Bramka zapiszczała, a ochroniarz każe otworzyć torebkę? Nie daj się zastraszyć. Znaj swoje prawa

2 godzin temu

Styczniowe wyprzedaże realizowane są w najlepsze. Tłumy w galeriach handlowych, kolejki do przymierzalni, gorączka zakupów. Wychodzisz ze sklepu z nowym płaszczem, paragon masz w ręku. Nagle rozlega się głośny, przenikliwy pisk bramki antykradzieżowej. Wszystkie oczy kierują się na ciebie. Czujesz jak oblewa cię zimny pot, choć wiesz, iż nic nie ukradłeś. W twoją stronę pewnym krokiem rusza postawny mężczyzna w uniformie z napisem „Ochrona”. „Proszę się cofnąć. Proszę otworzyć torebkę i pokazać, co ma pan w kieszeniach” – rzuca tonem nieznoszącym sprzeciwu. W stresie i ze wstydu posłusznie wykonujesz polecenia, wyrzucając na ladę portfel, telefon i rzeczy osobiste, byle tylko udowodnić swoją niewinność. To błąd! Właśnie pozwoliłeś na naruszenie swojej godności i prywatności przez osobę, która prawnie nie ma do tego żadnych uprawnień. Pisk bramki to nie wyrok, a ochroniarz to nie policjant. Znasz swoje prawa?

Fot. Warszawa w Pigułce

W Polsce panuje powszechne przekonanie, iż mundur – choćby ten z agencji ochrony – daje władzę. Sklepy chętnie z tego korzystają, zatrudniając pracowników ochrony, których głównym zadaniem jest prewencja i wywieranie presji psychologicznej na potencjalnych złodziejach. Niestety, ofiarami nadgorliwości padają najczęściej uczciwi klienci. Awaria bramki, niezdezaktywowany klips przy kasie czy choćby specyficzny kod paskowy na kosmetyku kupionym w innym sklepie – to wszystko może uruchomić alarm. Reakcja ochrony bywa wtedy agresywna i wykraczająca poza granice prawa. Warto wiedzieć, gdzie kończy się rola „stróża mienia”, a zaczyna bezprawne pozbawienie wolności i naruszenie nietykalności cielesnej.

Kim jest ochroniarz? Uprawnienia (a raczej ich brak)

Zanim przejdziemy do scenariusza „bramka piszczy”, ustalmy fakty. Pracownik ochrony w sklepie (nawet licencjonowany!) działa na podstawie Ustawy o ochronie osób i mienia. Nie jest funkcjonariuszem publicznym (jak Policjant). Nie korzysta z ochrony prawnej należnej funkcjonariuszom. Co może zrobić ochroniarz na terenie sklepu?

Obserwować.

Legitymować (tylko na terenie chronionym i tylko w celu ustalenia uprawnień do przebywania – w sklepie ogólnodostępnym to uprawnienie jest martwe wobec klientów).

Ująć osobę (zatrzymać) – o tym niżej. Czego NIE MOŻE zrobić?

Nie może cię przeszukać. (Ani ciebie, ani twojej torebki, plecaka, kieszeni, bagażnika auta).

Nie może żądać okazania dowodu osobistego (chyba iż jest to teren zamknięty, a sklep nim nie jest).

Nie może stosować przymusu bezpośredniego (siły, kajdanek), chyba iż w obronie koniecznej lub podczas ujęcia sprawcy przestępstwa.

Magiczne słowo: „Przeszukanie”. Tylko dla Policji

Gdy ochroniarz mówi: „Proszę otworzyć torbę”, stosuje pewną grę słowną. On cię prosi o udostępnienie zawartości do wglądu. Ty masz pełne prawo odpowiedzieć: „Nie, nie zgadzam się”. I w tym momencie rozmowa powinna się zakończyć (lub przenieść na poziom wezwania Policji). jeżeli ochroniarz sam sięgnie ręką do twojej torebki, włoży rękę do twojej kieszeni albo wyrwie ci plecak – łamie prawo. Jest to naruszenie nietykalności cielesnej (Art. 217 Kodeksu Karnego) lub zmuszanie do określonego zachowania (Art. 191 KK). Przeszukanie (czyli czynność procesową) może wykonać wyłącznie Policja (i inne służby państwowe jak Służba Celno-Skarbowa). choćby policjant musi sporządzić z tej czynności protokół! Ochroniarz nie ma prawa dotykać twoich rzeczy.

Ujęcie obywatelskie: Kiedy mogą cię zatrzymać?

Kluczowym momentem jest próba wyjścia ze sklepu. Ochroniarz zagradza ci drogę. Czy to legalne? Tak, ale tylko w jednym przypadku: Ujęcia na gorącym uczynku (lub w pościgu bezpośrednim). Art. 45 Ustawy o ochronie osób i mienia (oraz art. 243 KPK) pozwala ująć osobę stwarzającą bezpośrednie zagrożenie dla chronionego mienia. ALE! Czy sam pisk bramki jest dowodem „gorącego uczynku”? Sądy są tu zgodne: NIE. Bramki są urządzeniami technicznymi, które często ulegają awariom, reagują na inne przedmioty (np. książki z biblioteki, karty magnetyczne) lub błędy kasjerów (niezdjęte klipsy). Sam sygnał dźwiękowy nie daje pewności, iż doszło do kradzieży. Ochroniarz, aby cię legalnie zatrzymać (ująć), musi mieć pewność – np. widział na monitoringu, jak chowasz perfumy do kieszeni. jeżeli zatrzymuje cię „tylko dlatego, iż piszczy”, a ty nic nie ukradłeś – ryzykuje odpowiedzialność za bezprawne pozbawienie wolności (Art. 189 KK).

