusza na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w Katowicach, łamiąc mu rękę – poinformowała w piątek Śląska Policja. Agresywny pacjent był pod wpływem narkotyków, został zatrzymany i usłyszał zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego oraz spowodowania uszczerbku na zdrowiu.
W minioną niedzielę, mężczyzna został przewieziony do szpitala przez karetkę, którą wezwała jego żona, zaniepokojona jego agresywnym zachowaniem. W trakcie badań pacjent przejawiał skrajne zachowania – raz był spokojny, po chwili gwałtownie pobudzony i agresywny.
Personel medyczny zdecydował się go unieruchomić, jednak podczas tej czynności zaatakował on 48-letniego sanitariusza, łamiąc mu kość śródręcza.
Sprawca został zatrzymany przez policję i usłyszał zarzuty. Prokuratura objęła go dozorem policyjnym oraz zakazem zbliżania się do pokrzywdzonego. Za popełnione przestępstwo grozi mu choćby 5 lat więzienia.
Ratownicy medyczni i policjanci od pewnego czasu obserwują dużą liczbę przypadków agresji wobec pracowników służb ratunkowych. Przypominają, iż nie tylko policjanci, ale również wykonujący swoje obowiązki ratownicy medyczni korzystają z takiej ochrony prawnej, jak funkcjonariusze publiczni. Każdy, kto dopuści się znieważenia, naruszenia nietykalności cielesnej lub czynnej napaści na ratownika medycznego, musi liczyć się z odpowiedzialnością karną.
"Jednak zamiast surowych kar, wolelibyśmy przede wszystkim szacunek i zrozumienie" - zaapelowali mundurowi. (PAP)