Brak migrantów na granicy. To chwilowa przerwa czy koniec szturmu?

3 godzin temu
Przed tygodniem Polska przywróciła ruch na przejściach granicznych w Kuźnicy i Bobrownikach i od czterech dni na polsko-białoruskiej granica jest cisza niespotykana od lat. Służby nie odnotowują żadnych prób nielegalnego przekroczenia granicy - ostatni taki przypadek miał miejsce kilkanaście miesięcy temu. Migranci, którzy jeszcze niedawno szturmowali barierę, nagle zniknęli. Ale zarówno wojsko, jak i Straż Graniczna oceniają ten stan jako podejrzany spokój i ostrzegają przed przedwczesnym ogłaszaniem końca wojny hybrydowej. Nikt nie odwołuje alarmu


Nikt w jednostce nie odwołuje alarmu. Wszyscy są zdania, iż choć przez cztery doby na granicy nikt nie próbował przez nią przejść to taka zmyłka. Spodziewamy się, iż za chwilę wszystko ruszy ze zdwojoną siłą. Z tamtej strony mamy sygnały, iż nielegalsów nikt nie odesłał z Białorusi z powrotem. Spróbują przejść na naszą stronę, choć możliwe, iż nie u nas, a u Litwinów - mówił jeden ze strażników granicznych dla naszej redakcji.


Funkcjonariusze ze Zgrupowania Zadaniowego "Podlasie" potwierdzają, iż przez kolejne cztery doby nie odnotowano żadnych prób. Jeszcze kilka dni wcześniej, presja była duża i notowano choćby ponad 100 prób na dobę. W ochronę granicy zaangażowanych jest około 5 tysięcy żołnierzy 16. Dywizji Zmechanizowanej. Mimo spadku aktywności po stronie białoruskiej, polskie służby pozostają w stanie wzmożonej czujności.

Kalkulacja Łukaszenki -
Idź do oryginalnego materiału