Brutalne morderstwo w Leśnicy. Oskarżony zasłania się „niepamięcią”

6 dni temu

Brutalne morderstwo w Leśnicy miało miejsce w nocy w nocy z 13 na 14 września 2024 roku. Podczas rozprawy 29-letni Dominik P. nie przyznał się do zarzucanego mu czynu zabójstwa. Skorzystał również z prawa do odmowy składania wyjaśnień oraz odpowiedzi na pytania stron i sądu.

Brutalne morderstwo w Leśnicy. Zabił potłuczonym szkłem

Do tragedii doszło przy ul. Brzegowej. Według prokuratury, Dominik P. działał z bezpośrednim zamiarem zabójstwa. Uzbrojony w pokaźny odłamek szkła, zadał Mariuszowi K. co najmniej 16 ciosów w klatkę piersiową i lewe ramię. Następnie wielokrotnie uderzał go szklaną butelką.

Obrażenia, jakie odniósł Mariusz K., były rozległe. – Rany kłute i cięte tułowia oraz kończyn, liczne stłuczenia i siniaki na całym ciele. Złamana kość nosowa, wybity ząb, złamane żebra, uraz głowy, krwotok. Bezpośrednią przyczyną śmierci była ostra niewydolność oddechowa spowodowana masywną utratą krwi i niedokrwieniem narządów – odczytywał akt oskarżenia prok. Konrad Hupało z Prokuratury Rejonowej w Strzelcach Opolskich.

W mieszkaniu przy ulicy Brzegowej był jeszcze jeden mężczyzna, Marcin P. – Oskarżony ugodził go metalowym nożem o długości 17 cm. Zadał cios w okolice lewego nadbrzusza. Następnie uderzał go pięściami w twarz. W wyniku ataku pokrzywdzony doznał rany kłutej nadbrzusza oraz licznych obrażeń twarzy – opisywał prokurator.

Pomimo obrażeń, Marcin P. uciekł z miejsca zbrodni. To on poinformował policjantów, iż w Leśnicy miało miejsce brutalne morderstwo.

Jak ustalili śledczy, Dominik P. dopuścił się zbrodni w warunkach recydywy. Wcześniej – w listopadzie 2019 roku – został skazany przez Sąd Rejonowy w Strzelcach Opolskich na 1 rok i 2 miesiące więzienia za udział w brutalnej bójce. Za kratami był od sierpnia 2019 roku do maja 2020 roku.

29-latek sam zgłosił się na komendę. Twierdzi, iż kilka pamięta

W niedzielę, 15 września 2024 roku, 29-latek przyszedł na komendę Policji w Kędzierzynie–Koźlu. Oświadczył, iż może być poszukiwany w związku ze zbrodnią w Leśnicy. Tam został zatrzymany przez policjantów.

W trakcie rozprawy przed Sądem Okręgowym w Opolu sędzia Magdalena Marciniak odczytała zeznania złożone przez Dominika P. w postępowaniu przygotowawczym. 29-latek oskarżony o brutalne zabójstwo Mariusza K. twierdził, iż nie pamięta przebiegu zdarzenia. Opisał jedynie fragmenty wieczoru, które – jak sam zaznaczył – zachował w pamięci mimo dużego upojenia alkoholowego.

Z jego relacji wynika, iż 13 września około godziny 21.30 opuścił restaurację w Leśnicy. Stamtąd udał się do sklepu po alkohol. Po drodze miał być jeszcze w domu. Później przyszedł do mieszkania Mariusza K., gdzie – jak twierdzi – wspólnie pili whisky i słuchali muzyki. Wcześniej, gdy kompana do kieliszka nie było, miał go szukać u sąsiada. Choć sam nie potrafił określić, kim ten sąsiad był.

Dominik P. zeznał, iż po wypiciu alkoholu „przez mgłę” pamięta, jak ocknął się na sofie.

– Nie miałem moich rzeczy. Mariusz powiedział mi, żebym się wynosił. Wystartował do mnie. Nie wiem, czy mnie uderzył, czy popchnął. Dalej nic nie pamiętam. Musiałem dostać amoku – twierdził.

Zapewniał, iż nie pamięta momentu użycia żadnego narzędzia ani samego zdarzenia.

– Nie mogę sobie wytłumaczyć, żebym coś takiego zrobił – mówił.

Brutalne morderstwo w Leśnicy. Wypił 10 piw, wódkę i whisky, zabił i poszedł spać do domu

W zeznaniach podejrzany o brutalne zabójstwo w Leśnicy podkreślał, iż w dniu zdarzenia nie zażywał żadnych środków odurzających.

– Wypiłem dziesięć piw i wódkę, a z K. piliśmy jeszcze whisky – dodał.

Samoświadomość oskarżonego co do przebiegu wydarzeń była – jak sam mówił – szczątkowa.

– Nie pamiętam, jak wychodziłem. Nie pamiętam, żebym się mył – opisywał.

Rano, 14 września, Dominik P. miał obudzić się u siebie w domu z poranionymi dłońmi. Udał się ponownie do mieszkania Mariusza K., gdzie – według jego relacji – zobaczył ciało znajomego.

– Leżał sztywno na sofie. Nie widziałem krwi, ale nie oddychał. Sprawdziłem tętno. Spanikowałem – mówił.

Po zdarzeniu udał się do znajomego, Mateusza M., któremu miał powiedzieć, iż „coś się stało”, ale nie ujawnił szczegółów. Później znajomy zawiózł go do Kędzierzyna-Koźla. Tam Dominik P. planował spotkać się ze swoją byłą partnerką.

– Nie wiedziałem, co robić. Czy uciekać, czy się powiesić? W końcu sam się zgłosiłem – relacjonował oskarżony.

Za brutalne morderstwo w Leśnicy oskarżonemu grozi od 10 do 30 lat więzienia, a choćby dożywocie.

***

Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.

Idź do oryginalnego materiału