Pułapka „Zaplecza”. Nigdy tam nie idź!

Klasyczna zagrywka ochrony: „Proszę ze mną na zaplecze, tam wyjaśnimy sprawę, żeby nie robić zbiegowiska”. To psychologiczna pułapka.

Na zapleczu nie ma świadków.

Często nie ma tam kamer (lub są tylko te, które widzi ochrona).

Jesteś izolowany, co zwiększa stres i skłonność do uległości. Nigdy nie zgadzaj się na pójście na zaplecze. Masz prawo stać w miejscu publicznym (przy kasach, przy wyjściu), gdzie są inni ludzie i kamery przemysłowe. To twoja tarcza bezpieczeństwa. jeżeli ochroniarz chce wzywać Policję – niech wzywa ją tutaj. jeżeli spróbuje cię zaciągnąć siłą – to napaść. Krzycz, wzywaj pomocy.

Odszkodowanie za wstyd. Ile kosztuje pomyłka ochrony?

Wyobraź sobie: Ochroniarz zatrzymał cię przy pełnym sklepie. Zrobił awanturę. Wymusił pokazanie torby. Okazało się, iż masz tylko swoje rzeczy, a bramka piszczała przez błąd systemu. Usłyszałeś „przepraszam”? To za mało. Doszło do naruszenia twoich dóbr osobistych (dobrego imienia, godności, czci). Zostałeś publicznie potraktowany jak złodziej. Masz prawo żądać zadośćuczynienia finansowego od agencji ochrony (i solidarnie od sklepu). Kwoty zasądzane przez polskie sądy w takich sprawach to zwykle od 2000 do choćby 10 000 złotych, w zależności od skali upokorzenia (np. jeżeli znał cię ktoś w kolejce). Warunek? Musisz mieć dowody (nagranie, świadkowie) i nie możesz dobrowolnie zgodzić się na przeszukanie.

Monitoring – broń obosieczna

Pamiętaj, iż ochrona bazuje na monitoringu. Ty też możesz. jeżeli jesteś pewien swej niewinności, a ochroniarz jest agresywny:

Wyciągnij telefon i zacznij nagrywać interwencję. Masz do tego prawo (nagrywasz osobę w trakcie wykonywania czynności zawodowych, dla celów dowodowych).

Często sam widok włączonego nagrywania studzi zapał „szeryfa”. Ochroniarz wie, iż jeżeli na nagraniu widać, jak szarpie klienta bez powodu, straci licencję i pracę w trybie natychmiastowym.

Co to oznacza dla ciebie? HCU: Instrukcja obsługi ochroniarza

Nie chodzi o to, by być roszczeniowym awanturnikiem, ale by znać swoje granice. jeżeli bramka piszczy, a ty jesteś czysty – zachowaj spokój i postępuj według schematu:

Co to oznacza dla Ciebie? Krok po kroku w sytuacji kryzysowej

1. „Nie wyrażam zgody na przeszukanie”

To pierwsze zdanie, które musisz wypowiedzieć. Jasno i głośno. jeżeli ochroniarz prosi o otwarcie torby, powiedz: „Nie mam nic do ukrycia, ale nie zgadzam się na przeszukanie przez pana. Proszę wezwać Policję”. W 90% przypadków ochroniarz odpuści, wiedząc, iż wezwanie patrolu do „piszczącej bramki” bez innych dowodów skończy się mandatem dla niego za nieuzasadnione wezwanie służb.

2. Ręce przy sobie

Nigdy nie otwieraj torby sam „dla świętego spokoju”. jeżeli to zrobisz, ochroniarz w sądzie powie: „Klient sam dobrowolnie okazał zawartość”. Wtedy zamykasz sobie drogę do roszczeń o naruszenie prywatności.

3. Nie daj się zepchnąć na zaplecze

Stój twardo przy bramkach. Powiedz: „Czekamy na Policję tutaj”. jeżeli ochroniarz użyje siły, by cię zaciągnąć – nie walcz fizycznie (żeby nie dostać zarzutu naruszenia jego nietykalności), ale głośno protestuj i proś innych klientów o nagrywanie.

4. Paragon to twój dowód (ale nie obowiązek)

Ochroniarz często żąda paragonu „do sprawdzenia”. Prawnie – po odejściu od kasy towar jest twój, a paragon to twój dokument. Nie musisz go okazywać ochronie. Jednak dla szybkiego wyjaśnienia sprawy – warto go pokazać (z ręki, nie oddając go). To często kończy temat, jeżeli np. kasjerka zapomniała zdjąć klips.

5. Spisz dane

Jeśli doszło do niesłusznego zatrzymania, zażądaj od ochroniarza podania imienia, nazwiska i numeru identyfikatora (ma obowiązek go nosić w widocznym miejscu). Zapisz godzinę zdarzenia (dla zabezpieczenia monitoringu). To podstawa do złożenia skargi do kierownictwa sklepu i ewentualnego pozwu.

Zakupy mają być przyjemnością, a nie przesłuchaniem. Pamiętaj: w sklepie jesteś klientem, a nie podejrzanym. Domniemanie niewinności obowiązuje również w galerii handlowej, a pisk wadliwej elektroniki tego nie zmienia.

Idź do oryginalnego materiału